W środę wieczorem Senat debatował nad rządowym projektem ustawy o tzw. dodatku węglowym. W trakcie burzliwych obrad doszło do awantury, jednak nie dotyczyła ona propozycji Mateusza Morawieckiego, a... działalności Jerzego Buzka w Parlamencie Europejskim. – Jest mi wstyd, że jest pan senatorem – powiedział do Krzysztofa Mroza (PiS) Krzysztof Kwiatkowski (niezależny).
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Pana szef likwidował wtedy kopalnie, a dzisiaj to prominentny działacz PO – powiedział o Jerzym Buzku Krzysztof Mróz – Ponoć zajmuje się generalnie energetyką w Parlamencie Europejskim. Jest guru i największym macherem – dodał.
Polityk doczekał się riposty ze strony byłego szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego. Warto podkreślić, że senator w latach 1997–2001 pełnił funkcję osobistego sekretarza wspominanego już byłego lidera AWS.
"Jest mi wstyd, że jest pan senatorem"
– Powiedzieć, że jest mi przykro, to nic nie powiedzieć. Pan senator Mróz o Jerzym Buzku powiedział "macher". Słowo "macher" to oszust, kombinator. Jest mi wstyd, że jest pan senatorem – skrytykował.
Parlamentarzysta zażądał publicznych przeprosin wobec deputowanego do Parlamentu Europejskiego. – Oczekuję, że pan publicznie przeprosi Jerzego Buzka, którego określił pan "macherem", czyli oszustem i kombinatorem. Chyba że pan nawet nie zna znaczenia słów, których pan używa – dodał.
Polityk przypomniał także, że to właśnie były premier stanął na czele zespołu negocjacyjnego Parlamentu Europejskiego, który wypracował porozumienie, zobowiązujące państwa członkowskie do zapełnienia magazynów gazu aż do 80 proc.
Co więcej, kraje, które nie posiadają odpowiednich magazynów, będą mogły korzystać z zapasów swoich unijnych partnerów. Wówczas jednak konieczne będzie podzielenie się zobowiązaniami finansowymi dotyczącymi zabezpieczenia surowca.
– (Buzek - red.) w UE też był jednym z tych polityków, którzy upierali się za tą polityką klimatyczną, która wymusza na Polsce likwidację kopalń – bronił się przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
Następnie stwierdził, że używając słowa "macher", nie chodziło o nazwanie byłego premiera oszustem. – Nigdy nie zarzuciłem panu premierowi, że jest oszustem. "Macher" zrozumiałem, jako główny facet, który rozgrywał politykę, bo był premierem, likwidował te kopalnie – wyjaśniał.