"Kolejne 356 dni" to trzecia część hitu, który stał się fenomenem. Ludzie go hejtowali, a i tak oglądali jak szaleni. Formuła jednak najwyraźniej się wyczerpała, bo film nie zrobił aż takiej furory w serwisie. Nie jest źle, bo jest na podium, ale krótko mówiąc: kiedyś to było!
"Kolejne 365 dni" miało premierę w zeszły piątek (19 sierpnia). Film został zmiażdżony przez krytykę, jednak widzom to nie przeszkodziło w oglądaniu
Wskoczył na trzecie miejsce podium najchętniej oglądanych anglojęzycznych filmów na Netfliksie. Wyprzedziły go "Dwa życia" i "Dzienna zmiana"
Poprzednim częściom filmu szło zdecydowanie lepiej. Czyżby widzowie mieli już dość? Nie do końca
Adaptacja książek Blanki Lipińskiej w trzeciej części opowiada o miłosnym trójkącie między mafiozem Massimo (Michele Morrone), Polką Laurą (Anna-Maria Sieklucka) i ogrodnikiem Nacho (Simone Susinna). Kobieta nie wie kogo wybrać: brutala czy romantyka? I mniej więcej do tego sprowadza się fabuła "Kolejnych 365 dni".
Nikt jednak nie ogląda tego filmu dla historii, ale "widoczków". "Niektóre sekwencje przypominają sceny z filmu erotycznego, a nie softporno, co już jest sporym osiągnięciem. Są w nich nawet (szczególnie w tych z Laurą i Nacho) jakieś emocje i uczucia, czego w dwójce zupełnie brakowało" - pisała w swojej recenzji 3. części "365 dni" Ola Gersz.
"Kolejne 365 dni" nie jest największym hitem Netfliksa. Rządzi "Dzienna zmiana".
Netfliks pokazał na swojej stronie najnowsze, globalne statystyki oglądalności za poprzedni tydzień -pokazuje ile łącznie godzin poświęcili na dany tytuł. To dość wiarygodna liczba, bo z jednej strony nie zbiera samych kliknięć, ale z drugiej strony, nie wiemy, czy widzowie dotrwali do końca, czy włączyli na chwilę z ciekawości i potem odpadli.
Tym niemniej na trzecim miejscu jest "Kolejne 365 dni", które łącznie oglądano przez 39 milionów godzin. "Dwa życia" przykuły do ekranów na 48 milionów godzin, a "Dzienna zmiana" aż na 63 miliony. Do tego polski erotyk trafił na Netfliksa tydzień po dużej premierze filmu, który dalej jest numerem jeden (choć w innym targecie, bo to kino akcji z wampirami). Wcześniejsze części były bezkonkurencyjne.
Pierwsza część "365 dni" była najchętniej oglądanym filmem na Netfliksie w 2020 roku - prześcignął nawet "Enolę Holmes" w gwiazdorskiej obsadzie. Druga część w tygodniu premiery zdeklasowała wszystko. Oglądano ją łącznie przez 77 milionów godzin. Na drugim miejscu było "Silverton Siege" z "zaledwie" 20 milionami.
Należy jednak podkreślić, że "365 dni: Ten dzień" miał premierę w środę (27 kwietnia), więc miał o dwa dni więcej czasu na zrobienie takiego wyniku. W przypadku trzeciej części na rekordy się nie zapowiada, choć i tak twórcy mogą mówić o ogromnym sukcesie. Widać jednak, że widzom już powoli się to nudzi, aczkolwiek nie ma co jeszcze wyrokować.
Zagraniczni krytycy byli bezlitośni dla "Kolejnych 365 dni". W recenzji "Variety" możemy przeczytać, ze to "kretyński polski festiwal bzykania" i "szokujące naruszenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka". Co z widzami? O dziwo trzecia część nie była najgorsza według ocen na IMDB. Jedynka ma 3,3/10, dwójka 2,5/10, a trójka 2,7/10. Opinie jedno, a Netflix drugie. Widzowie już straszą, że na trylogii ta seria się nie skończy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.