Sejm większością głosów przyjął uchwałę o reparacjach wojennych od Niemiec. Głosowanie poprzedziła gorąca dyskusja. Emocje udzieliły się niektórym posłom. Włodzimierz Czarzasty musiał przywołać do porządku Janusza Kowalskiego, który popisał się skandalicznymi słowami pod adresem opozycji.
Reklama.
Reklama.
Sejm większością głosów przyjął uchwałę o reparacjach wojennych od Niemiec. "Za" głosowało aż 418 posłów, "przeciw" 4, a 15 wstrzymało się od głosu.
PiS wyliczył, że Polsce należy się aż 6 bilionów złotych.
Niektórzy posłowie mają jednak duże wątpliwości, czy partii Jarosława Kaczyńskiego chodzi o interesy Polaków, czy jest to element kampanii wyborczej.
W Sejmie o reparacjach wojennych
Po godz. 17:00 Sejm głosował nad poprawkami do uchwały ws. reparacji wojennych. Przyjęto trzecią i czwartą poprawkę, która wprowadza zmiany, m.in. wprowadzające termin "zadośćuczynienie" zamiast "reparacje". Za przyjęciem uchwały w całości z poprawkami głosowało 437 posłów: 418 było „za”, "przeciw" 4, a 15 wstrzymało się od głosu.
Przed głosowaniem wywiązała się dyskusja nad zasadnością roszczeń wysuwanych przez Polskę. Oprócz kwestii prawno-formalnych, posłowie poruszali kwestię nadszarpnięcia stosunków z państwami NATO i UE, zarzucali też partii rządzącej wykorzystanie tego tematu w kampanii wyborczej.
Takiego zdania był m.in. poseł Polski 2050Paweł Zalewski: – Dlaczego podnosicie ten projekt właśnie dziś, po siedmiu zmarnowanych latach? Sami mówicie, że nie jest to sprawa na rok czy dwa? Dlatego, że jest kampania wyborcza – pytał retorycznie poseł.
– Dzisiaj sytuacja polityczna jest taka, że nie ma możliwości otrzymania reparacji od Niemiec – ocenił Zalewski, po czym zaznaczył, że PiS doskonale zdaje sobie z tego sprawę, bo w przeciwnym wypadku kwestia reparacji zostałaby poruszona już w 2015 roku, a nie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, gdy PiS boi się, że straci władzę.
Zwrócił uwagę również na fakt, że Polska jest osamotniona swoich roszczeniach, bo żaden z naszych sojuszników z II wojny światowej nie popiera takiej polityki. – Jesteśmy sami! – grzmiał poseł z mównicy.
Janusz Kowalski: "Jeśli jesteście Polakami macie obowiązek zagłosować za reparacjami"
Przez większość czasu dyskusja nad projektem uchwały była stosunkowo merytoryczna. Wszystko zmieniło się, gdy na mównicy pojawił się Janusz Kowalski. Swoje wystąpienie zaczął od oskarżeń skierowanych w stronę posłów opozycji, twierdząc, że są ukrytą opcją niemiecką. – Partia niemiecka podnosi głowę w Polsce, mówicie po polsku, ale myślicie po niemiecku – zarzucił.
Stwierdził, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i Rafał Trzaskowski nie przetłumaczyli raportu o zniszczeniach Warszawy na język niemiecki.
– Ukrywacie ten raport! – zarzucił. – Jesteście partią niemiecką, jeśli jesteście Polakami macie obowiązek zagłosować za reparacjami. To jest obowiązek Polski, mamy mówić jednym głosem, a nie tak jak Grzegorz Schetyna, który w rocznicę wybuchu II wojny światowej atakuje Rzeczpospolitą za to, że chce reparacji. Nie ma na to zgody – krzyczał, uderzając pięścią w mównicę.
Na koniec rzucił w stronę posłów opozycji: – Wypiszcie się z partii niemieckiej! To wywołało duże poruszenie na sali plenarnej, posłowie zaczęli się przekrzykiwać.
Napiętej sytuacji próbował zaradzić wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. – Jak będziemy podbijali emocję, to będzie trudno znaleźć konsensus – wołał. Jednak krzyki nie ustały, w emocjach poseł Kowalski krzyknął w stronę opozycji: "volksdeutsche!", na co zareagował wicemarszałek.
– Nie pozwolę, aby mówił pan do posłów "volksdeutsche", są granice. Jak pan może takich słów używać w stosunku do posłów i posłanek? Na Boga! – uniósł się Czarzasty.
Paweł Kowal: "W przyszłym roku rząd stworzą inne siły polityczne"
Mocne wystąpienie (chociaż nie aż tak, jak Janusz Kowalski) przygotował również Paweł Kowal. Polityk zaczął od przyznania, że reparacje Polsce się należą, jednak kwestia ich wyegzekwowania po latach musi być przygotowana bardzo starannie i strategicznie.
– Wystąpienie w sprawie reparacji musi być przygotowane w sposób uczciwy, niepolegający dyskusji. Muszą być przeprowadzone analizy prawne na bardzo dobrym poziomie – zaznaczył.
Paweł Kowal przestrzegł rządzących, że to jest kwestia, która będzie trwała latami, do której należy się solidnie przygotować. – Nauczcie się jednego słowa: odpowiedzialność. To jest kwestia poważnego traktowania naszych sojuszników kiedyś, w czasie II wojny światowej i dziś, w koalicji antyputinowskiej – powiedział.
Pokreślił, że dziś na Polskę zwrócone są oczy całego świata i musi być to dobrze przeprowadzony proces.
– Większość ludzi popiera reparacje, ale boi się, że wy (Prawo i Sprawiedliwość - red.) temu nie podołacie. W imieniu opozycji mogę powiedzieć, że w przyszłym roku rząd stworzą inne siły polityczne, poważnie podchodzące do polskiej racji stanu i wszystkie kwestie związane z właściwym reprezentowaniem interesów Rzeczpospolitej będą prowadzone we właściwy sposób. Nasza odpowiedzialność, to odzyskać to, co się Polakom się należy, ale nie zniszczyć relacji z sojusznikami w NATO i UE – zaznaczył polityk KO.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.