logo
Częściowa mobilizacja w Rosji. "Znajdź mi jakiś bilet! Nie chcę umierać!" Fot. Darko Vojinovic / East News
Reklama.
  • Władimir Putin wygłosił orędzie, w którym ogłosił częściową mobilizację
  • Siergiej Szojgu przekazał, że decyzja dotyczy 300 tys. Rosjan
  • Wielu z nich usiłuje opuścić kraj, aby uniknąć służby. – Wśród społeczeństwa rosyjskiego wybuchła panika – relacjonuje Polka mieszkająca w Moskwie
  • "Mobilizacja jest de facto powszechna"

    W środę 21 września Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację rezerwistów. "Uważam za konieczne poparcie propozycji Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego o przeprowadzeniu częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej" – powiedział.

    Siergiej Szojgu przekazał, że decyzja prezydenta dotyczy 300 tys. Rosjan z odpowiednią specjalizacją i doświadczeniem. Działania mobilizacyjne rozpoczęły się 21 września.

    Warto podkreślić, że "częściowa mobilizacja" w praktyce jest mobilizacją powszechną, co zauważył m.in. Wiaczesław Gimadi. "Mobilizacja jest de facto powszechna, a wcale nie częściowa. Powołać mogą wszystkich, oprócz tych, którzy nie nadają się z powodu wieku i stanu zdrowia" – przekazał na Twitterze prawnik grupy Aleksieja Nawalnego.

    "Znajdź mi jakiś bilet czarterowy! Nie chcę umierać!"

    Polka mieszkająca w Moskwie przyznała w rozmowie z Onetem, że napięcie wywołane mobilizacją obserwuje we własnym otoczeniu. – Syn mojej koleżanki ma 22 lata. Matka otwarcie mówiła, że jeśli on będzie powołany do wojska, będzie musiał pojechać do jej przyjaciół, którzy mieszkają w obwodzie krasnojarskim – relacjonuje kobieta.

    – Ci znajomi mają domek na wsi. Koleżanka ma nadzieję, że jej syn schowa się tam przed policją, bo za odmowę odbycia służby wojskowej grozi kara pozbawienia wolności – tłumaczy.

    Jak podaje belgijski dziennik "De Standarad", obecnie najpopularniejszymi wyszukiwaniami rosyjskich internautów zarówno w Google, jak i w lokalnej wyszukiwarce są: "mobilizacja", "jak wydostać się z Rosji 2022" oraz "jak opuścić Rosję".

    Kobieta przyznaje, że wołanie o pomoc słychać nawet na ulicy. – Moja przyjaciółka słyszała na ulicy, jak pewien Rosjanin rozmawiał z kimś przez telefon, płakał i mówił: "Znajdź mi jakiś bilet czarterowy! Nie chcę umierać!" – opowiada Polka.

    Rosjanie w Moskwie: "Nie dla wojny!"

    Po ogłoszeniu decyzji Putina nastroje części Rosjan wobec wojny...zmieniły się. W środę wieczorem na Arbacie – głównym deptaku w Moskwie odbył się protest przeciwko mobilizacji. Protestujący krzyczeli "Nie dla wojny!".

    "Powiedziałem dzisiaj w kilku wywiadach: 'To było w porządku dla Rosjan, kiedy Ukraina była atakowana i zabijano tam. A zabijały i ginęły podczas inwazji mniejszości etniczne Rosji. Ale jak tylko uprzywilejowanym Moskwianom grozi mobilizacja…" – ocenił na Twitterze ekspert od spraw wschodnich z Niemiec Sergej Sumlenny, publikując nagranie z protestu.