W 2021 roku Piotr Adamczyk zagrał w serialu "Hawkeye" (Marvel Cinematic Universe) postać Tomasa, członka dresiarskiej mafii pracującej dla Wilsona Fiska (aka Kingpina). Jego występ wzbudził entuzjazm w Polsce, tym bardziej że rola, w jakiej go obsadzono, nie sprowadzała się wyłącznie do pojawienia się w jednej scenie i wypowiedzenia krótkiej kwestii (tak jak to często bywało w przypadku angażu polskich aktorów do zagranicznych produkcji).
Na planie zdjęciowym limitowanej serii MCU towarzyszył m.in. Jeremy'emu Rennerowi ("The Hurt Locker. W pułapce wojny") i i Hailee Steinfeld ("Dickinson").
Rok później Adamczyk zaklepał sobie kolejną rolę w amerykańskim serialu. W "Nocnym niebie" platformy Amazon Prime Video wcielił się w tajemniczego mężczyznę o imieniu Cornelius, który jest wysoko postawionym członkiem Kultu Caerula. Wymieniono go w obsadzie tuż obok takich sław jak Sissy Spacek ("Carrie") oraz J.K. Simmons ("Whiplash").
Jak ustalił "Super Express", dzięki niszowym rolom rosyjskich szpiegów Piotr Adamczyk może zarabiać za jedną produkcję nawet milion złotych. Przypomnijmy, że agenta pochodzącego z Rosji odegrał już inny polski aktor, a mianowicie Daniel Olbrychski. Chodzi o występ w "Salt" z Angeliną Jolie.
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w październiku zeszłego roku Piotr Adamczyk był gościem w programie Kuby Wojewódzkiego. Aktor porównał pracę na polskim planie filmowym z amerykańskimi produkcjami. Przyznał, że w Stanach Zjednoczonych produkcje mają nieporównywalnie dużo większy budżet.
– Jest bardzo podobnie jak na naszych planach, ale jest to wszystko większe. I mają więcej pieniędzy! Ale jeśli chodzi o sam moment, to dzieje się tak samo – zdradził gwiazdor serii "Listy do M".
Wspominaliśmy, że Adamczyk poznał na planie "Nocnego nieba" Sissy Spacek. W talk-show Wojewódzkiego opowiedział o spotkaniu z wielokrotną zdobywczynią Złotego Globu oraz laureatką Oscara. Jak się okazało, amerykańska aktorka doceniła talent i umiejętności naszego rodaka. – Piękne rzeczy mówiła mi Sissy Spacek – dodał polski aktor.
Jakiś czas temu pojawiła się plotka, że aktor zagrał w jednej z najnowszej produkcji Disney+, czyli serialu "Obi-Wan Kenobi". W jednej ze scen na Tatooine w pierwszym odcinku można było zobaczyć postać, która wyglądała zupełnie jak Adamczyk.
Bartosz Godziński z naTemat skontaktował się z menadżerką Piotra Adamczyka. "Piotr nie grał we wskazanej produkcji" – odpisała Sylwia Diakowska, nie pozostawiając żadnych wątpliwości.