Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, były wicepremier ds. bezpieczeństwa.
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, były wicepremier ds. bezpieczeństwa. fot. Pawel Wodzynski/East News
Reklama.
  • Jarosław Kaczyński znowu zaczyna jeździć po kraju
  • Kampania wyborcza przed wyborami do Sejmu i Senatu, które mają się odbyć w 2023 roku, formalnie jeszcze się nie zaczęła, ale w praktyce już trwa
  • Prezes PiS wraca na trasę w Nowym Targu (małopolskie), gdzie pojawi się 3 września
  • "Zapraszam na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim" – ogłosiła posłanka PiS Anna Paluch na Facebooku. Na grafice załączonej przez polityczkę widnieją szczegółowe informacje dotyczące wydarzenia: 3 września, sobota, 14:30, Miejskie Centrum Kultury w Nowym Targu. A pod tym kampanijny hasztag PiS: #DobryRządNaTrudneCzasy.

    Ogłoszenie parlamentarzystki spotkało się ze skromnym odzewem – 17 reakcji, 6 komentarzy, 3 udostępnienia. Ale te liczby o niczym nie świadczą. Wizyta Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu już na kilka dni przed wywołuje duże zainteresowanie i emocje.

    Na lokalnych forach internetowych zawrzało. "Lepiej niech nie odwiedza Nowego Targu, w ogóle Podhala, bo co nam obieca? Że zimy nie będzie?" – pyta użytkowniczka podpisana Jaga2, która zamieściła komentarz na Podhale24.

    "Niech mu napiszą na kartce, że to Nowy Targ, a nie Nowy Sącz i leży nad Dunajcem, a nie Dunajem" – ironizuje Ewka, nawiązując do pomyłki Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedzając Inowrocław, mówił o Włocławku. "To może i ekogroszek przywiezie na składy w promocyjnej cenie 1000 za tonę?" – pyta Palacz, robiąc aluzję do szybujących cen opału.

    Jarosław Kaczyński w Nowym Targu. Miejskie Centrum Kultury reguł nie ustala

    Miejskie Centrum Kultury to jedno z najważniejszych miejsc na mapie Nowego Targu. Jak liczące nieco ponad 33 tysiące mieszkańców miasto przywita Jarosława Kaczyńskiego?

    — Podobno ma tu być jakaś ochrona — mówi naTemat jedna z nowotarżanek. Kobieta obawia się, że nie obędzie się bez zgrzytów, jednak, jak podkreśla, jest to nieuniknione. — Taka jest polityka. Są zwolennicy i przeciwnicy — stwierdza z westchnieniem.

    Inna mieszkanka Nowego Targu od razu ucina rozmowę. — Ja się polityką nie interesuję. Nie mam zdania — oświadcza.

    Co już wiadomo? Sala widowiskowa, w której ma się odbyć spotkanie z prezesem PiS, może pomieścić około 500 osób. Koszt wynajmu do 16:00 to 400 zł za godzinę. Potem stawka rośnie do 800 zł.

    Kto będzie mógł uczestniczyć w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim? Na to pytanie MCK ma krótką odpowiedź. — To nie my ustalamy reguły — słyszymy w słuchawce.

    Paluch mówi, kto może wejść na spotkanie z Kaczyńskim

    Dzwonimy do posłanki PiS, która organizuje wizytę Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu. Chcemy się dowiedzieć, na jakich zasadach wyborcy będą mogli uczestniczyć w wydarzeniu.

    Interesuje nas zwłaszcza to, czy wstęp będzie wolny, czy ograniczony. Paluch odpowiada, że jest oczywiste, iż na spotkanie z prezesem PiS obowiązują zapisy. Chętni mogą się zgłaszać do niej lub innych działaczy partyjnych w regionie.

    — Chcemy porozmawiać we własnym gronie o kwestiach programowych. Nie pozwolimy na wywoływanie burd. Ma być atmosfera spokoju i rzeczowości — mówi posłanka Anna Paluch.

    Pytamy parlamentarzystkę, czy "we własnym gronie" oznacza, że przepustką na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim jest legitymacja partyjna PiS. — Chodzi o członków PiS i sympatyków — doprecyzowuje Paluch. — Ktoś, kto jest normalny, kulturalny i nie rzuca kamieniami, zostanie wpuszczony — dodaje.

    Przypomnijmy, że pod koniec lipca limuzyna Jarosława Kaczyńskiego podczas jazdy przez Gniezno została obrzucona, ale nie kamieniami, lecz jajkami.

    Przypomnienie numer 2: ceniąca obecnie spokój i rzeczowość posłanka Anna Paluch kilka lat temu zasłynęła w ogólnopolskich mediach z powodu "burdy", w której uczestniczyła z okazji wizyty złożonej w 2015 roku w Nowym Targu przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Członkini PiS stała na czele grupy osób, które wygwizdały głowę państwa. Tamto spotkanie było otwarte.

    logo
    Marzec 2015. Posłanka PiS Anna Paluch protestuje przeciwko wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego w Nowym Targu. fot. MICHAL ADAMOWSKI/REPORTER

    Antyrządowy protest i tak się odbędzie

    Żadnych złudzeń co do tego, by ktoś spoza "własnego grona" mógł uczestniczyć w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, nie ma Ewelina Pytel, przewodnicząca KOD Małopolska. – Jarosław Kaczyński ukrywa się przed obywatelami nawet tam, gdzie może się czuć bardzo pewnie – mówi Pytel.

