1 sierpnia 2022 roku przypadła 78. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. O godzinie 17:00 w wielu miastach w Polsce włączono syreny. Na ulicach z tego względu zatrzymały się samochody oraz piesi, aby w ten symboliczny sposób uczcić zryw mieszkańców stolicy przeciw hitlerowcom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, które pochłonęło życie ok. 10 tys. polskich żołnierzy i nawet 200 tys. cywilów
Jak co roku Polska, a szczególnie Warszawa, oddała hołd powstańcom w godzinę "W"
Powstanie Warszawskiewybuchło 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17:00, określanej jako godzina "W" (W jak Wolność). Trwało 63 dni do 3 października 1944 roku. Było bohaterskim wystąpieniem zbrojnym przeciwko okupującym Warszawę wojskom hitlerowskim.
Powstanie trwało nieco ponad dwa miesiące
Powstanie zorganizowała Armia Krajowa w ramach akcji "Burza". Była to największa operacja militarna w dziejach AK. Dowództwo planowało wyzwolić stolicę Polski własnymi siłami, jeszcze przed wkroczeniem do Warszawy Armii Czerwonej. Rosjanie jednak nie pomogli Polakom, a czekali po drugiej stronie Wisły.
Przez ponad dwa miesiące zginęło lub zaginęło około 10 tys. polskich żołnierzy. Śmierć poniosło także około 150-200 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy. Stolica była kompletnie zniszczona.
Tak wygląda godzina "W" na Wiśle:
A tak na cmentarzu na Powązkach:
Na tym cmentarzu przy pomniku Gloria Victis przedstawiciele władz Polski i Warszawy oddali hołd powstańcom, składając m.in. kwiaty.
A tak przebiegła godzina "W" na Placu Zamkowym:
Uroczystości w stolicy poprzedził ważny apel do Ukraińców i Ukrainek w Warszawie. "Prosimy wszystkich warszawiaków, by informowali swoich ukraińskich gości o naszej tradycji. To moment, w którym pokazujemy, że Warszawa pomimo tego, że była zrównana z ziemią, nigdy się nie poddaje i może być wzorem dla naszych ukraińskich braci i sióstr. Chcemy im wysłać zapewnienie, że ich miasta też podniosą się z tej tragedii, a Warszawa jest gotowa pomagać" – apelował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Powstanie nadal wzbudza wiele kontrowersji
Do dziś prowadzi się dyskusję o zasadności wybuchu powstania warszawskiego. Przewaga militarna III Rzeszy była duża, aby udało się go wygrać. Na to uwagę zwraca obecnie wielu historyków.
"Uważam decyzję o wywołaniu Powstania Warszawskiego za tragiczny błąd wojskowy i polityczny, ale nikt mnie nie wyprzedzi w szacunku do powstańców. Natomiast gdy widzę dzisiejsze obchody, to zadaję sobie pytanie: czy oni aby nie uważali faszystów za swoich wrogów?" - napisał na Twitterze europarlamentarzysta Radosław Sikorski, który z wykształcenia jest również politologiem i pracował jako dziennikarz.
W Warszawie z okazji rocznicy odbywa się szereg oficjalnych uroczystości organizowanych przez władze państwowe i miejskie. Ulicami Warszawy przeszedł też marsz organizowany przez skrajnych narodowców ze stowarzyszenia Roberta Bąkiewicza, znanego z antysemickich i antyunijnych poglądów.
Wiadomo już, że marsz był nielegalny – narodowcy nie mieli zgody na przemarsz. Zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego, a następnie Sądu Apelacyjnego w Warszawie marsz ten nie jest uznany za wydarzenie cykliczne. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wprawdzie złożył skargę nadzwyczajną w tej sprawie do Sądu Najwyższego, ale do momentu planowanego marszu SN decyzji nie podjął.
Nienawistne hasła na marszu Bąkiewicza
Dziennikarze obecni na marszu zwracali uwagę na nienawistne hasła i transparenty, jakie przynieśli ze sobą uczestnicy:
Pojawiały się apele, aby ten marsz zakończyć. "Marsz Faszystów przechodzi właśnie przez Warszawę. Zostańcie w domach, uważajcie na siebie. "Śmierć wrogom ojczyzny", "Nie tęczowa, nie laicka, tylko Polska katolicka", "Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę", to hasła z marszu. Wstyd i hańba przechodzi przez Warszawę" - napisał działacz LGBT+ Bart Staszewski i zaapelował do prezydenta Warszawy, aby marsz rozwiązać.
Szef Marszu Niepodległości wygłosił przemówienie. - Dzisiaj jest wielu małych ludzi, którzy chcą tę ideę niepodległego i suwerennego państwa polskiego niszczyć. Są to ludzie, którzy uderzają w podstawy naszego bytu narodowego. A my chcemy dzisiaj iść i godnie naśladować powstańców - mówił zebranym na marszu Bąkiewicz. Jak dodał, "ma jeden postulat", którym jest "postulat odrodzenia patriotyzmu, który pobudzi ducha narodowego".
Marsz zakończył na placu Krasińskich, gdzie zaplanowano koncert piosenek powstańczych.
Przypomnijmy również, że Bąkiewicz w przeszłości atakował powstankę Wandę Traczyk-Stawską, ale ona nie pozwoliła mu się obrażać. – Milcz, głupi chłopie! Milcz, chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi mojej ojczyzny z Europy. Europa to także moja matka - zwróciła się do Bąkiewicza Traczyk-Stawska, kiedy próbował ją zagłuszyć podczas jednej z prounijnej manifestacji.
Z kolei w weekendowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powstanka stwierdziła: "Marsz Powstania Warszawskiego nie powinien być imprezą cykliczną. Skandalem jest to, co robią narodowcy".
W 78. rocznicę odszedł kolejny powstaniec
Dodajmy, że w dzień rocznicy prezydent Rafał Trzaskowski poinformował, że zmarł Krzysztof Przelaskowski "Struś". W czasie Powstania był w "Szarych Szeregach".
"Jeszcze nie tak dawno odwiedzał mnie w stołecznym ratuszu. To ogromny zaszczyt, że mogłem Pana poznać. Warszawa nigdy o Panu nie zapomni" - napisał włodarz stolicy na Twitterze.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.