Żyjemy w naprawdę złotych czasach seriali fantasy. Ledwo się zakończyły pierwsze sezony "Pierścieni Władzy" i "Rodu smoka", a już przed nami kilka premier, które każdy fan i fanka magii i miecza powinien zaznaczyć w swoim kalendarzu. Końcówka roku zapowiada się naprawdę nieźle.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez ostatnie tygodnie ekscytowaliśmy się, kłóciliśmy się, śmialiśmy się z memów i przede wszystkim oglądaliśmy "Pierścienie Władzy" i "Ród smoka".
Na tym nasze przygody w magicznych światach na małym ekranie się nie kończą. Przełom 2022 i 2023 roku będzie mocny dla fanów fantasy
W listopadzie zobaczymy kontynuację "Koła czasu" oraz "Willow", a w grudniu prequel "Wiedźmina". Na tym jeszcze nie koniec.
Szkoda, że "Pierścienie Władzy" i "Ród smoka" były emitowane w mniej więcej tym samym czasie. Rozumiem jednak, że Amazon i HBO konkurują ze sobą jak dynastie w Westeros. Tym niemniej w najbliższym czasie będzie jeszcze kilka seriali w klimacie fantasy, które zapełnią pustkę - szczególnie po finale "Rodu smoka".
Co oglądać po "Rodzie smoka"? 6. premier seriali fantasy i historycznych w najbliszczym czasie.
Najbardziej oczywisty seans po "Rodzie smoka" to rzecz jasna ponowne obejrzenie "Gry o tron". Najmniej oczywisty to sięgnięcie po "Sukcesję", przy której intrygi Targaryenów i Hightowerów to zabawa w przedszkole. Dodatkowo serwuję kilka innych seriali fantasy i historycznych na otarcie łez.
Barbarzyńcy - 2. sezon (21 października, Netflix)
Nie jest to serial fantasy, ale "Ród smoka" też nie jest typowym fantasy. Jest za to mroczny i brutalny jak tytułowi barbarzyńcy. Niemiecki serial historyczny Netfliksa opowiada o walkach Rzymu z Germanami. Pojawiają się w nim prawdziwe postaci z tamtych czasów (początek naszej ery), ale "Barbarzyńcy" to nie dokument.
Ma gatunkowe schematy i fikcyjne wątki, które pozwalają stworzyć fabułę (ale i ją srogo sknocić), czyli trochę jak kultowi "Wikingowie". Widzowie doceniają surowy i realistyczny klimat, bohaterowie mówią po niemiecku i łacińsku, a krew leje się aż miło. Niedawno premierę miał 2. sezon, który był kręcony m.in. w Krakowie i okolicach.
Koło czasu – 2. sezon (19 listopada, Amazon Prime Video)
Zanim Amazon wypuścił "Pierścienie Władzy", dał swoim subskrybentom inne epickie fantasy - oparte na cyklu powieści Roberta Jordana. Rosamund Pike ("Zaginiona dziewczyna") wciela się w serialu w postać Moiraine Damodred, członkinię Aes Sedai, która potrafi się posługiwać Jedyną Mocą.
Poszukuje Smoka Odrodzonego, czyli człowieka mogącego uratować lub zniszczyć świat. Zabiera ze sobą pięcioro młodych ludzi, którzy mogą nim być, w długą i niebezpieczną podróż. "Koło czasu" wszystkim przypadło do gustu i miało podobne bolączki co serial na podstawie Tolkiena: przede wszystkim rozwleczone wątki i odejścia od fabuły. Możliwe, że w drugim sezonie będzie lepiej.
Willow (30 listopada, Disney+)
"Willow" to kultowy film fantasy w reżyserii Rona Howarda z 1988 roku, który wielu z nas wspomina z sentymentem. Nowy serial będzie sequelem opowieści stworzonej przez George'a Lucasa, a do swojej kultowej roli powróci Warwick Davis.
Willow Ufgood, już jako doświadczony czarodziej, "poprowadzi grupę zuchwałych wyrzutków na niebezpieczną misję ratunkową w świecie przekraczającym granice wyobraźni". Opis jest co prawda enigmatyczny, ale trailer wygląda naprawdę obiecująco. Osobiście na ten serial z listy czekam najbardziej.
Rodowód krwi (25 grudnia, Netflix)
"Rodowód krwi" będzie serialem osadzonym na ok. 1200 lat przed narodzinami Geralta z Rivii i opowie o wydarzeniach, które doprowadziły do Koniunkcji Sfer i powstania pierwszego wiedźmina. Z jednej strony nikt się nie będzie mógł czepiać, że Netflix ma gdzieś książki Andrzeja Sapkowskiego, bo to będzie coś zupełnie autorskiego.
Z drugiej strony mam pewne obawy, bo prequel skrócono z 6 do 4 odcinków - może teraz zostanie samo gęste, a może będzie pocięty jak filmy Patryka Vegi. Ta zagadka zostanie rozwiązana już w Boże Narodzenie. Na 3. sezon "Wiedźmina" przyjdzie nam czekać do lata 2023 roku.
Legenda Vox Machiny – 2. sezon (styczeń 2023, Amazon Prime Video)
Niektórzy uważają, że "Legenda Vox Machiny" to najlepsze, co spotkało seriale fantasy w ostatnich latach. Niedoceniana kreskówka dla dorosłych powstała na podstawie kampanii w systemie "Dungeons & Dragons" stworzonej przez Critical Role. Postacie dubbingują ci sami aktorzy, którzy wcześniej grali w RPG (sesje są dostępne na YouTube).
Nie jest to jednak produkcja tylko dla nerdów, ale dla wszystkich, którzy lubią heroiczne fantasy z szalonymi przygodami, archetypowymi postaciami typu półelfka-druidka, napalony bard i mało rozgarnięty barbarzyńca, a także walkami, w których flaki, suche żarty i magiczne zaklęcia latają na prawo i lewo. Jeśli to o was, to polecam nadrobić pierwszy sezon, bo kontynuacja już za pasem.
Wikingowie: Walhalla – 2. sezon (2023, Netflix)
"Wikingowie: Walhalla" podobnie jak "Barbarzyńcy" nie ma w obsadzie smoków, ale powinien się spodobać tym, którzy lubią "średniowieczny" aspekt hitu HBO. Akcja serialu toczy się na 100 lat po wydarzeniach z "Wikingów" - w XI wieku. Nie jest tak wybitny jak pierwsze sezony poprzednika, a widzowie wkurzają się na czarnoskórą jarl Haakon (to wymyślona postać, ale faktycznie nie wszyscy wikingowie byli biali).
To jednak wciąż przyzwoita produkcja, która była dużym przebojem platformy. Warto obejrzeć pierwszy sezon, by nie zostać w tyle, bo o drugim na pewno będzie głośno. Na ekranie zobaczymy bowiem Marcina Dorocińskiego w roli króla Jarosława Mądrego.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.