Jarek Kubicki wpadł na pomysł, by stworzyć grafikę w stylu polskiej szkoły plakatu, która zapowiada serial "The Last of Us" (ale w polskim tłumaczeniu, czyli "Ostatni z nas"). Plakat w klimatach lat 70. niesie się po sieci. I nic dziwnego. Jest wybitny!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak wyglądałby plakat "The Last of Us" w PRL-u? Jarek Kubicki stworzył grafikę odwołującą się do serialu o Joelu oraz Ellie
Nawiązuje ona również do polskiej szkoły plakatu
Dzieło polskiego artysty spotkało się z zachwytem internautów
Tak wyglądałby plakat "The Last of Us" w PRL-u
Jarek Kubicki, absolwent gdańskiej ASP i laureat prestiżowych nagród (m.in. za udział w procesie twórczym Beksinski.pl), opublikował w piątek w mediach społecznościowych plakat "The Last of Us" w oldschoolowym, polskim wydaniu. "'Jak wyglądałby plakat do Last of Us, gdyby wszedł do polskiej dystrybucji na przełomie lat 70/80?' nie zapytał nigdy nikt, ale i tak zrobiłem" – napisał na Facebooku i Instagramie.
Na grafice widzimy (najprawdopodobniej) kobiecą postać, której głowę porastają grzyby (przypomina Klikacza). Wygląda ona tak, jakby wyszła spod pędzla Zdzisława Beksińskiego lub Wiesława Wałkuskiego. Nad nią widnieją napisy z polskim tłumaczeniem tytułu serialowej adaptacji, czyli "Ostatni z nas", a także nazwiskami odtwórców Joela i Ellie (Pedra Pascala i Belli Ramsey). Nie brakuje również dopisku: "serial produkcji amerykańskiej".
Internauci dzielą się z Kubickim swoim zachwytem nad jego plakatem. "Jaki to jest sztos"; "Doskoza, człowieku"; "Taki plakat to chętnie bym powiesił"; "Nikt nie pytał, ale każdy potrzebował. Genialny ten plakat"; "Coś wspaniałego" – czytamy.
Warto nadmienić, że pod postem artysty na Instagramie wielu użytkowników portalu oznacza Pascala i Ramsey. W ten sposób chcą zwrócić uwagę aktorów, by zobaczyli plakat i udostępnili go na swoim InstaStories.
Geneza pandemii w "The Last of Us"
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, początek drugiego odcinka serialu "The Last of Us"potwierdził teorię dotyczącą genezy pandemii i jej powiązania z mąką. Akcja przed napisami początkowymi dzieje się w Dżakarcie w 2003 roku, gdzie profesorka mykologii (Christine Hakim) zostaje niespodziewanie wezwana do wojskowego laboratorium.
Tam bada martwą kobietę z ugryzieniem na nodze (nosi ono ślad zębów człowieka), która została zastrzelona przez policję, gdy rzuciła się na pracowników młyna, w którym pracowała. Naukowczyni z przerażeniem odkrywa strzępki w jej ustach, co sugeruje infekcję grzyba.
Sceny z 2003 roku sugerują więc, że pandemia faktycznie rozpoczęła się w Dżakarcie w jednym z młynów. Potwierdzili to już zresztą twórcy serialu, Craig Mazin (twórca serialu "Czenobyl") i Neil Druckmann (scenarzysta gry "The Last of Us" i producent wykonawczy serialu), w rozmowie z magazynem "Variety" po premierze drugiego odcinka.
– Kiedy (profesorka mykologii – red.) mówi, gdzie ci (zakażeni – red.) ludzie pracowali i okazuje się, że działo się to w fabryce mąki, to staje się dość jasne, co się dzieje. Podobał nam się ten naukowy pomysł i bardzo staramy się, aby wszystkie nasze odkrycia się połączyły. (...) W Dżakarcie znajduje się największy na świecie młyn, dlatego to dobra teoria i myślę, że ludzie dalej powinni ją rozwijać – mówił Craig Mazin.