Podczas szczytu ministrów krajów NATO specjalne wystąpienie zorganizował szef Pentagonu Lloyd Austin. W trakcie wyliczania pomocy, jaką wspólnota międzynarodowa przekazuje Ukrainie, padło pytanie o myśliwce F-16 i MiG-29 dla Ukrainy. – Nie mam na dzień dzisiejszy nic do powiedzenia – uciął przedstawiciel administracji Joe Bidena.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po wynegocjowaniu czołgów Leopard i Abrams Wołodymyr Zełenski zaczął naciskać na przekazanie do Ukrainy maszyn F-16 lub innych zachodnich myśliwców
USA mówi jednak stanowcze nie. W podobnym tonie wypowiedziały się Niemcy i Holandia. O tę kwestię we wtorek dopytano Lloyda Austina
– W zakresie samolotów nie mam na dzień dzisiejszy nic do powiedzenia – powiedział szef Pentagonu
Szef Pentagonu stanowczo o F-16 dla Ukrainy. "Nie mam nic do powiedzenia"
– W zakresie samolotów nie mam na dzień dzisiejszy nic do powiedzenia – tak Lloyds Austin uciął pytanie o przekazanie Ukrainie myśliwców F-16. Szef Pentagonu podkreślił jednak, że USA wysłały do Kijowa nie tylko Abramsy, ale i cały pakiet konkretnej pomocy militarnej.
– Będziemy kontynuować współpracę z Ukrainą, by zajmować się najbardziej palącymi potrzebami kraju. Mamy dużo pracy – zapewnił, po czym odesłał do oficjalnego stanowiska Joe Bidena.
– Nie mam też do dodania nic więcej, co już powiedział prezydent Joe Biden – podkreślił. Austin odniósł się także do kwestii przekazania do Kijowa przez Polskę samolotów MiG-29. Przedstawiciel Bidena zapewnił, że strona amerykańska nigdy nie blokowała podobnych decyzji.
– Putin był przekonany, że społeczność międzynarodowa jakoś to przełknie. (...) Sprostaliśmy temu zadaniu w duchu jedności i gotowości. Rosja nie zatriumfowała, Kijów nie upadł, Ukraina nie zawiodła się na swych przyjaciołach – podsumował.
Nie tylko USA. Liderzy NATO, a nawet Duda sceptycznie o F-16 dla Ukrainy
O kwestii myśliwców F-16 dla Ukrainy w niedawnym wywiadzie dla BBC mówił także Andrzej Duda. – Decyzja o przekazaniu jakichkolwiek odrzutowców, jakichkolwiek F-16 poza Polskę, jest decyzją bardzo poważną i nie jest dla nas decyzją łatwą – powiedział, po czym przyznał, że Polska sama nie posiada wystarczającego zapasu nowoczesnych samolotów.
– Jeśli byłyby gdzieś rozmieszczone, to nie chodzi tylko o odrzutowce, ale też o techniczną obsługę, serwisowanie itd. Więc to nie jest tylko wysłanie kilku samolotów, kilku odrzutowców – wyjaśnił.
Sceptycznie co do przekazania myśliwców wypowiedział się także premier Holandii Mark Rutte. – Holandia na razie nie dostarczy Ukrainie F-16. To coś więcej niż czołgi. Przekazanie myśliwców, które służą do ataku, a nie do obrony, to byłby zbyt duży krok – stwierdził.
Olaf Scholz zaś był pytany o tę sprawę w ostatnich dniach stycznia, gdy złożył wizytę. Wówczas nie krył zirytowania. – Wszystko zostało już powiedziane na ten temat, łącznie ze mną – uciął, po czym ostrzegł przed "wojną licytacyjną".
Jak stwierdził, nie może być tak, że w debacie publicznej "na pierwszy plan wysuwają się wewnętrzne motywy polityczne zamiast popierania Ukrainy". – W rządzie federalnym jesteśmy co do tego całkowicie zgodni i minister spraw zagranicznych również tak to widzi – podkreślił.
USA nigdy nie zabroniły Polsce dostarczenia czegokolwiek Ukrainie. Decyzja o dostawach jest podejmowana zawsze przez elity danego kraju. My nie możemy czegokolwiek narzucić