logo
Szef KGP przechodzi na emeryturę. Pojawiają się wątpliwości wobec następcy Fot. Wojciech Stróżyk / East News
Reklama.
  • Nadinsp. Jarosław Szymczyk ma opuścić szeregi policji do końca bieżącego roku
  • Stanowisko komendanta głównego może objąć "prawa ręka" Szymczyka, czyli Paweł Dobrodziej. Informację "Rzeczpospolita" potwierdziła w kilku źródłach
  • Obecnemu wiceszefowi KGP podlega Biuro Współpracy Międzynarodowej oraz pion poszukiwań, które dane Andrzeja I. wprowadziły do systemu poszukiwawczego dopiero po jego śmierci
  • Czy wpadki Dobrodzieja pozwolą na objęcie stanowiska komendanta głównego?

    Jak podaje "Rzeczpospolita", wiele wskazuje, że stanowisko szefa Komendy Głównej Policji obejmie obecny wiceszef Paweł Dobrodziej. – To jego prawa ręka. Szymczyk chce, by to on go zastąpił i takie plany rzeczywiście są. To realne, bo Dobrodziej jest dobrze oceniany przez szefa MSWiA – stwierdził w rozmowie z dziennikiem wysoki oficer.

    Kandydaturę potencjalnego zastępcy ustalono z szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim, ale nie obyło się bez wątpliwości. Gazeta zauważa, że to właśnie Dobrodziej odpowiada za kompromitację służb ws. afery respiratorowej, co nie jest jego jedyną wpadką.

    "Podreperowane" statystyki i strajk kobiet

    Do pewnej nieprawidłowości doszło jeszcze, gdy obecny wiceszef KGP zajmował stanowisko komendanta stołecznego. Wówczas całe podlegające mu kierownictwo wydziału samochodowego wylądowało w areszcie za "podreperowane" statystyki, które umożliwiały odbieranie premii.

    Dobrodziej formalnie odpowiadał także za brutalne działania policji na strajku kobiet. Zaangażowano wtedy antyterrorystów oraz stosowano gumową amunicję.

    "Wszystko jest w głowie i długopisie ministra Kamińskiego"

    – Trudno dziś rozstrzygnąć, sprawa jest dynamiczna. Wszystko jest w głowie i długopisie ministra Kamińskiego. Jeśli uzna, że ta osoba będzie jednak ciążyć wizerunkowo, to ją poświęci – przekazał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł Wiesław Szczepański.

    Szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i poseł Lewicy w pozytywnym świetle przedstawił jednak samego Jarosława Szymczyka, który w jego oczach jest policjantem "z krwi i kości", ale trafił na okres "upolityczniania" policji.

    Jak podkreślił Szczepański, "oceniając szefa policji, nie można zapomnieć", że Szymczyk był komendantem głównym w niełatwych czasach. Musiał się mierzyć m.in. z pandemią COVID-19, kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią oraz wojną w Ukrainie.

    Nieco innego zdania jest kolejny rozmówca "Rzeczpospolitej", który twierdzi, że Szymczyk odchodzi z policji teraz, ponieważ "jest wypalony i nie wierzy w zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości" w przyszłorocznych wyborach.