nt_logo

Aktor z trylogii "Władcy Pierścieni" ostro o "Pierścieniach Władzy". Zdradził, czemu ich nie obejrzy

Zuzanna Tomaszewicz

01 grudnia 2022, 11:30 · 3 minuty czytania
Serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" od premiery pierwszych odcinków zbiera baty od fanów prozy J.R.R. Tolkiena. Tym razem produkcję luźno opartą na twórczości ojca Śródziemia skrytykował aktor, który w trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona wcielił się w króla Rohanu, Theodena. Bernard Hill wyjaśnił, dlaczego nie zamierza oglądać hitu Amazona.


Aktor z trylogii "Władcy Pierścieni" ostro o "Pierścieniach Władzy". Zdradził, czemu ich nie obejrzy

Zuzanna Tomaszewicz
01 grudnia 2022, 11:30 • 1 minuta czytania
Serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" od premiery pierwszych odcinków zbiera baty od fanów prozy J.R.R. Tolkiena. Tym razem produkcję luźno opartą na twórczości ojca Śródziemia skrytykował aktor, który w trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona wcielił się w króla Rohanu, Theodena. Bernard Hill wyjaśnił, dlaczego nie zamierza oglądać hitu Amazona.
Bernard Hill (Theoden z "Władcy Pierścieni") krytkuje "Pierścienie Władzy". Fot. New Line Cinema / Courtesy Everett Collection
  • Bernard Hill, odtwórca roli Theodena w trylogii "Władca Pierścieni" wyreżyserowanej przez Petera Jacksona, zabrał głos w sprawie serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy".
  • Brytyjski aktor zarzucił Amazonowi, że robi z twórczości Tolkiena maszynkę do pieniędzy.
  • Hit Prime Video spotkał się z krytyką widzów, którzy zauważyli, że z portalu IMDb znikają złe oceny.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" - krytyka

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" są luźną adaptacją (można nawet rzec, że fanfikiem) twórczości J.R.R. Tolkiena. Akcja serialu, którego pierwszy sezon ukazał się niedawno na platformie Amazon Prime Video, rozgrywa się mniej więcej tysiąc lat przed wydarzeniami ukazanymi w "Hobbicie" oraz "Władcy Pierścieni". Produkcja przedstawia reakcję elfów, krasnoludów, ludzi i drobnych Harfootów na powracające do Śródziemia zło.

"Losy Galadrieli przeplatane są wątkami innych bohaterów z różnych zakątków Śródziemia, którzy też spostrzegają, że krainę toczy znajoma "choroba". Zakochany w ludzkiej kobiecie leśny elf Arondir i nieposłuszna Harfootka Nori (przypominająca zachowaniem Pippina) zostają wplątani w serię wydarzeń, które najpewniej odmienią dotychczasowe dzieje świata" – czytamy w streszczonym opisie serialu w recenzji jego pierwszych trzech odcinków.

Zgodnie z ustaleniami tygodnika "Variety" w raporcie Amazona dotyczącym oglądalności "Rings of Power" odnotowano, że adaptację Tolkiena w ciągu pierwszej doby od premiery obejrzało łącznie 25 milionów widzów z całego świata.

Zanim "Pierścienie Władzy" doczekały się finałowego odcinka odsłaniającego przed widzami prawdziwą tożsamość Saurona, producenci zapowiedzieli, że niebawem ruszą zdjęcia do drugiego sezonu. Plan serialowy ustawiono w brytyjskim studiu filmowym i telewizyjnym Bray Studios w Berkshire pod Londynem. Część scen ma być kręcona także w Szkocji.

Hitu Prime Video nie ominęła krytyka. Portalowi IMDb, który tak swoją drogą należy do Amazona, zarzucano usuwanie negatywnych ocen. Wchodząc w rubrykę z recenzjami użytkowników serwisu, mogliśmy zauważyć, że faktycznie spośród 74 recenzji żadna nie miała oceny mniejszej niż 6.

Ponadto Tolkieniści mieli za złe Amazonowi, że tak pobieżnie potraktował materiał źródłowy, jakim są książki Tolkiena. Co ciekawe, twórcy serialu mieli prawa jedynie do powieści "Hobbit" i trzech tomów "Władcy Pierścieni" (łącznie ze znajdującymi się tam dodatkami). Nie udało im się za to nabyć praw do "Silmarillionu", w którym opisano historię świata przed podróżą Bilba Bagginsa na Samotną Górę.

Odtwórca roli Theodena krytykuje "Pierścienie Władzy".

Bernard Hill, znany widzom z "Titanica" i roli króla Rohanu, Theodena, w trylogii "Władcy Pierścieni" w reżyserii Petera Jacksona, oznajmił, że nie zamierza oglądać serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy". W wywiadzie z brytyjską gazetą "Metro" oskarżył, że Amazon wyprodukował "adaptację" dzieł Tolkiena dla zysków.

– To zwykła maszynka do zarabiania pieniędzy. Nie jestem zainteresowany oglądaniem serialu, ani byciem częścią tego przedsięwzięcia – stwierdził 77-letni aktor, dodając, że życzy ekipie serialu powodzenia.

Hill wyjawił, że ekranowy "Władca Pierścieni" powinien zakończyć się wraz z wyjściem "Powrotu króla" do kin. Nie miał jednak problemu z ekranizacją książki "Hobbit", choć uważał ją za zbyt długą. – Zrobili to dobrze – zrobili to naprawdę, naprawdę dobrze – skwitował.