logo
Beata Szydło o Donaldzie Tusku: Uruchomił ruskie boty Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Na antenie Polskiego Radia Beata Szydło zarzuciła Donaldowi Tuskowi uruchomienie "ruskich botów"
  • Ich zadaniem ma być "rozbijanie" jej spotkań z wyborcami. – To się wpisuje w politykę rosyjską siania zamętu – zarzucała
  • Chodzi o niedzielną awanturę podczas spotkania europarlamentarzystki z mieszkańcami gminy Miedźna
  • Beata Szydło zarzuca Donaldowi Tuskowi uruchomienie "ruskich botów"

    Na antenie Polskiego Radia Beata Szydło opowiedziała o swoim spotkaniu z wyborcami w Woli w gminie Miedźna. Polityczce Prawa i Sprawiedliwości nie podobała się postawa uczestniczki, która "próbowała torpedować spotkanie".

    – Nie zadała żadnego pytania, po czym skonfundowana i rozzłoszczona, wrzeszcząc, wyszła. Więc jeżeli takie bojówki będą jeździły na spotkania, to ta brutalizacja życia będzie przez Tuska – i jego ekipę – podgrzewana – stwierdziła.

    Następnie Beata Szydło zarzuciła Donaldowi Tuskowi dążenie do pogłębiania podziałów wśród opinii publicznej. Według polityczki to właśnie polaryzowanie społeczeństwa ma "dać mu władzę".

    – Nie powinniśmy się dać podzielić i nie powinniśmy ulegać takim działaniom. Tusk buduje w ten sposób swoją strategię na te najbliższe wybory – zaapelowała.

    Jak dodała, zachowanie aktywistki nie robi na niej wrażenia, ale utrudnia uczestnikom spotkania wzięcie udziału w debacie. Chwilę później europarlamentarzystka zaczęła odnosić się do pogróżek, które ma otrzymywać na maila.

    – To pogróżki tego typu, że zostaniemy zabici, że nasze rodziny zostaną skrzywdzone, że musimy się obawiać o swoje życie. To jest wpisane w ruską retorykę i te boty ruskie, które są uruchamiane. Mogę powiedzieć, że Tusk uruchomił ruskie boty – stwierdziła.

    Awantura na spotkaniu Beaty Szydło z wyborcami

    Przypomnijmy, że w miniony weekend była premierka spotkała się z mieszkańcami gminy Miedźna (woj. śląskie). Kontrowersyjna aktywistka Marta Gniłka-Jastrzębska zadała pytanie. – Czy to nie jest tak, że partia rządząca zaostrza konflikt z Rosją? – zapytała.

    Na sali wybuchła awantura. – Ile ci tam Tusk dał? Smarkulo ty – powiedziała do niej jedna z osób na sali. Europarlamentarzystka o ostatniej kłótni podczas spotkania wyborczego wspomniała także na Twitterze.

    Dziennikarzom opisującym zdarzenie zarzuciła bycie na pasku Moskwy. O samej aktywistce zaś napisała, że jest "prorosyjskim prowokatorem". "Niektóre media robią bohaterów z prorosyjskich prowokatorów próbujących zakłócać moje spotkania" – zarzuciła.

    Czytaj także: