Dwa dni po zniszczeniu Mostu Krymskiego Władimir Putin postanowił zemścić się na Ukrainie. W Kijów uderzyły rakiety. Rosja celowała w obiekty cywilne. Wstępny bilans mówi o co najmniej 20 osobach rannych w Kijowie, nie wiadomo, ile osób zginęło. Ataki nastąpiły też na inne miasta. Jak podliczono, spadło ponad 80 rakiet. Alarmy zostały odwołane po godz. 12.00.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po tygodniach sukcesów ukraińskiej kontrofensywy Władimir Putin przystąpił do kontrataku. Na ulice Kijowa spadły rakiety
– Uderzenie przeprowadzono w godzinach szczytu, żeby zginęło więcej ludzi – donosi dziennikarz Denis Kazanski
Do ataku rakietowego doszło dwa dni po zniszczeniu Mostu Krymskiego
Putin mści się za Most Krymski. W Kijów uderzyły rakiety
"W wyniku ataku terrorystycznego Rosji na Kijów już odnotowano ofiary cywilne. Uderzenie zostało celowo przeprowadzone w godzinach szczytu na ruchliwej ulicy, żeby zginęło więcej ludzi" – donosi Agencja NEXTA.
W mediach społecznościowych już udostępniono nagrania, na których widzimy kłęby dymu unoszące się nad stolicą Ukrainy. Na ten moment nie są znane dane dotyczące liczby rannych oraz ofiar śmiertelnych.
"Kilka ataków rakietowych w centrum Kijowa. Płonące samochody z ludźmi dojeżdżającymi do pracy. Czysty akt terroryzmu" – napisała stacjonująca w Kijowie ekspertka do spraw dezinformacji Maria Awdewa.
Z relacji burmistrza Kijowa Witalija Kliczki wynika, że doszło do pięciu eksplozji w samym centrum miasta. – Niestety w kilku miejscach są ranni i zabici – oświadczył. Wybuchy odnotowano także w Chmielnickim, Żytomierzu, Dnieprze i we Lwowie.
Jak opisują lokalni dziennikarze, w dzielnicy szewczenkowskiej wstrzymano kursowanie metra. Na miejsce ruszyło także "wiele karetek pogotowia", co może jedynie sugerować ogrom poszkodowanych.
Wojciech Bojanowski zaś pokazał, jak wygląda jeden z lokalnych parków tuż po ostrzale.
"Najgłupszą rzeczą w tych rosyjskich atakach jest to, że z wojskowego punktu widzenia nie osiągnęły absolutnie niczego. Żadne ośrodki decyzyjne w Kijowie nie zostały trafione. Głupia nienawiść, chcąca zabić jak najwięcej ludzi" – zauważył korespondent wojenny Illia Ponomarenko.
Wybuchy było słychać w czasie relacji na żywo prowadzonej przez reportera BBC.
Jak pisaliśmy w naTemat, dwa dni temu media obiegła elektryzująca informacja o wysadzeniu Mostu Krymskiego. Doradca Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak oficjalnie jednak zaprzeczył, by Kijów miał coś wspólnego z detonacją ciężarówki.
– Wybuch na Moście Krymskim jest korzystny dla Ukrainy, ale wiele wskazuje, że stoją za nim sami Rosjanie – powiedział.
Odmienną opinię wyraził Władimir Putin. Według niego nie ma żadnych wątpliwości, że za całym przedsięwzięciem stoją ukraińskie służby. – To jest atak terrorystyczny, wymierzony w zniszczenie rosyjskiej kluczowej infrastruktury krytycznej – stwierdził.
Równolegle strona ukraińska nie zamierza ustąpić w prowadzonej kontrofensywie. W ciągu ostatniego dnia lotnictwo przeprowadziło 24 uderzenia w 20 obszarów koncentracji uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz 4 przeciwlotnicze rosyjskie systemy rakietowe.