nt_logo

"To 17 naszych rocznych budżetów". Czesi zdziwieni żądaniami PiS ws. reparacji

Alan Wysocki

02 września 2022, 14:20 · 2 minuty czytania
Wyborcza gra reparacjami ze strony Jarosława Kaczyńskiego dotarła nie tylko do Niemiec. Wykorzystywanie historii do bieżącej polityki zdumiało także Czechów. "To 17 naszych rocznych budżetów" – przeliczają.


"To 17 naszych rocznych budżetów". Czesi zdziwieni żądaniami PiS ws. reparacji

Alan Wysocki
02 września 2022, 14:20 • 1 minuta czytania
Wyborcza gra reparacjami ze strony Jarosława Kaczyńskiego dotarła nie tylko do Niemiec. Wykorzystywanie historii do bieżącej polityki zdumiało także Czechów. "To 17 naszych rocznych budżetów" – przeliczają.
Czesi zdziwieni żądaniami Jarosława Kaczyńskiego ws. reparacji od Niemiec. Fot. Pawel Wodzynski/East News
  • Po kilku latach Jarosław Kaczyński ponownie wrócił do tematu reparacji wojennych od Niemiec, choć Polska dwukrotnie się ich zrzekła
  • Polityk sam przyznaje, że nie ma pojęcia, czy dożyje przekazania Polsce jakichkolwiek środków
  • Zdumiewająca jest żądana przez PiS kwota 6 bilionów i 200 miliardów złotych. "To 17 naszych rocznych budżetów" zauważają Czechy

Czechy zaskoczone postawą Jarosława Kaczyńskiego ws. reparacji od Niemiec

– To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – powiedział w miniony czwartek Jarosław Kaczyński.

I zaczęło się... Polska ponownie znalazła się na ustach zagranicznej prasy. Co ciekawe, nie tylko niemieckiej, ale także czeskiej. Tamtejszy serwis seznamzpravy.cz zestawił reparacje z rocznym budżetem rządu w Pradze. "To aż 17 rocznych czeskich budżetów" – czytamy. Serwis przypomniał, że podobna debata przetoczyła się przez ich kraj jeszcze w 2018 roku. Wówczas do premiera Andrieja Babisa dotarła specjalna interpelacja z pytaniami o podjęcie działań w sprawie ewentualnych reparacji. Jak odpowiedział ówczesny przywódca Czech, takimi tematami nie należy się zajmować, między innymi przez wzgląd na konieczność budowania zgody w polityce międzynarodowej. "Mogłoby to znacząco podważyć klimat wzajemnego zaufania w Europie" – wskazywał.

"Temat kampanii czy poważna prośba? Teraz nie jest jasne, czy obecny polski rząd poważnie traktuje żądania niemieckich reparacji, czy też jest to chwilowa kwestia utrzymania zmobilizowanej części elektoratu" – kończy autor tekstu w seznamzpravy.cz.

Nie ma szans na reparacje dla PiS

Niemcy ucięły temat reparacji już w 2017 roku. Jak pisaliśmy w naTemat, również teraz przypomnieli, że temat jest zamknięty na mocy traktatów z 1953 i 1990 roku. "Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji, a później kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie" – przekazało tuż po konferencji Kaczyńskiego niemieckie MSZ.

W agresywnych słowach na stanowczą postawę Berlina zareagował na antenie Polskiego Radia poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. – Niemcy mówią, że są cywilizowanym krajem, że przestrzegają międzynarodowych zasad. No to jeżeli są cywilizowanym krajem, to powinni przystąpić do negocjacji i wypłacić nam reparacje. A jeżeli mówią nie, to są tacy sami jak Rosja – ocenił.

To nie koniec. Suski widzi więcej podobieństw między Niemcami a Rosją. – Ja tu podejrzewam, że… Rosja, kiedy rozpoczęła tę wojnę, mówiła o rewizji granic. No a wiemy, że rewizjonistyczne ruchy są też w Niemczech – powiedział.

"Rzeczpospolita" podaje, że rząd PiS zamierza formalnie przekazać przedstawiony 1 września raport na temat strat wojennych rządowi Niemiec. Szczegóły w kwestii żądań reparacji ma przedstawić Niemcom nowy ambasador Polski. Ma nim być Dariusz Pawłoś, który zastąpi Andrzeja Przyłębskiego.