Od ponad roku w mediach publikowane są fragmenty korespondencji Michała Dworczyka, Mateusza Morawieckiego i urzędników premiera. Ten wyciek jest jednak inni niż wszystkie. Pokazuje bowiem nie stosunek Prawa i Sprawiedliwości do bieżącej polityki, a do... dramatu zwierząt w Radysach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Mordownia", "Piekło", "Męczarnie", "Obóz koncentracyjny" – tak opisywano sytuacje w Radysach. W schronisku w okrutny sposób traktowano aż 1,5 tysiąca zwierząt. Wiele z nich wymagało pilnej pomocy weterynaryjnej. Ciasne boksy, brak wody i jedzenia to zaledwie część "niedopatrzeń".
Gdy tylko media i aktywiści zaczęli alarmować o sprawie, rząd także postanowił ją przedyskutować. "Temat jest od kilku dni w mediach (...). Można przewidywać, że będzie rozwojowy" – miał zaalarmować urzędnik Mateusza Morawieckiego.
Chwilę później inny pracownik KPRM miał stwierdzić, że nie wie, o co chodzi. Potem wiadomość miał wysłać szef rządu. "Podobno jest takie schronisko, w którym dochodziło do męczenia zwierząt, ale bardzo mocno ciała dał nasz lekarz weterynarii. No TVN chce to grzać i sztab Trzaska, więc my musimy najpierw" – czytamy.
Sprawa doczekała się finału. Schronisko wykreślono z rejestru, a zwierzaki przekazano do innych placówek. Zwolniono także Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu za zaniedbanie sprawy.
Za pośrednictwem Twittera sprawę w wyjątkowo ostrych słowach skomentował Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy stwierdził wprost, że premier i jego urzędnicy są "obrzydliwi".
"Obrzydliwi. Wszędzie tylko biznes polityczny. Nawet zwierzakom nie odpuszczą. My działamy, nie knujemy. Oni chcieli 'grzać pierwsi' temat, my pomogliśmy potrzebującym psom" – napisał.
Polityk Platformy Obywatelskiej podkreślił, że w czasie ujawnienia doniesień o dramatycznej sytuacji w Radysach, schronisko na Paluchu przyjęło 135 psów. Aż 125 uratowanych zwierząt znalazło swój dom. 10 jeszcze czeka.
"Może Morawiecki zaadoptuje Melona lub Grację" – zasugerował, publikując zdjęcia czekających na adopcję psów.
Czy maile Morawieckiego i Dworczyka są prawdziwe?
Rząd Mateusza Morawieckiego ani politycy Prawa i Sprawiedliwości nie komentują korespondencji ujawnianej na portalu "Poufna Rozmowa". Jeszcze w sierpniu temat próbował uciąć Michał Dworczyk.
Były już urzędnik odniósł się na antenie Polsat News do wiarygodności publikacji. – Część z nich - co od początku mówimy - jest prawdziwa, część jest zmanipulowana, część jest całkowicie fałszywa – skwitował.
– Szef KPRM otworzył na oścież cały arsenał i zaprosił wszystkich do środka. Szpiegów z wrogich nam państw. Służby z pozostałych krajów. Wielkie, międzynarodowe korporacje. Firmy z Polski i zagranicy. Grupy przestępcze z całego świata. Hakerów. Ciekawskich – mówił o konsekwencjach afery w rozmowie z Anną Dryjańską były szef CBA Paweł Wojtunik.