nt_logo

Absurdy na porodówce, kanibalki i LGBT. Wybraliśmy 12 najlepszych seriali 2022 roku (do tej pory)

redakcja naTemat

01 września 2022, 12:09 · 5 minut czytania
Koniec wakacji to dobry moment na częściowe podsumowania. Z racji, że minęło już osiem miesięcy 2022 roku, dział Kultura naTemat postanowił wybrać seriale, które zwaliły nas z nóg i nie chcą wyjść nam z głów. Oto 12 najlepszych serialowych tytułów 2022 roku (do tej pory) zdaniem naszej czwórki.


Absurdy na porodówce, kanibalki i LGBT. Wybraliśmy 12 najlepszych seriali 2022 roku (do tej pory)

redakcja naTemat
01 września 2022, 12:09 • 1 minuta czytania
Koniec wakacji to dobry moment na częściowe podsumowania. Z racji, że minęło już osiem miesięcy 2022 roku, dział Kultura naTemat postanowił wybrać seriale, które zwaliły nas z nóg i nie chcą wyjść nam z głów. Oto 12 najlepszych serialowych tytułów 2022 roku (do tej pory) zdaniem naszej czwórki.
Jakie seriale zachwyciły nas w tym roku? Fot. Kadry z seriali Pachinko (Apple TV+) i "Zadzwoń do Saula" (Netflix)

1. "Yellowjackets" (CANAL+)

Maja Mikołajczyk

"Yellowjackets" to wprawdzie serial z ubiegłego roku, ale polscy widzowie dopiero w tym roku mieli szansę go zobaczyć. Historia żeńskiej drużyny piłkarskiej, która rozbija się w środku kanadyjskiej głuszy, przywodzi na myśl kultowych "Zagubionych" oraz "Władcę much", jednak jest znacznie mroczniejsza. Gwarantuję, że z zapartym tchem będziecie śledzić zmagania nastolatek z dziką naturą, a także obgryziecie niejeden paznokieć, oglądając, jak straumatyzowane młode kobiety radzą sobie w dorosłym życiu.


2. Heartstopper (Netflix)

Ola Gersz

Takiej dawki uroku dawno nie zaserwował mi żaden serial. "Heartstoppera" obejrzałam w gorszym dla mnie okresie i był to strzał w dziesiątkę. Oczywiście żaden wytwór popkultury nie rozwiąże naszych problemów (a szkoda), ale może znacznie umilić nam życie. I tak właśnie jest z serialem young adult na podstawie bestsellerowych komiksów Alice Oseman.

"Heartstopper", który opowiada o miłości dwóch chłopców oraz perypetiach ich przyjaciół o różnych orientacjach seksualnych i tożsamościach płciowych, otula czułością, ciepłem i radością. A przy tym jest mądry bez zadęcia i nienachalnie inkluzywny. Nie mówiąc już o Nicku Nelsonie, który znalazł się w czołówce mojej (i raczej nie tylko mojej) listy najcudowniejszych serialowych bohaterów. Odliczam dni do drugiego sezonu.

3. Legenda Vox Machiny (Prime Video)

Zuzanna Tomaszewicz

Oparty na sesjach Critical Role serial "Legenda Vox Machiny" w animowanym stylu rodem z netfliksowej "Castlevanii" przenosi na ekran doświadczenia każdego gracza RPG. Lochy, smoki, picie z przyjaciółmi, jedynka wyrzucona na dwudziestościennej kości i zapodawanie żartów w najmniej odpowiednich momentach. Fani "Dungeons & Dragons" nie będą zawiedzeni.

4. Zadzwoń do Saula, 6. sezon (Netflix)

Bartosz Godziński

To miał być spin-off "Breaking Bad" dla żartu, ale uczeń przerósł mistrza. Przez pierwsze sezony "Zadzwoń do Saula" wolno się rozkręcał, ale końcówka to już tylko doskonały odcinek za doskonałym odcinkiem – dawno tak nie wyczekiwałem na premiery nowych epizodów jakiegokolwiek serialu. 

Ostatni sezon przerósł wszystkie dotychczasowe, a już czwarty i piąty były przecież mocarne. W tym Vince Gilligan do perfekcji opanował sztukę dramatyzmu, dialogów, rozwoju bohaterów, zwrotów akcji i cliffhangerów, a wszelkie eksperymenty operatorskie i narracyjne tylko dopełniały (arcy)dzieła. Dla mnie osobiście "Zadzwoń do Saula" ("Better Call Saul") okazał się lepszym serialem całościowo niż "Breaking Bad" i autentycznie żałuję, że to już koniec.

5. Archiwum 81 (Netflix)

Maja Mikołajczyk

Połączenie "Dziecka Rosemary", "Solaris" i filmów typu found footage - z takich składników składa się właśnie "Archiwum 81", czyli wyjątkowo niepokojący serial grozy Netfliksa. Choć jego producentem jest mistrz jump scare’ów, James Wan, fani dynamicznej akcji raczej będą zawiedzeni, gdyż produkcja stawia bowiem przede wszystkim na mroczną atmosferę i wywołujące dreszcze obrazy. Nie oznacza to jednak nudy – "Archiwum 81" wciąga i nie puszcza!

