Filmowe uniwersum DC, jakie jest, każdy chyba widzi. Z Marvel Cinematic Universe ciężko mu konkurować, a problemy studia, mimo prób zbudowania imperium od nowa, wciąż się nawarstwiają. Henry Cavill został na lodzie. Najpierw zrezygnował z roli Geralta z Rivii, a teraz okazuje się, że nie wróci jako Superman, dla którego miał ponoć zrezygnować z wiedźmińskiego wakatu. Aj, źle się dzieje w Metropolis.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Henry Cavil jednak nie powróci do roli Supermana w DCU. James Gunn poinformował, że ma inne plany względem filmowych przygód Clarka Kenta
Przypomnijmy, że brytyjski aktor zrezygnował ostatnio z roli Geralta z Rivii w serialu "Wiedźmin" Netfliksa
DCU próbuje stać się godnym konkurentem MCU i wdraża plan naprawczy uniwersum. Niestety seriale i filmy wciąż są kasowane
Henry Cavill jednak nie zagra Supermana
"Henry Cavill nie wróci do roli Supermana" – podają nagłówki zagranicznych portali popkulturowych. "Ale jak to?" – pytają fani. To znaczy, że brytyjski aktor pojawił się gościnnie jako słynny Kryptończyk w scenie po napisach końcowych do filmu "Black Adam" tylko po to, by już go nie zagrać? Na to wychodzi.
"Właśnie odbyłem spotkanie z Jamesem Gunnem i Peterem Safranem (red. dyrektorzy DC Studios), i mam smutną wiadomość dla wszystkich. Nie wrócę jako Superman" – oznajmił Cavill w oświadczeniu opublikowanym w środę na Instagramie.
"Po tym, jak studio powiedziało mi, żebym w październiku ogłosił swój powrót, (...), ta informacja nie jest najłatwiejsza do przełknięcia, ale takie jest życie. Zmiana warty to coś, co się zdarza. Szanuję, że James i Peter mają uniwersum do zbudowania" – dodał hollywoodzki gwiazdor, podkreślając, że życzy im szczęścia.
Doniesienia potwierdził również Gunn, zamieszczając na Twitterze dwa wpisy, w których poniekąd tłumaczy decyzję o zakończeniu współpracy z Cavillem. DC Studios planuje wcisnąć przycisk "reset" i od nowa odtworzyć komiksowe uniwersum, które dało ludziom Batmana i Supermana. Jednym z pomysłów na naprawę podupadającego autorytetu wytwórni jest m.in. opowiedzenie historii Clarka Kenta od początku.
"Peter i ja mamy gotowy plan dla DC. (...) W przyszłym roku będziemy mogli podzielić się ekscytującymi informacjami na temat naszych pierwszych projektów. Wśród nich jest m.in. Superman. W początkowej fazie nasza historia skupi się na młodości Supermana, więc postać nie będzie już grana przez Henry'ego Cavilla" – oznajmił reżyser, zdradzając, że rozmawiał z aktorem o "możliwości współpracy w przyszłości".
Wspomniana wiadomość nie byłaby tak trudna w odbiorze, gdyby nie fakt, że pod koniec października bieżącego roku Cavill pożegnał się z rolą białowłosego łowcy potworów Geralta z Rivii w serialu "Wiedźmin" Netfliksa. Zbiegło się to w czasie z jego epizodycznym występem w produkcji o Black Adamie, zatem widzowie zaczęli spekulować, że aktor zrezygnował z posady wiedźmina, by poświęcić swój czas kontynuacji przygód Supermana.
Showrunnerzy serialowej adaptacji prozy Andrzeja Sapkowskiego ogłosili następnie, że w roli Gwynbleidda zastąpi Cavilla australijski aktor z "Igrzysk śmierci" - Liam Hemsworth.
Odtwórca wiedźmina z pasją i szacunkiem wypowiadał się o dorobku polskiego pisarza fantasy, a także CD Projektu RED odpowiedzialnego za gry z wiedźmińskiego uniwersum. Dowodem miłości Cavilla do książek o Geralcie było choćby to, że proponował showrunnerce Lauren S. Hissrich zmiany dotyczące kwestii jego postaci.
