– Czy opowiadasz obcej osobie, na przykład sprzedawczyni w sklepie, o tym, że masz fantazje seksualne na temat kolegi lub koleżanki? – zapytał na TikToku współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
– Albo kierowcy autobusu - też obcej osobie, o tym, że zapaliłeś szluga? Nie! Więc dlaczego podczas spowiedzi opowiadasz o tym obcemu księdzu? – dodał – Dlaczego ktoś cię do tego zmusza? Uważam, że spowiedź dzieci powinna być zakazana. Nie można zmuszać do tego ludzi! – podsumował.
Europoseł poruszył temat spowiedzi także podczas ostatniej rozmowy z "Faktem". Jak podkreślił, jego zdaniem chodzenie do konfesjonału powinno być dozwolone od 16. roku życia.
– Spowiedź zakłada rozmowę z obcym mężczyzną o seksualności, czy najbliższych relacjach rodzinnych (...) konfesjonał to nie kozetka terapeuty – przekonywał.
O najgorszych wspomnieniach z konfesjonału dla naTemat pisała Aneta Olender.
– Byłam u spowiedzi może z 15 razy w życiu. Zawsze były to dla mnie straszne katusze. Bolał mnie brzuch. Dla mnie była to jakaś forma przemocy psychicznej – powiedziała 33-letnia Agata. – Ksiądz mnie zatrzymał i zaczął wypytywać o szczegóły (masturbowania się - red.). A kiedy, a jak, a gdzie, a czy oglądałam sprośne filmy? Byłam mega zawstydzona i zażenowana – dodała 30-letnia Kinga.
– Ksiądz był głuchy i stary, wiec na głos, na cały kościół dopytywał: "Czy współżyjecie?". Potrafił też zasnąć w trakcie i trzeba było o onanizmie i współżyciu mówić jeszcze raz – opowiedział 37-letni Miłosz.
Swoimi doświadczeniami ze spowiedzi podzieliła się w liście do redakcji nasza czytelniczka. "Był arogancki, podnosił głos, mówił, że bardzo źle ze mną, że mam wziąć się za siebie, że moje życie to pustynia, że ja jestem pusta w środku" – czytamy.