6. Czarny ptak (Apple TV+)

Ola Gersz

Jestem maniaczką seriali kryminalnych, a produkcje true crime uwielbiam szczególnie. "Czarnego ptaka" z Taronem Egertonem zaczęłam oglądać z opóźnieniem, ale wszystkie odcinki pochłonęłam w jeden (emocjonalny) wieczór. Jaka to jest doskonała produkcja! Mimo że ma kilka mankamentów, to zupełnie nie przeszkadzają one w śledzeniu intensywnej relacji dwóch więźniów: seryjnego mordercy oraz przestępcy pod przykrywką, który próbuje wyciągnąć od niego makabryczne detali zbrodni.

"Czarny ptak" to połączenie klimatu "Mindhuntera" z dogłębną psychologiczną analizą postaci i krytyką toksycznej męskości, który zachwyci nawet największych wyjadaczy seriali true crime. Plus znakomite aktorstwo! Zakładajcie konto na Apple TV+, naprawdę warto.

7. Będzie bolało (CANAL+)

Zuzanna Tomaszewicz

"Będzie bolało" z Benem Whishawem jest jak serial "Fleabag" osadzony w klimacie niedofinansowanej i absurdalnej porodówki. Adaptacja dzienników byłego lekarza Adama Kaya ma niepoprawny humor, brutalnie szczerą narrację oraz świetną kreację głównego bohatera. Śmiech i łzy (nie zawsze szczęścia) wliczone w koszt seansu.

8. Sandman (Netflix)

Bartosz Godziński

Serial "Sandman" od początku budził wiele obaw – nie dość, że kręcił go Netflix, który skopał ekranizacje wielu kultowych rzeczy (np. "Wiedźmin" czy "Death Note"), to do tego była to właśnie adaptacja komiksowego arcydzieła, a to bardzo grząski grunt. Jednak jakimś cudem – to się udało, choć autor pierwowzoru Neil Gaiman do dziś walczy na Twitterze z hejterami, którzy mówią mu, jak powinno to być zrealizowane.

Serialowy "Sandman" jest przykładem tego, jak się powinno realizować adaptacje – jest dopasowana do naszych czasów, przerabia niektóre wątki i bohaterów (czasami nawet lepiej niż w oryginale np. wątek Koryntczyka) na język kina, ale zachowuje ducha komiksu, który do najłatwiejszych nie należy. Serial ma kilka perfekcyjnych momentów, a nawet całych odcinków i choć pod koniec traci początkowy impet, to i tak oglądanie go było nader przyjemne i satysfakcjonujące.

9. Peacemaker (HBO Max)

Maja Mikołajczyk

Wywodzący się z kultowego studia Troma James Gunn najpierw uratował honor "Legionu samobójców", a następnie poświęcił jednemu z bohaterów filmu cały serial. "Peacemaker" to jednak tylko z pozoru rubaszna rozrywka pod batutą genialnego w swojej roli Johna Ceny. Kiedy zajrzymy pod powierzchnię, ujrzymy pełen goryczy komentarz na temat wzorców toksycznej męskości oraz rozczarowanie współczesną polityką USA.

10. Moon Knight (Disney+)

Ola Gersz

Nie ukrywam, jestem wielką fanką MCU. W mojej marvelowej miłości zdarzają się jednak rozczarowania. Akurat gdy narzekałam na wtórność ostatnich tytułów, pojawił się on – "Moon Knight", serial Marvela inny niż wszystkie, który niewątpliwie był ryzykiem Disneya. Pokręcony, makabryczny, mroczny, nietuzinkowy z niejednoznacznym bohaterem borykającym się z życiowymi traumami i chorobą psychiczną. A właściwie... dwoma bohaterami w jednym ciele.

W podwójnej roli w produkcji Disney+ błyszczy Oscar Isaac, który w końcu mógł odpiąć wrotki i wyszaleć się na ekranie. Nadal nie jesteście przekonani? Powiem tylko tyle, że w "Moon Knight" macie i egipskich bogów, i klimat Indiany Jonesa, i zaburzenia osobowości, i Ethana Hawke'a w roli sekciarskiego guru. Disney+ na razie nie zaliczył serialowej wtopy w MCU, ale "Moon Knight" to (szalony) strzał w dziesiątkę.

11. Pachinko (Apple TV+)

Zuzanna Tomaszewicz

Przy serialu "Pachinko" opowiadającym o wielopokoleniowej rodzinie z Korei wylejecie morze łez i głośno zaszlochacie. W tym serialu nie ma "wybrańca ratującego świat". Są za to zwykli ludzie, którym życie rzuca kłody pod nogi. Pozycja dla miłośników melodramatów i masochistów.

12. The Boys, 3 sezon (Prime Video)

Bartosz Godziński

Wszystkie superbohaterskie seriale Marvela mogą czyścić pelerynę temu niepozornemu serialowi Amazon Prime Video. W 3. sezonie wzbił się na wyżyny i choć finał mógł niektórych rozczarować, to przez wszystkie odcinki dostarczał tylu emocji, frajdy i absurdów, że można mu to wybaczyć.

"The Boys" to nadal trafna i błyskotliwa satyra na współczesną Amerykę (ale nie tylko, bo żyjemy w globalnej wiosce – choć nie wszyscy mają dostęp do broni) oraz powiew świeżości w schematycznym i bezpiecznym kinie z tego gatunku, ale w tym sezonie twórcy przeszli sami siebie. Seks z ośmiornicą, walka na dilda czy wchodzenie pomniejszonego superbohatera do penisa – no tego jeszcze nie grali. A na horyzoncie 4. sezon z aktorem grającym Negana z "The Walking Dead". Czekam!

Czytaj także: https://natemat.pl/427006,seriale-2022-premiery-9-seriali-na-ktore-czekamy