Mateusz Morawiecki nie wpuścił rolników z Agrounii na spotkanie
Od prawie dwóch miesięcy Jarosław Kaczyński wraz z Mateuszem Morawieckim organizują spotkania w całej Polsce, by odbudować nadszarpnięte poparcie. Ostatnie sondaże nie dają bowiem Zjednoczonej Prawicy szans na samodzielne rządy.
Czytaj także: "Pachnie kpiną, co tu więcej mówić". To u nich Morawiecki radził, by ocieplić domy i wywołał burzę
Szybko jednak okazało się, że na wydarzenia z udziałem wierchuszki Prawa i Sprawiedliwości dokonuje się selekcji publiczności. W przypadku wieców byłego wicepremiera mówi się nawet o "ustawionych" pytaniach.
W Płocku o zamkniętym charakterze spotkań przekonało się kilkudziesięciu przeciwników obozu rządzącego. W Turowie zaś doświadczyli tego oburzeni rolnicy z Agrounii.
Czytaj także: To rzuca nowe światło na debatę między Dudą a Komorowskim. Jest nowy wyciek w aferze mailowej
Podczas gdy Morawiecki rzucał do wyborców żartami o Donaldzie Tusku, porównując go do inflacji, przed wejściem do szkoły gromadzili się protestujący.
Członkowie ruchu przekonywali, że chcą spotkać się z premierem, żeby porozmawiać o inflacji, drożyźnie oraz problemach charakterystycznych dla swojej grupy społecznej. Nie zostali jednak wpuszczeni. Dlaczego?
Czytaj także: Nawet Kaczyński nie uwierzy w ten sondaż. Zaskakująco wysoki wynik Zjednoczonej Prawicy
– Nie ma miejsc, nie wpuszczamy, musimy się trzymać przepisów BHP i PPOŻ. Nie ma żadnych zaproszeń, wszyscy mogli wejść, tylko trzeba było przyjść wcześniej – próbowała wytłumaczyć organizatorka spotkania, nagrana przez TVN24.
Prędko jednak zmieniono narrację, gdy argument o przepisach bezpieczeństwa nie znalazł uznania wśród tłumu. – Wstęp miały osoby, które otrzymały zaproszenie i potwierdziły swoją obecność – stwierdziła.
Członkowie Agrounii protestowali pod szkołą przez cały czas trwania spotkania. Zgromadzeni rzucali hasłami takimi jak "chodźcie do rolników", "kłamca" oraz "Pinokio". Po zakończeniu wizyty w szkole Morawiecki nie zdecydował się na rozmowę z rolnikami.
– Będziemy jeździć na kolejne spotkania. Może w końcu kiedyś się zdecyduje. A jak nie, to kończy się czas ich rządów – zapowiedzieli.