Ks. Andrzej Dębski miał wysyłać obsceniczne wiadomości do internautki, z którą nawiązał znajomość przez Facebooka. Jednak to nie wszystko. Najnowsze ustalenia pokazują, że ksiądz miał także przekazać osobie postronnej list od jednego z wiernych. Dotyczył on nadużyć seksualnych ze strony jednego z duchownych z archidiecezji białostockiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rzecznik białostockiej kurii ks. Andrzej Dębski miał wysyłać pewnej
kobiecie obsceniczne, wulgarne nagrania, na których się masturbował
Na tym nie kończy się ten skandal. Z ustaleń białostockiej "Gazety Wyborczej" wynika, że ksiądz Andrzej Dębski przekazał także osobie postronnej list od jednego z wiernych
Korespondencja dotyczyła nadużyć seksualnych, jakich miał dopuścić się jeden z księży
"Sekretarz dziś zaprasza na saunę... odmówiłem... oszczędzam nasienie", "Poczekaj, będziesz pierwszą kobietą w historii wy****aną w gabinecie metropolity białostockiego" – miał napisać rzecznik kurii białostockiej.
Okazuje się, że adresatka tej obrzydliwej wiadomości nie była jedyną kobietą, którą zainteresował się duchowny. Do dziennika zgłosiła się kolejna osoba, która pragnąc pozostać anonimową, donosi, że także jest ofiarą byłego rzecznika białostockiej kurii.
"Było to w 2018 roku. Dostawałam od niego masę zboczonych wiadomości typu: 'idę sobie zwalić do twojego zdjęcia, a potem na mszę'. Proponował mi związek, wysyłał gołe zdjęcia. Manipulował mną" – napisała w tym tygodniu czytelniczka "Gazety Wyborczej".
Kolejne wątki w aferze księdza Dębskiego
To jednak nie wszystko. U ustaleń tej samej gazety wynika, iż ksiądz Andrzej Dębski przekazał osobie postronnej list od jednego z wiernych. Korespondencja dotyczyła nadużyć seksualnych, jakich miał dopuścić się jeden z księży. List został wysłany "z prośbą o poufność i przekazanie biskupowi".
Na sprawę zareagowała już Państwowa Komisja ds. Pedofilii. "Informacje wskazane poniżej wymagają dokładnego wyjaśnienia. Komisja skierowała dziś pismo do Metropolity Białostockiego, dążąc do uzyskania informacji dotyczących bezpieczeństwa danych przekazywanych przez osoby zgłaszające fakt wykorzystania seksualnego" - przekazała instytucja, której przewodniczy Błażej Kmieciak związany wcześniej ze skrajnie konserwatywną organizacją Ordo Iuris.
"Sprawa szokuje. Oglądając materiały zamieszczone przez dziennikarzy, trudno uwierzyć, że ohydne słowa wypowiada ktoś, komu wiele osób ufało, powierzało w spowiedzi największe tajemnice. Działania Archidiecezji Białostockiej są konkretne. Są wątki, które wymagają dalszych wyjaśnień" - napisał z kolei na Twitterze Kmieciak.
Dodajmy, że metropolita białostocki podjął już decyzję ws. ks. Andrzeja Dębskiego. Informację przekazał wicekanclerz kurii ks. Ireneusz Korziński. Ks. Dębski zostaje pozbawiony prawa do wykonywania posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Ponadto abp Guzdek "nakazał podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez Metropolitę Białostockiego".
"Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca" – podkreślono w komunikacie.
"Metropolita Białostocki przeprasza wszystkich za zgorszenie spowodowane zachowaniem, które nie przystoi kapłanowi. Wyraża szczególne ubolewanie z powodu słów poniżających godność kobiety" – dodano.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.