– Znowu będę rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem – oświadczył kanclerz Niemiec w wywiadzie dla Tagesspiegel. Na odpowiedź Moskwy nie trzeba było długo czekać.
– Na razie w harmonogramie nie ma zaplanowanych rozmów (z Scholzem). Putin jednak był i nadal pozostaje otwarty na formy kontaktu – oświadczył Dmitrij Pieskow, pytany o deklarację Olafa Scholza.
Inicjatywy rozmowy nie przejawia prezydent Francji Emmanuel Macron. Po nieudanej próbie wypozycjonowania się na lidera Europy, dziś o kulisach dyskusji z dyktatorem mówi tak: –Kiedy spotykasz go w ten sposób, nie jest nieprzyjemny. To jest paradoks, ale nic nie usprawiedliwia rozpoczynania wojny
Kanclerz Niemiec został zapytany, czy zamierza kontynuować rozmowy z Władimirem Putinem. Dziennikarz zwrócił uwagę, że to właśnie on – razem z Emmanuelem Macronem – podejmowali próby dyplomatycznego wpłynięcia na dyktatora.
Polityk SPD podkreślił, że ostatni raz z Putinem rozmawiał na początku grudnia. – I znowu będę rozmawiał przez telefon z Putinem, bo musimy ze sobą porozmawiać – powiedział, po czym dodał: – Jedno jest również jasne: dopóki Rosja będzie kontynuować wojnę z niesłabnącą agresją, obecna sytuacja się nie zmieni
Scholz opowiedział również o kulisach rozmów z przywódcą rosyjskiego reżimu. – Ton naszych rozmów telefonicznych nie jest niegrzeczny, ale oczywiście nasze punkty widzenia są zupełnie inne – wyjaśnił.
Kanclerz oświadczył, że Putin chce siłą zaanektować część Ukrainy. – A to jest absolutnie niedopuszczalne – zapewnił. Jak ujawnił, rozmowy dotyczyły także konkretnych problemów Wołodymyra Zełenskiego.
– Czasami pojawiały się też konkretne pytania dotyczące wymiany jeńców, eksportu zboża z Ukrainy i elektrowni atomowej Zaporoże. Ważne jest dla mnie, żeby rozmowy wracały do właściwego tematu: jak świat wyjdzie z tej strasznej sytuacji? Warunek wstępny jest jasny: wycofanie wojsk rosyjskich – powiedział.