Nie milkną echa ministerialnej nominacji dla Andrija Melnyka, który dał się poznać jako obrońca Stepana Bandery i relatywizował rzeź wołyńską. Faktyczny awans byłego ambasadora Ukrainy w Berlinie ostro krytykują przedstawiciele polskiego rządu oraz opozycji. – To policzek dla wszystkich Polaków – ocenił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Były ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk niedawno został wiceministrem spraw zagranicznych
Nominacja dla tego niezwykle kontrowersyjnego polityka wzbudziła oburzenie nie tylko w Niemczech, ale i nad Wisłą
Najpierw decyzję władz Ukrainy surowo ocenił wicepremier Mariusz Błaszczak, a teraz wtóruje mu reprezentujący opozycyjne PSL wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski
Andrij Melnyk wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy
Jak już wspominaliśmy w naTemat.pl, Andrij Melnyk w okresie od grudnia 2014 do lipca 2022 roku był ambasadorem Ukrainy w Niemczech. Długo nawet w Berlinie pozostawał on dość anonimową postacią, ale po wybuchu wojny z Rosją znalazł się na czołówkach wszystkich światowych mediów za sprawą agresywnego domagania się od władz RFN większego zaangażowania w konflikt i osobistych ataków na kanclerza Olafa Scholza.
A latem 2022 roku ukraiński polityk rozwścieczył także polską opinię publiczną. W niemieckim programie "Jung und Naiv" Melnyk został zapytany o stosunek do Stepana Bandery i OUN. Ówczesny ambasador stwierdził, że Ukraińcy traktowali II RP tak samo, jak hitlerowską III Rzeszę i ZSRR, bo byli "prześladowani", takich zbrodni jak rzeź wołyńska "dokonywali również Polacy", a "Bandera nie był masowym mordercą".
Pod naciskami zarówno Berlina, jak i Warszawy ekipa Wołodymyra Zełenskiego na początku lipca zdecydowała o odwołaniu Andrija Melnyka z placówki w RFN. Stroniąc już do kolejnych skandali, doczekał on zmiany warty z Ołeksijem Makiejewem i na krótko zniknął, aby w połowie listopada otrzymać de facto awans na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy.
Nominacja dla obrońcy Stepana Bandery w Polsce oburza ponad podziałami
To ponownie wywołało oburzenie po obu stronach Odry. – Moim zdaniem to zła decyzja. Uważam, że oprócz samego zainteresowanego z tej decyzji cieszy się jeszcze lokator Kremla – stwierdził we wtorek na antenie PR24 Mariusz Błaszczak. – Kiedy rozmawiałem po raz pierwszy z nowym ambasadorem Ukrainy w Polsce, zwracałem również uwagę na wypowiedzi byłego ambasadora w Berlinie. To zły sygnał – dodał wicepremier i minister obrony.
Dzisiaj podobny głos słychać ze strony opozycji. – Awans pana Melnyka na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy to cios w serce rodzin wołyńskich, to także policzek dla wszystkich Polaków – powiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, który w środę był gościem programu "Kwadrans polityczny" w TVP 1.
– To jest skandal i dziwię się wielu politykom polskim, którzy to bagatelizują (...) Jeżeli taka nominacja jest akceptowana przez prezydenta i premiera Ukrainy, to musimy powiedzieć, że po pierwsze jest to prowokacja. Po drugie żądamy wznowienia ekshumacji, zaprzestania tego typu prowokacji i chcemy, żeby powrócić do stosunków polsko-ukraińskich w oparciu o prawdę, a nie ideologię – podsumował polityk PSL.