Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Zgodnie z przewidywaniami, od towarzyskiego pojedynku z Realem Madryt rozpoczęła się historia Roberta Lewandowskiego w barwach katalońskiej legendy. FC Barcelona sprowadziła "Lewego" w letnim okienku transferowym za 50 milionów euro, a teraz zaczyna korzystać z usług najlepszego napastnika świata.
Lewandowski w niedzielny poranek polskiego czasu zaliczył pierwszy mecz jako piłkarz Dumy Katalonii. "Lewy" mógł pokazać się kibicom Barcy na murawie Allegiant Stadium mieszczącego się w słynnym i obrzydliwie bogatym - Las Vegas. Ostatecznie pojedynek w amerykańskim raju dobrej (i kosztownej) zabawy zakończył się dla Polaka połowicznym sukcesem. Barcelona pokonała Real skromnie 1:0, ale Lewandowski nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Co ciekawe, "Lewy" z konieczności wystąpił z numerem 12 na koszulce. Marka RL9 będzie musiała poczekać na moment, kiedy z obecnie zajmowanej "dziewiątki" zrezygnuje Holender Memphis Depay. Barca chce jak najszybciej rozwiązać problem z numerem Lewandowskiego, a najprawdopodobniejszy scenariusz, to letnia sprzedaż Depaya.
Po meczu przed klubową kamerą stanął trener Barcelony Xavi Hernandez oraz nie kto inny jak Robert Lewandowski. Polak nie krył entuzjazmu z powodu pojawienia się na boisku w słynnym El Clasico. Rywalizacja pomiędzy klubami ze stolicy Katalonii i stolicy Hiszpanii cieszą się na niemal całym piłkarskim świecie niesłabnącym zainteresowaniem.
- Na pewno jestem bardzo szczęśliwy. Jasne, to był tylko mecz towarzyski, ale El Clasico to jednak El Clasico. Zawsze będzie to inny, szczególnie wyjątkowy mecz. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że wygraliśmy. Możemy też cieszyć się z jakości oraz intensywności, którą udało się pokazać w trakcie spotkania - komplementował swoją drużynę Lewandowski.
Dodatkowo Polak ponownie podkreślił znaczenie, jakie ma dla niego możliwość przebywania w zupełnie innej piłkarskiej rzeczywistości. Przypomnijmy, że Lewandowski w barwach Bayernu Monachium grał w latach 2014-22. Obecność na szczycie niemieckiej Bundesligi to jednak inne realia wobec globalnej rywalizacji pomiędzy Barceloną a Realem.
- Na pewno czujemy, że coś dobrego jest przed nami. Jestem szczęśliwy, że mogę tu być. Spędziłem z drużyną dopiero kilka dni, ale czuję się tak, jakbym był tutaj od wielu miesięcy. To efekt wielkiego wsparcia, jakie otrzymałem od moich kolegów z drużyny, ale również od sztabu szkoleniowego Barcelony. Myślę, że możemy patrzeć z optymizmem do przodu. To może być nasz wielki sezon - wyznał nowy napastnik Dumy Katalonii.
Kiedy kolejna okazja, żeby zobaczyć Lewandowskiego w akcji? Barcelona swój następny mecz towarzyski w USA rozegra w nocy z wtorku na środę polskiego czasu. Początek pojedynku o 2:30, a rywalem będzie Juventus Turyn. Co ciekawe, po włoskiej stronie najprawdopodobniej zobaczymy innego polskiego reprezentanta, Wojciecha Szczęsnego.
Czyżby to właśnie koledze z kadry Polski "Lewy" miał wbić debiutanckiego gola?