Cena za małą butelkę wody na lotnisku Chopina przebiła próg 10 złotych. Nie żartujemy! Oto skutki szybującej inflacji oraz nabijania marży przez sklepy. – Przecież to jakiś kosmos i absurd – komentuje czytelnik naTemat, który przesłał nam zdjęcie sklepowej półki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Inflacja w Polsce wyniosła 13,9 proc – wynika z danych GUS. Ceny rosną nie tylko w sklepach i na stacjach benzynowych
Czytelnik naTemat wysłał do naszej redakcji zdjęcie ze sklepu na warszawskim lotnisku Chopina
– Nie mówimy o jakimś soku czy napoju, ale absolutnej podstawie. To zdzierstwo – zauważył
Ponad 10 zł za wodę na lotnisku Chopina. "Kilkanaście złotych za parę łyków"
Do redakcji naTemat napisała czytelnik, który właśnie wracał z lotniska Chopina do domu. Po długim locie chciał kupić wodę, jednak po wejściu do sklepu, przeżył niemałe zdziwienie. Za wodę musiał zapłacić... 11,90 zł.
– O cenach gastronomii na lotniskach krążą już legendy, ale tutaj chyba już przeszli samych siebie. Na lotnisku Chopina w Warszawie mała półlitrowa buteleczka wody kosztuje 11,90 złotych – przekazał nasz rozmówca.
– Przecież to jakiś kosmos i absurd. Rozumiem przebitkę, ale tyle? Kilkanaście złotych za parę łyków wody? Nie mówimy o jakimś soku czy napoju, ale absolutnej podstawie. To zdzierstwo – dodał.
Czytelnik wysłał nam także zdjęcie małej, pół litrowej buteleczki. Ceny na lotniskach nie od dziś są wielokrotnie wyższe od tych, z którymi spotykamy się w zwykłych sklepach spożywczych, jednak trudno zrozumieć, skąd aż tak wysoka wycena... wody.
Dlaczego na lotniskach jest tak drogo?
Wysokie ceny na lotniskach wynikają przede wszystkim z wysokich cen dzierżawy powierzchni. Po opuszczeniu samolotów pierwsze, co napotyka turystów to właśnie drożyzna.
Warto jednak zauważyć, że siedem lat temu mieliśmy nie inflację, a... deflację. Równie emocjonującym przykładem jest paragon posłanki Platformy Obywatelskiej Jagny Marczułajtis-Walczak.
Polityczka wybrała się nie na lotnisku, a do sklepu warzywnego gdzie kupiła bób. Gdy spojrzała na cenę, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Za kilogram bobu posłanka zapłaciła 40 złotych.