DCU próbuje stanąć na nogi, ale problemy stale dochodzą
Jak już wspomniałam, trwa renowacja DC Studios. 25 października ogłoszono Jamesa Gunna, reżysera "Strażników Galaktyki", i Petera Safrana ("Shazam!") nowymi współprzewodniczącymi i współdyrektorami DC Studios. Decyzja ta podyktowana była chęcią prześcignięcia konkurencji, jaką dla komiksowego uniwersum stanowi filmowy i serialowy Marvel.
W superbohaterskim wyścigu MCU zostawia daleko w tyle swojego największego przeciwnika. Jego produkcje przez lata były uznawane za lepsze wizualnie (choć ostatnio zmieniło się to za sprawą kontrowersji dotyczącej traktowania artystów pracujących nad efektami specjalnymi) i scenariuszowo od DCU, które zdawało się działać na zasadzie: "niech widzowie czują się przebodźcowani po seansie".
Co więcej, zatrudnienie Gunna jako naczelnego wodza w walce o odzyskanie dobrego imienia DCU może, ale nie musi, przyjąć dość personalny charakter. W 2018 roku reżyser został zwolniony z kręcenia serialu o Strażnikach Galaktyki, po tym, jak z ciemnych zakamarków internetu wyciągnięto jego satyryczne tweety dotyczące m.in. pedofilii czy gwałtu.
Gunn zamierza naprawić błędy poprzedniego kierownictwa Warner Bros. I nadać DCU coś, co dotąd uniwersum pomijało. Problemem poprzednich serii był brak długofalowych planów na franczyzę i spójnej wizji. MCU gromadzi swoje tytuły w tzw. fazach, zaś DC wypuszcza filmy na chybił trafił, modląc się, by jakoś się do siebie odwoływały.
Kwestia nieliniowej ścieżki, jaką w przeszłości obierało DCU, doprowadziła m.in. do kłopotów z Zackiem Snyderem. Reżyser "Człowieka ze stali" i "Ligi Sprawiedliwych" miał proponować wytwórni plan na liczącą pięć części serię, która w kolejnych latach mogłaby być kopalnią dla wszelakich spin-offów. Ponadto filmowiec musiał wypuścić autorską wersję "Justice League", ponieważ ta nakręcona dla wytwórni nie spełniała jego oczekiwań i została okrojona.
Gunn wychodzi naprzeciw DCU, podając mu na tacy 10-letni "program naprawy" i obiecując, że zrobi z niego bibilę - DC Universe Bible. Podejście reżysera do fandomu również może być zapowiedzią lepszego jutra dla uniwersum. Wcześniej DC milczało w sprawie "Snyder Cut", a Gunn bezproblemowo odpowiada na pytania fanów dotyczące "Ayer Cut" (wersji reżyserskiej "Legionu samobójców").
Mimo poprawy, zza kulis produkcji słyszymy o kolejnych problemach DCU. Przed doniesieniami o Cavillu dowiedzieliśmy się, że sequel przygód Wonder Woman został skasowany. Według informatora "The Hollywood Reporter" ze studia, gdy reżyserka Patty Jenkins podjęła rozmowę o strategii dotyczącej "Wonder Woman 3", szefostwo poinformowało ją, że film nie pokrywa się z nowymi planami Gunna i Safrana.
Na początku sierpnia serwis The Wrap informował, że Warner Bros zrezygnował z "Batgirl", mimo że film jest już gotowy i miał ukazać się w tym roku. To już oficjalne: premiery nie będzie – ani w kinach, ani na HBO Max. "Decyzja o niewyświetlaniu 'Batgirl' odzwierciedla strategiczną zmianę naszego przywództwa w odniesieniu do uniwersum DC i HBO Max. Leslie Grace jest niezwykle utalentowaną aktorką i ta decyzja nie jest związana z jej występem. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni twórcom filmów 'Batgirl'" – czytamy w oświadczeniu.
Dla tych, którzy towarzyszyli mi przez te wszystkie lata... możemy być w żałobie, ale pamiętajmy jedno - Superman wciąż z nami jest. (...) Moja szansa noszenia jego peleryny przeminęła, ale wartości, jakie reprezentuje Clark Kent, nie.