Afera mailowa. Tak Morawiecki zareagował na dramat zwierząt w Radysach.
Afera mailowa. Tak Morawiecki zareagował na dramat zwierząt w Radysach. Fot. Wojciech Stróżyk / Reporter / East News

Od ponad roku w mediach publikowane są fragmenty korespondencji Michała Dworczyka, Mateusza Morawieckiego i urzędników premiera. Ten wyciek jest jednak inni niż wszystkie. Pokazuje bowiem nie stosunek Prawa i Sprawiedliwości do bieżącej polityki, a do... dramatu zwierząt w Radysach.

REKLAMA
  • W 2020 roku media rozpisywały się o dramacie w Radysach. Schronisko dla zwierząt określano mianem "mordowni" i "obozu koncentracyjnego"
  • Sprawa wywołała reakcję parlamentarzystów, aktywistów, władz lokalnych oraz warszawskich samorządowców. Zareagować chciał także rząd
  • "No TVN chce to grzać i sztab Trzaska, więc my musimy najpierw" – miał napisać Mateusz Morawiecki
  • Wyciek ze skrzynki Dworczyka. Tak Morawiecki podszedł do dramatu w Radysach

    "Mordownia", "Piekło", "Męczarnie", "Obóz koncentracyjny" – tak opisywano sytuacje w Radysach. W schronisku w okrutny sposób traktowano aż 1,5 tysiąca zwierząt. Wiele z nich wymagało pilnej pomocy weterynaryjnej. Ciasne boksy, brak wody i jedzenia to zaledwie część "niedopatrzeń".

    Gdy tylko media i aktywiści zaczęli alarmować o sprawie, rząd także postanowił ją przedyskutować. "Temat jest od kilku dni w mediach (...). Można przewidywać, że będzie rozwojowy" – miał zaalarmować urzędnik Mateusza Morawieckiego.

    Chwilę później inny pracownik KPRM miał stwierdzić, że nie wie, o co chodzi. Potem wiadomość miał wysłać szef rządu. "Podobno jest takie schronisko, w którym dochodziło do męczenia zwierząt, ale bardzo mocno ciała dał nasz lekarz weterynarii. No TVN chce to grzać i sztab Trzaska, więc my musimy najpierw" – czytamy.

    Sprawa doczekała się finału. Schronisko wykreślono z rejestru, a zwierzaki przekazano do innych placówek. Zwolniono także Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu za zaniedbanie sprawy.

    Rafał Trzaskowski o aferze mailowej i postawie Morawieckiego: obrzydliwe

    Za pośrednictwem Twittera sprawę w wyjątkowo ostrych słowach skomentował Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy stwierdził wprost, że premier i jego urzędnicy są "obrzydliwi".

    "Obrzydliwi. Wszędzie tylko biznes polityczny. Nawet zwierzakom nie odpuszczą. My działamy, nie knujemy. Oni chcieli 'grzać pierwsi' temat, my pomogliśmy potrzebującym psom" – napisał.

    Polityk Platformy Obywatelskiej podkreślił, że w czasie ujawnienia doniesień o dramatycznej sytuacji w Radysach, schronisko na Paluchu przyjęło 135 psów. Aż 125 uratowanych zwierząt znalazło swój dom. 10 jeszcze czeka. "Może Morawiecki zaadoptuje Melona lub Grację" – zasugerował, publikując zdjęcia czekających na adopcję psów.

    Czy maile Morawieckiego i Dworczyka są prawdziwe?

    Rząd Mateusza Morawieckiego ani politycy Prawa i Sprawiedliwości nie komentują korespondencji ujawnianej na portalu "Poufna Rozmowa". Jeszcze w sierpniu temat próbował uciąć Michał Dworczyk.

    Były już urzędnik odniósł się na antenie Polsat News do wiarygodności publikacji. – Część z nich - co od początku mówimy - jest prawdziwa, część jest zmanipulowana, część jest całkowicie fałszywa – skwitował.

    – Szef KPRM otworzył na oścież cały arsenał i zaprosił wszystkich do środka. Szpiegów z wrogich nam państw. Służby z pozostałych krajów. Wielkie, międzynarodowe korporacje. Firmy z Polski i zagranicy. Grupy przestępcze z całego świata. Hakerów. Ciekawskich – mówił o konsekwencjach afery w rozmowie z Anną Dryjańską były szef CBA Paweł Wojtunik.