– Pani premier ma powody do radości – powiedział o Sannie Marin Mateusz Morawiecki. Polityk Prawa i Sprawiedliwości stanął w obronie premierki Finlandii, atakowanej za nagranie, na którym bawi się ze znajomymi na imprezie.
Reklama.
Reklama.
Dla jednych premierka Finlandii "dobrze się bawiła". Dla innych przekroczyła granicę dobrego smaku
Nie brakuje podejrzeń, że za aferą stoją rosyjskie służby, bowiem to Sanna Marin dokonała historycznej zmiany, wprowadzając swój kraj do NATO
Mateusz Morawiecki stanął po stronie lewicowej polityczki. Stwierdził, że "dawką radości nas wszystkich uraczyła"
Niedługo potem pojawiło się nowe nagranie, na którym widać, jak premierka tańczy ze znanym fińskim piosenkarzem. W pewnym momencie widać, jak artysta mówi do ucha polityczce, a następnie zbliża twarz do jej szyi, co zdaniem tabloidów oznacza, że ją pocałował. Co jest charakterystyczne, wideo jest chaotycznie nagrane, jakby jego autor robił je z ukrycia i nie chciał być przyłapany.
O odniesienie się do fińskiej afery poproszono Mateusza Morawieckiego. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zdecydował się nie na umoralnianie premierki, a na żartobliwe skomentowanie sprawy.
– Pani premier ma powody do radości, bo Finlandia właśnie weszła do NATO – powiedział, cytowany przez TVN24. Jak dodał, Finka "taką dawką radość nas wszystkich uraczyła".
– A więc jeżeli z tej okazji troszeczkę zakosztowała więcej Finlandii i w związku z tym tańca, to nie ma w tym nic strasznego – ocenił.
Marin dała popalić Putinowi. Rosja mści się kontrolowanym wyciekiem?
Jak pisaliśmy w naTemat, to Sanna Marin przejdzie do historii jako premierka, która skierowała neutralne od lat państwo prosto do NATO. Tym samym, wraz z premierką Szwecji, zadały Władimirowi Putinowi wyjątkowo dotkliwy cios.
Rosja "zyska" bowiem dodatkowe 1 300 km granicy z Sojuszem Północnoatlantyckim. Wojska NATO będą stacjonować zaledwie 200 km od St. Petersburga. Samo wejście do wspólnoty Szwecji oznacza zaś, że Moskwa zostanie odcięta od Bałtyku.
Fińscy eksperci łączą wątki i zwracają uwagę, że za wyciekiem nagrań mogą stać rosyjskie służby. Rosja stale szuka sposobów na postawienie Finlandii i Finów w złym świetle, a kontrolowany wyciek nagrań mogła stanowić ku temu dobrą okazję.
Ekspert ds. bezpieczeństwa Petteri Järvinen ostrzegł przed ryzykiem manipulowania nagraniami. – W dzisiejszych czasach jest to naprawdę łatwe. Nie będziemy już mogli łatwo odróżnić tych filmów od prawdziwych. W kolejnym nagraniu może być coś naprawdę niebezpiecznego – powiedział.
Finlandia ewenementem na skalę światową
Od 2019 roku Finlandia przyciąga na siebie wzrok całego świata. Wszystko za sprawą wyboru Sanny Marin na premierkę kraju z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Finlandii.
"Finlandia po raz kolejny pokazuje, że dojrzałością polityczną i społeczną wyprzedza inne kraje o lata świetlne" – komentował wówczas dziennikarz naTemat Adam Nowiński. Co więcej, ewenementem na skalę światową jest fakt, że pięć na osiem głównych partii w kraju jest rządzących właśnie przez kobiety.
Kolejną ciekawostką jest fakt, że Marin została wychowana przez dwie kobiety – matkę i jej partnerkę. Obecnie, wraz z mężem Markusem Räikkönenem, wychowują 4-letnią dziś córkę.
– Widocznie 50-, 60-latkowie pokroju Trumpa, Kaczyńskiego czy nawet Macrona są już za starzy i nie rozumieją pewnych rzeczy – tłumaczył w rozmowie z naTemat prof. Mikołaj Cześnik z SWPS.