    W wyborach parlamentarnych w 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w skali kraju 43,59 proc. poparcia. W Nowym Targu, gdzie po przerwie pojawi się prezes PiS, jego partia uzyskała oszałamiające 69,19 proc. głosów.

    – Nowy Targ, i w ogóle Podhale, to pisowska twierdza nad twierdzami, bastion prawicy. Wybierając to miejsce na restart kampanii, Kaczyński zwraca się do najwierniejszych wyborców Prawa i Sprawiedliwości – mówi naTemat prof. Rafał Chwedoruk.

    Prof. Chwedoruk o wizycie Kaczyńskiego w Nowym Targu: Defensywa

    Politolog z UW wskazuje, że wybór Nowego Targu na restart kampanii świadczy o defensywnym podejściu PiS.

    – Logika gry o zwycięstwo dyktuje, by jeździć do miejscowości, w których jest potencjał do zwiększenia poparcia, a więc można zdobyć nowych wyborców. Nowy Targ nie jest takim miejscem dla PiS, tam w większości są już przekonani – tłumaczy prof. Chwedoruk.  Jednak nie tylko to, jego zdaniem, jest oznaką tego, że PiS się broni, zamiast szarżować.

    – Wybory wygrywa się, wysuwając na czoło polityków mniej konfrontacyjnych. PiS zrobił tak w 2015 roku, eksponując Andrzeja Dudę i Beatę Szydło. Teraz po kraju jeździ budzący skrajne emocje Jarosław Kaczyński. Tu chodzi o konsolidację partii i jej elektoratu, a nie o powiększanie poparcia. Prezes PiS chce zadbać o to, by w razie przegranej PiS miał bezpieczny status drugiej najsilniejszej formacji – wyjaśnia ekspert.

    Prof. Chwedoruk dodaje, że wystarczy spadek poparcia PiS o jeden, dwa, trzy punkty procentowe, by wyborcy wynieśli do władzy opozycję – i to niezależnie od konfiguracji, w jakiej wystartuje.

    Zmiana po "dobrej zmianie"?

    Ewelina Pytel mówi, że demokratyczna opozycja ma podstawy do optymizmu. Takiego przekonania nabiera podczas akcji KOD-u.

    – Od kilku miesięcy widać, że następuje zmiana. Konserwatywne Podhale ma już inne nastawienie do PiS. Ci, którzy jeszcze niedawno głośno chwalili Prawo i Sprawiedliwość, teraz zmieniają temat albo po cichu przebąkują, że już na nich nie zagłosują. Ludziom puszczają nerwy, zaczynają się wymykać niecenzuralne słowa. Chodzi oczywiście o coraz większą drożyznę – opisuje swoje styczności z wyborcami.

    W podobnym tonie wypowiada się Paweł Winsczyk, szef Komitetu Obrony Demokracji na Podhalu.

    Gdy przytaczam mu słowa posłanki PiS o kamieniach, reaguje zdumieniem. – Mamy ze sobą Konstytucję. Konstytucję. Też na "k", ale jednak coś innego – mówi.

    Następnie nakreśla rozwój wypadków.

    — Przywitamy Kaczyńskiego tak, jak witaliśmy rezydenta Dudę w Zakopanem. To będzie pokojowy protest, ale zamierzamy nasypać piachu w tryby, żeby pokazać, że Podhale nie jest hegemoniczne. Tu jest całkiem sporo tych, którzy PiS-u nie popierają — ocenia Winsczyk.

    Przewodniczący KOD Podhale nie łudzi się, że uda mu się wejść na salę, gdzie będzie przemawiał prezes PiS. Co więcej, spodziewa się, że funkcjonariusze policji zadbają o to, by antyrządowy protest – dosłownie – wyciszyć.

    — Pisowska milicja często łamie nasze prawo do używania nagłośnienia — stwierdza Winsczyk.

    Działacz dodaje, że wystawanie na ulicach nie jest jego hobby, ale nie ma innego wyjścia w sytuacji, gdy głos osób takich jak on nie jest słyszalny w mediach publicznych. — Nas uciszają, a pisowska propaganda w TVP na nas wrzeszczy — ocenia.

    Prof. Chwedoruk uważa, że antyrządowe protesty mogą odnieść różny skutek. Wszystko zależy od użytych metod.

    — Niekorzystne dla PiS są pokojowe protesty eksponujące powszechnie odczuwany i zrozumiały problem drożyzny, w tym takie polegające na prześmiewczych happeningach. Manifestacje dotyczące sądownictwa, obrony Konstytucji, są mało czytelne, a przez to neutralne. Ewentualne akty agresji zadziałałyby na korzyść PiS — konkluduje prof. Rafał Chwedoruk.