Po tym, jak Paweł P. – kolega Iwony Wieczorek – usłyszał zarzuty, o stanowisko w sprawie zapytaliśmy jego pełnomocników. – Te komunikaty są sprzeczne ze sobą – stwierdził jeden z nich, mec. Krzysztof Woliński, odnosząc się do komunikatu Prokuratury Krajowej. Jak dodał, dowiedział się o jego treści od dziennikarzy.
Reklama.
Reklama.
Paweł P., kolega Iwony Wieczorek, ma odpowiedzieć za przestępstwa narkotykowe oraz za utrudnianie postępowanie karnego
O stanowisko w sprawie zapytaliśmy jego pełnomocników
Wcześniej zwracali oni uwagę, że przesuwana była m.in. godzina przesłuchania mężczyzny
W piątek Prokuratura Krajowapoinformowała o postawieniu zarzutów Pawłowi P., koledze Iwony Wieczorek, który 12 lat temu bawił się z zaginioną na jednej imprezie i był jedną z osób, które widziały kobietę po raz ostatni (Iwona nigdy nie wróciła do domu, ostatni raz zarejestrowały ją kamery monitoringu, gdy na piechotę wracała w kierunku domu). P. po przesłuchaniu i przedstawieniu zarzutów został zwolniony do domu, ma odpowiadać z wolnej stopy.
Paweł P. z zarzutami. Prokuratura: "nie udzielamy szczegółowych informacji"
Śledczy przekazali, że zarówno Pawłowi P., jak i drugiej osobie (zatrzymanej wraz z nim jego partnerce Joannie S., która także była koleżanką Iwony Wieczorek) przedstawiono "zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych". Ponadto – jak wskazano – "Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek".
Wobec P. zastosowano dozór policyjny, ma też zakaz opuszczania kraju. Prokurator zastosował też wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. złotych.
"Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania na obecnym etapie nie udzielamy szczegółowych informacji dotyczących przedstawionych zarzutów oraz wykonywanych i planowanych czynności procesowych" – informuje prokuratura.
Co mówią pełnomocnicy Pawła P.?
O sprawę zapytaliśmy mecenasa Pawła P., Krzysztofa Wolińskiego (chwilowo przebywa poza krajem, Pawłowi P. w czynnościach prokuratorskich towarzyszył drugi z pełnomocników, Piotr Gieras). – Te komunikaty są sprzeczne ze sobą – powiedział, odnosząc się do stanowiska prokuratury. Zaznaczył też, że o treści zarzutów dowiedział się od dziennikarzy.
– Najpierw jest mowa o narkotykach, potem o przełomie, potem żadnego przełomu nie ma. Nie wiem, jaki jest cel tego, na razie próbuję to poskładać w całość – dodał w rozmowie z naTemat.pl Krzysztof Woliński.
Z kolei drugi z pełnomocników mężczyzny, mec. Piotr Gieras, z którym również się kontaktowaliśmy, przekazał, że na razie nie udziela komentarza co do treści zarzutów postawionych Pawłowi P. Przypomniał jednak swoją wcześniejszą wypowiedź dla Onetu – w rozmowie z portalem przekazał w czwartek, że przesłuchanie Pawła P. miało się początkowo odbyć o godzinie 12, ale opóźniano je.
Z kolei mec. Woliński wskazywał w czwartek, że dowiedział się od prokuratora prowadzącego sprawę, że "ta sprawa nie ma żadnego związku z zaginięciem pani Iwony, a dotyczy sprawy narkotykowej".
W czwartek wiceminister sprawiedliwości Michał Woś ogłosił "przełom" w sprawie Iwony Wieczorek. – Ostatnie zeznania dają materiał dowodowy, który pozwala mówić o wielkim przełomie. Są twarde dane, które pozwolą prokuraturze wyciągać konsekwencje – stwierdził.
Na to stanowisko szybko zareagowała prokuratura, która stwierdziła, że... nie udzielała zastępcy Zbigniewa Ziobry informacji w tej sprawie. "Prokuratura Krajowa nie udzielała wiceministrowi [Wosiowi – red.] żadnych informacji dotyczących śledztwa ws. zaginięcia Iwony Wieczorek" - napisano w oświadczeniu udostępnionym w mediach społecznościowych.
Zaginięciem Iwony Wieczorek zajmuje się Archiwum X
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. 19-latka bawiła się na imprezie w "Dream Clubie" w Sopocie razem ze znajomymi: Pawłem, Markiem, Adrianem i Adrią. W trakcie imprezy dwukrotnie chciała samotnie opuścić klub, a znajomi mieli ją od tego odwodzić. O 2:50 Iwona opuściła klub. Po godzinie 4 dzwoniła do koleżanki Adrii, ale później rozładowała się jej komórka. O 4:12 kamery monitoringu zarejestrowały, jak idzie chodnikiem przy wejściu na plaże nr 63 w Jelitkowie. Na jednym z ujęć widać, jak idzie za nią mężczyzna z ręcznikiem (po apelu funkcjonariuszy mężczyzna zgłosił się kilka dni temu na policję i złożył zeznania). Od tamtej pory nie wiadomo, co się z nią stało, a sprawę bada Archiwum X.
Nagranie, na którym zarejestrowały ją kamery monitoringu, upubliczniała wielokrotnie pomorska policja: