Chociaż Harvey Weinstein został już skazany na 23 lata więzienia, jego sprawa wciąż jeszcze się nie zakończyła. Podczas ostatniej rozpraw jedna z jego ofiar, była aktorka Ashley Matthau, musiała opuścić salę sądową.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wciąż toczy się proces przeciwko Harveyowi Weinsteinowi
Na jednej z rozpraw jedna z jego ofiar musiała opuścić salę sądową
Kiedy Ashley Matthau wróciła, złożyła wstrząsające zeznania
Ofiara Harveya Weinsteina uciekła z sali sądowej
Harvey Weinstein był jedynym z czołowych producentów filmowych w Hollywood. Wszystko zmieniło się jednak gdy w 2017 roku ujawniono, że Weinstein jest seksualnym predatorem, który skrzywdził rzesz kobiet.
Chociaż były producent został już podczas jednego z procesów w Nowym Jorku skazany na 23 lata więzienia, sprawa wciąż jest w toku i kolejni świadkowie zeznają, by biegli mogli ustalić wzorzec działania Weinsteina na przestrzeni lat.
Jedną ze świadkiń była Ashley Matthau, która kiedyś próbowała swoich sił w aktorstwie. Jak podaje "Variety", kobieta była bardzo zdenerwowana przed złożeniem zeznań: mówiła drżącym głosem i trzęsły jej się ręce. Ostatecznie się rozpłakała i miała problemy z oddychaniem, więc zastępca prokuratora okręgowego Marlene Martinez zaproponowała zrobienie przerwy, na co sędzia Lisa B. Lench przystała.
Kiedy Matthau wróciła, opowiedziała, co wydarzyło się w 2003 roku. Kobieta miała wówczas 22 lata i grała niewielki epizod w filmie "Dirty Dancing 2". Weinstein miał wtedy do niej podejść, powiedzieć, że jest ładna i zaproponować zrobienie "nagiego masażu". Była już obecnie aktorka wytłumaczyła, że jest zaręczona z Charlesem Matthau (obecnie swoim mężem) i odmówiła.
Producent jednak nie odpuszczał. Powiedział, że całe wydarzenie pozostanie "między przyjaciółmi" oraz że podobno Gwyneth Paltrow przystała na jego propozycję. "Zobacz, co zrobiłem z jej karierą" – miał powiedzieć jej Weinstein, nawiązując do tego, że aktorka dostała w 1999 roku Oscara.
Matthau po tym zdarzeniu zadzwoniła do mamy i narzeczonego, Chciała, że w jakiś sposób pomogli jej wyplątać się z tej sytuacji, ale niestety po zakończeniu pracy Weinstein wciąż na nią czekał, a razem z nim jego asystentka Bonnie Hung.
Hung obiecała młodej aktorce, że pójdą tylko porozmawiać do hotelu. Gdy tylko tam dotarli, asystentka niemal natychmiast się ulotniła. W tamtym momencie Weinstein zaczął szarpać kobietę i był bardzo agresywny. Ostatecznie zdjął z niej ubranie, dotykał jej i jednocześnie się masturbował, chociaż Matthau głośno płakała.
"Mam szczęście, że nie zostałam zgwałcona. Pamiętam, że wytarłam się szybko i stamtąd uciekłam, naprawdę szybko" – powiedziała. "Nie miałam pojęcia, co robić. Byłam przerażona" — powiedziała.
"Jego próby perswazji zaczynały się od czułych słówek, a kończyły na atakach furii. Raz nawet powiedział: 'Zabiję cię, myślę, że mogę'" – zrelacjonowała aktorka w rozmowie z "New York Timesem".
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.