Służby wciąż przeczesują teren wokół Zatoki Sztuki w Sopocie, licząc na to, że natkną się na jakiś ślad dotyczący zaginięcia Iwony Wieczorek. "Zabezpieczone ślady biologiczne trzeba liczyć w setkach, jeśli nie tysiącach. Gromadzone są zewsząd" – usłyszał reporter tvn24.pl.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
19-letnia Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku na trasie z Sopotu do Gdańska
Do tej pory nie jest jasne, co się z nią stało. Jednak ostatnio wokół tej sprawy dzieje się coraz więcej
Od blisko miesiąca służby prowadzą działania na terenie dawnej Zatoki Sztuki
Już od blisko miesiąca służby prowadzą działania na terenie dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie. W sumie śledczy przeczesują kilka tysięcy metrów kwadratowych. W pierwszych dniach na miejsce sprawdzono także policyjnego psa tropiącego i rozstawiono wojskowy namiot.
Działania zleciła krakowska prokuratura, która w 2019 roku przejęła śledztwo ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Prowadzi je Piotr Krupiński.
Służby "rozminowują" teren w Zatoce Sztuki w Sopocie
Akcja śledczych jest zakrojona na szeroką skalę. O sprawie pisze portal tvn24.pl. "Zabezpieczone ślady biologiczne trzeba liczyć w setkach, jeśli nie tysiącach. Gromadzone są zewsząd – ze środka lokalu, z zewnątrz, z baru, ze śmieci, ze studzienek – mówi informator znający przebieg działań" – czytamy.
Pracującym na miejscu technikom wynajęto miejsca noclegowe w Trójmieście na kilka tygodni. Śledczy nie zdradzają, czego dotyczą poszukiwania. Kamery stacji nagrały jednak prace specjalistów od śladów biologicznych, którzy za pomocą łopat ładowali piasek z plaży na metalowe siatki.
Wokół klubu technicy zrywali też płyty chodnikowe i zaglądali do studzienek kanalizacyjnych. – Szukano raczej przedmiotów, z których można wydobyć ślady, takich jak ubrania czy niedopałki papierosów, z których można zabezpieczyć próbkę śliny – powiedział jeden z techników, który chciał pozostać anonimowy.
Szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP: Ciała Iwony Wieczorek nie ma w morzu
Od blisko 13 lat wciąż pozostaje otwarte pytanie, czy Iwona Wieczorek żyje, a jeśli nie – gdzie jest jej ciało. Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, twierdzi, że ciała młodej gdańszczanki na pewno nie ma morzu.
– Nie jest to niemożliwe, ale graniczy z niemożliwością. Jeżeli ciało Iwony zostałoby wrzucone do morza i gdyby nawet zostało obciążone, to i tak wypłynęłoby na powierzchnię, a później na brzeg – powiedział w rozmowie z naTemat.
Zdaniem Macieja Rokusa skierowanie sprawy Iwony Wieczorek do krakowskiego Archiwum X "było dobrym ruchem na szachownicy". – Czasami warto, aby ktoś nowy przyjrzał się danej sprawie. Zawsze coś się wyłuska. Jak to się mówi, Ojca Chrzestnego nikt nie pozbawił wolności za zlecone zabójstwa, tylko za sprawy podatkowe. A nowy wątek pojawił się dopiero później – stwierdził.
I dodał: – Piotr Krupiński jest nieugięty. On się może potknąć, ale za każdym razem wstanie i pójdzie dalej, aż dojdzie do Iwony Wieczorek. Jestem przekonany, że gdyby nawet Iwona się nie znalazła, to prokurator Krupiński ustali, kto stoi za jej zaginięciem.