nt_logo

Tajemnica 7. punktu dekretu Putina. Kreml już odniósł się do podejrzeń

Michał Koprowski

21 września 2022, 17:21 · 2 minuty czytania
Dekret Władimira Putina ws. częściowej mobilizacji wywołał zainteresowanie obserwatorów z całego świata. Wszystko za sprawą punktu siódmego, którego zabrakło w dokumencie. Rzecznik Kremla odmawia udzielenia informacji, ale prawnik grupy Aleksieja Nawalnego zauważa pewną nieścisłość.


Tajemnica 7. punktu dekretu Putina. Kreml już odniósł się do podejrzeń

Michał Koprowski
21 września 2022, 17:21 • 1 minuta czytania
Dekret Władimira Putina ws. częściowej mobilizacji wywołał zainteresowanie obserwatorów z całego świata. Wszystko za sprawą punktu siódmego, którego zabrakło w dokumencie. Rzecznik Kremla odmawia udzielenia informacji, ale prawnik grupy Aleksieja Nawalnego zauważa pewną nieścisłość.
Tajemnica 7. punktu dekretu Putina Fot. Associated Press / East News
  • Władimir Putin podpisał dekret ws. częściowej mobilizacji
  • Dokument zawiera pewien intrygujący detal. Brakuje w nim paragrafu siódmego, a Dmitrij Pieskow nie chce ujawnić jego treści
  • Wiaczesław Gimadi zauważa ponadto, że w praktyce mobilizacja jest powszechna. "Powołać mogą wszystkich" – podkreśla prawnik grupy Aleksieja Nawalnego

Tajemnica 7. punktu dekretu Putina

W środę 21 września Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację, która wchodzi w życie tego samego dnia. – Podpisałem już dekret – powiedział. Zgodnie z treścią dokumentu, szefowie obwodów otrzymali polecenie, aby rozpocząć realizację częściowej mobilizacji na zasadach określonych przez rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu.

Okazuje się jednak, że dekret pozbawiony został jednego z paragrafów. "W opublikowanej na stronie internetowej Kremla treści dekretu punkt 7. został pominięty, a w wersji przedstawionej na państwowym portalu prawnym jest ukryty i oznaczony jako 'do użytku służbowego'" – podaje niezależny portal Meduza.

Przeczytaj także: Zełenski u Niemców odpowiedział na orędzie Putina. Mocne słowa prezydenta Ukrainy

Dmitrij Pieskow zapytany o treść utajnionego zapisu powtórzył informację, która znalazła się w rosyjskim odpowiedniku dziennika ustaw. – To jest informacja do użytku służbowego. Dlatego nie mogę tego ujawnić – powiedział rzecznik Kremla podczas spotkania z dziennikarzami.

– Jedyne, co mogę powiedzieć, to co powiedział w swoim wywiadzie Siergiej Szojgu: 300 tysięcy osób. Mówimy o nawet 300 tysiącach. I, jak wyjaśnił minister obrony, nie wszystkie zostaną zmobilizowane na raz – dodał Pieskow.

"Mobilizacja jest de facto powszechna"

Mobilizację ogłoszoną przez rosyjskiego prezydenta skomentował Wiaczesław Gimadi– prawnik grupy znanego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. "Mobilizacja jest de facto powszechna, a wcale nie częściowa. Powołać mogą wszystkich, oprócz tych, którzy nie nadają się z powodu wieku i stanu zdrowia" – podkreślił.

Może Cię zainteresować: "Chcemy żyć z Rosją w pokoju". Stanowczy komentarz premiera do rosyjskiej mobilizacji

Jak dodał Gimadi, "mają prawo powołać wszystkich, oprócz zupełnie niezdolnych do służby z powodu stanu zdrowia i z powodu wieku (żołnierze do 50, a młodsi oficerowie do 60 lat). Jak zachce ministerstwo obrony".

Łotwa nie udzieli pomocy uciekinierom

Jak pisaliśmy w naTemat, rosyjscy poborowi wcale nie garną się do wojska. Wielu Rosjan usiłuje opuścić kraj, kierując się w stronę Turcji lub Armenii. Sytuacja sprowokowała jedno z sąsiednich państw do zajęcia jasnego stanowiska. Edgars Rinkēvičs poinformował, że Łotwa nie udzieli schronienia "obywatelom Rosji, którzy uchylają się od mobilizacji".

"Łotwa ze względów bezpieczeństwa nie będzie wydawać wiz humanitarnych ani innego rodzaju obywatelom rosyjskim, którzy unikają mobilizacji, ani nie zmieni ograniczeń przy przekraczaniu granicy dla obywateli Rosji z wizami Schengen wprowadzonymi od 19 września" – przekazał za pośrednictwem Twittera szef łotewskiego MSZ.