Andrzej Poczobut napisał list z więzienia na Białorusi, gdzie przebywa już od marca 2021 roku. Jak przekazał, czeka na wyrok sądu i zesłanie do łagru. List Poczobuta na Telegramie opublikowało białoruskie centrum praw człowieka Wiasna, zdelegalizowane przez reżim Łukaszenki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andrzej Poczobut został zatrzymany w marcu 2021 roku. Była to szersza akcja, gdyż w tamtych dniach aresztowano też między innymi szefową Związku Polaków na BiałorusiAndżelikę Borys. Dziś Poczobut to ostatni z piątki Polaków zatrzymanych wówczas przez reżimAlaksandra Łukaszenki.
Andżelika Borys została wypuszczona w marcu 2022 roku, podobnie jak inne działaczki z regionalnych oddziałów ZPB. One już wcześniej wyszły z aresztu, jednak musiały opuścić Białoruś. Wobec Borys zasądzono areszt domowy.
Andrzej Poczobut podziękował w liście za pamięć i nieobojętność wobec jego losu. "Oczywiście, bardzo miło jest wiedzieć, że nie zostało się zapomnianym, mimo że niewola trwa 17 miesięcy" – podkreślił.
Następnie krótko zrelacjonował sytuację tym, którzy są zainteresowani jego losem. "U mnie wszystko jest stabilnie. Więzienie, cela, kraty - wszystko to już znajome i swojskie" – czytamy. Według słów Poczobuta ma się to jednak niebawem zmienić i dziennikarz może zostać postawiony przed sądem.
"Nie mam złudzeń co do wyniku (procesu), spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojnym sumieniem pójdę do łagru. Cóż, taki mój los. Od zawsze wiedziałem, że jeśli takie czasy przyjdą na Białoruś, trafię do więzienia. Jak pokazuje moja dzisiejsza rzeczywistość, nie myliłem się" – dodał Andrzej Poczobut.
Jak się wyraził, w więzieniu przebywa obecnie wielu interesujących ludzi, więc jest z kim porozmawiać.
Poczobut i Borys zostali aresztowani pod koniec marca (Andżelikę Borys po roku wypuszczono). Krytykom Łukaszenki grozi od 5 do 12 lat więzienia. Siedzieli w niekończącym się areszcie tymczasowym, w fatalnych warunkach. Oferta od reżimu Łukaszenki była prosta: wyjdziecie z więzienia, jeśli już nigdy nie postawicie stopy na Białorusi. Działania polskich władz w celu uwolnienia Poczobuta i Borys opisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.
– W 2011 roku, gdy Poczobut został aresztowany za znieważenie Łukaszenki, mieliśmy gorącą linię z MSZ. Teraz nikt z nami nie rozmawia. Wtedy mogliśmy przekazywać mu słowa otuchy za pośrednictwem dyplomatów. Teraz jest kompletna cisza – mówił w rozmowie z Anną Dryjańską z naTemat dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz T. Wieliński. O Poczobuta upominał się wtedy nie tylko rząd PO–PSL, ale i opozycja.
W maju 2022 roku Poczobut został przeniesiony z aresztu śledczego w Żodzinie pod Mińskiem do aresztu nr 1 w Mińsku. W rozmowie z Presserwisem Bartosz T. Wieliński przyznał wówczas, że zmianę aresztu można porównać do "przeniesienia do innego kręgu piekieł". Dodał jednak, że jest to nadzieja, iż białoruski reżim jest coraz bliższy decyzji dotyczącej uwolnienia dziennikarza.
– Daleko tutaj od optymizmu, ponieważ to nadal ciężkie więzienie. Mam nadzieję, że będzie jednak lepiej traktowany i że to nie jest ostatnie ustępstwo ze strony reżimu – powiedział Bartosz T. Wieliński.