Poseł z ramienia PiS, który będzie walczył o stanowisko, Marek Wesoły, nie otrzymał formalnego poparcia partii.
Poseł z ramienia PiS, który będzie walczył o stanowisko, Marek Wesoły, nie otrzymał formalnego poparcia partii. Fot. STANISLAW KOWALCZUK / East News

Poseł PiS nie otrzyma formalnego poparcia podczas startu w zbliżających się wyborach prezydenckich w Rudzie Śląskiej. Jak podaje Wirtualna Polska, kandydat miał zostać spisany na straty już na etapie przyspieszonej kampanii wyborczej.

REKLAMA
  • We wrześniu dojdzie w Rudzie Śląskiej do przedterminowych wyborów, podczas których mieszkańcy wybiorą prezydenta miasta
  • Jednym z kandydatów jest Marek Wesoły, poseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości
  • Partia nie zarejestrowała komitetu wyborczego, co oznacza, że nie popiera formalnie kandydata, który wywodzi się z jej partyjnych szeregów
  • Po tym jak wybory w Olsztynku wygrał z miażdżącą przewagą nad PiS-em, kandydat Platformy Obywatelskiej, partia rządząca uważniej działa w kwestii udzielania poparcia.

    Co więcej, przedstawiciele PiS mają świadomość, że partyjny szyld na plakacie kandydata może nie pomóc, a zaszkodzić. Taka sytuacja ma teraz miejsce w Rudzie Śląskiej.

    Przedterminowe wybory skazane na porażkę

    We wrześniu, z przyczyn formalnych, w Rudzie Śląskiej dojdzie do przedterminowych wyborów. Czarnym koniem wyścigu o fotel prezydencki ma być kandydat zjednoczonej opozycji Krzysztof Mejer, którego popierają przedstawiciele wszystkich opozycyjnych ugrupowań.

    Jak wynika z niepublikowanych sondaży, na które powołuje się portal Wirtualna Polska, ma on mieć przewagę nad pozostałymi kandydatami. Jego głównym konkurentem ma być Marek Wesoły.

    Legitymacja partyjna schowana w kieszeni

    Choć kontrkandydat Mejera jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a nawet posłem z ramienia tej partii, w wyborach występuje bez partyjnych barw. Przyczyn dopatrywała się Wirtualna Polska.

    - Te wybory są nie do wygrania. Próbowaliśmy od lat i nic z tego nie wyszło. Szanse są marne, bo to jest plebiscyt: wszyscy przeciwko PiS-owi - mówi portalowi anonimowy przedstawiciel partii rządzącej.

    Na to, że partii "nie opłaca się" angażować w wybory, mówią także inni przedstawiciele, którzy uzasadniają to arytmetyką. Kandydat, który jest popierany przez kilka partii kontra przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, ma już z samego rachunku prawdopodobieństwa być skazanym na straty.

    Wśród zarejestrowanych komitetów, nie ma Prawa i Sprawiedliwości.

    Cytowani przez portal przedstawiciele partii rządzącej, mówią o tym, że kandydat zjednoczonej opozycji ma zmieść przeciwników w wyborach, podobnie jak stało się to w Rzeszowie. Tam, na Konrada Fijołka, zagłosowało ponad 56.5 proc. wyborców.

    Głosowania na człowieka, a nie na partię

    Drugim argumentem za tym, by ukryć barwy partyjne kandydata, ma być również to, że pisowska przynależność może zaszkodzić kandydatowi. Neutralność polityczna może być z kolei na korzyść, o czym mówił sam kandydat.

    Dlaczego na plakatach wyborczych nie ma szyldu PiS, Marek Wesoły odpowiedział, że to decyzja sprzed kilku lat.

    – Zapowiadałem to trzy lata temu i moi partyjni koledzy doskonale o tym wiedzieli. Nie zgłaszali nigdy sprzeciwu. Dostałem bowiem wtedy SMS-y z prośbami, bym zawsze pozwalał ludziom głosować na człowieka, a nie na szyld partyjny. Moja decyzja to odpowiedź na życzenie mieszkańców – mówił poseł Marek Wesoły katowickiej "Gazecie Wyborczej".

    Portalowi Wirtualna Polska, Marek Wesoły tłumaczył, że jest członkiem PiS i się tego nie wstydzi, ale jego decyzja to odpowiedź na życzenie mieszkańców.

    – Oni mnie znają, wiedzą, kim jestem, mam przyjaciół wśród wyborców PiS, PO czy innych ugrupowań. I wiem, że oni w mieście chcą zagłosować na Marka Wesołego, a nie kandydata PiS – tłumaczył poseł.

    Olsztynek zmorą PiS

    Działania Prawa i Sprawiedliwości mogą być szczególnie ostrożne, biorąc pod uwagę wspomnianą sytuację z Olsztynka, gdzie kandydat wsparty przez partię rządzącą, Tomasz Maria Starowieyski, zdobył przedostatnie z miejsce i otrzymał poparcia na poziomie niespełna 6 proc.

    Dla porównania zwycięzcę wyborów, kandydata PO Roberta Waraksę, wsparło 63 proc. wyborców.

    Przedterminowe wybory w Rudzie Śląskiej zorganizowane są w związku ze śmiercią dotychczasowej prezydentki, Grażyny Dziedzic, która rządziła miastem przez ponad dekadę.

    Brak zaangażowania Prawa i Sprawiedliwości w kampanię wyborczą o fotel z jednym z większych ośrodków miejskich Śląska jest o tyle zaskakujący, że z tego okręgu wyborczego kandydował, między innymi, Mateusz Morawiecki.