"365 Dni: Ten Dzień" uznane najgorszym filmem roku. Lipińska ucieszy się tak jak ze Złotych Malin?
redakcja naTemat
18 grudnia 2022, 21:56·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 grudnia 2022, 21:56
Znany zagraniczny portal Metacritic okrzyknął hit Netfliksa "365 Dni: Ten Dzień" najgorszym filmem roku. Czy i tym razem Blanka Lipińska będzie się cieszyć, że adaptacja jej twórczości została doceniona za granicą?
Reklama.
Reklama.
"365 Dni: Ten Dzień" to druga część cyklu filmowego duetu tworzonego przez Barbarę Białowąs i Tomasza Mandesa
Produkcja Netfliksa została okrzyknięta przez Metacritic najgorszym filmem roku
Czy Blanka Lipińska ucieszy się z tego powodu, tak samo, jak ze Złotych Malin dla pierwszej części filmu?
"365 Dni: Ten Dzień" najgorszym filmem roku
Metacritic to portal, na którym agregowane są recenzje krytyków filmowych i nie tylko. Strona przygotowała zestawienie najgorszych filmów tego roku. Polacy mają być z czego "dumni", gdyż pierwsze miejsce zajęła rodzima produkcja, czyli "365 dni: Ten Dzień".
"Druga część zawiera jeszcze więcej tego samego, czego doświadczyliśmy już w pierwszej odsłonie sagi: seksu, egzotycznych scenerii, więcej seksu, zero fabuły czy rozwoju postaci" – napisano w uzasadnieniu.
Co ciekawe, w stawce była przecież również kolejna część erotycznej serii, czyli "Kolejne 365 dni". Dlaczego to ten film nie znalazł się w rankingu? Uzasadniono to tym, że po tym, co zobaczono w drugiej części, nikt nie miał odwagi obejrzeć ani napisać relacji z seansu trzeciej.
W Polsce film również nie zebrał pozytywnych recenzji.
"Śmialiśmy się, że druga część filmu '365 dni' musi być fatalna – liczne nominacje do Złotych Malin jednak o czymś świadczą – jednak będziemy zaskoczeni. '365 dni: Ten dzień' jest od "jedynki" nieporównywalnie... gorszy" – recenzowała dla naTemat Ola Gersz.
"To żenująca mieszanka nachalnej reklamy, efekciarskiego teledysku i widoczków z tanich pocztówek z soft porno oraz kiczowatą telenowelą. Barbara Białowąs i Tomasz Mandes robią dobrze tylko jedną rzecz: nie są ślepo wierni szkodliwej książce Blanki Lipińskiej" – dodała.
Przypomnijmy, że po premierze filmu szczególną karierę w sieci zrobiła jedna scena erotyczna.
"W 16. minucie filmu Laura (grana przez Annę-Marię Sieklucką) podchodzi do dołka golfowego, wykonuje ponętny taniec przy chorągiewce, a następnie siada rozkraczona w miejscu, w którym Massimo chciał pchnąć piłeczkę golfową. Scena kończy się tym, że piłka trafia w krocze bohaterki (...)" – opisywała dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.
"Moim marzeniem było dostać tę nagrodę! Trzymajcie mocno kciuki, by choć jedna trafiła w moje ręce" – skomentowała "sukces" za oceanem Blanka Lipińska na InstaStories.
Skąd radość pisarki? Jak tłumaczyła Lipińska, to "dość proste". "Popatrzcie na 'towarzystwo', jakie tam mamy w tym roku i w latach minionych. W moim odczuciu to żaden obciach, a wręcz przywilej stawać na równi z produkcjami Hollywood" – podkreśliła.
Ostatecznie produkcja otrzymała jednego anty-Oscara. Statuetka powędrowała do rąk Tomasza Klimaly za Najgorszy Scenariusz. Wszystko możliwe, że i w tym roku kapituła nagrody "dostrzeże" kolejne części erotycznej serii.