Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że szef Prokuratury Okręgowej w Częstochowie już zwrócił się do przewodniczącego Rady Miasta o przekazanie uchwały w całości, razem z uzasadnieniem.
Jeśli śledczy po przesłuchaniu świadków, zapoznaniu się z treścią dokumentu i zasięgnięciu opinii biegłych, stwierdzą, że uchwała narusza obowiązujące prawo, będą mogli skierować do sądu administracyjnego wniosek o uznanie jej za nieważną.
W krótkim oświadczeniu dla TVN24 Przemysław Czarnek niechętnie odniósł się do propozycji samorządowców. "Jeżeli wydatki samorządu są wyższe niż część oświatowa subwencji, to jednostka jest zobowiązana pokrywać wydatki z innych dochodów" – mogliśmy przeczytać. Minister także wskazał, że jego zdaniem uchwała jest niezgodna z prawem.
W rozmowie z radiową "Jedynką" zaś polityk Prawa i Sprawiedliwości poszedł o krok dalej. – Postulat wyrzucenia religii ze szkół to program realizowany konsekwentnie przez świat lewicowy i lewacki. To element dechrystianizacji Europy i świata Zachodu – skrytykował.
Jak pisaliśmy w naTemat, radni chcą wstrzymać dofinansowanie dla lekcji religii. Według ich wyliczeń, w ten sposób mogą zaoszczędzić nawet 3 mln zł. Łącznie jednak organizacja katechezy w mieście to koszt na poziomie 9 563 454,00 zł.
Za uchwałą zagłosowało 12 radnych. Przeciw było 11 samorządowców. 3 osoby nie głosowały, a 2 oficjalnie się wstrzymały.
Nikt przed nimi tak dosadnie nie ogłosił, że ma dość dofinansowania lekcji religii w szkołach. Za uchwałą stoi Sebastian Trzeszkowski z Lewicy. To także za jego sprawą w Częstochowie powstało pierwsze w Polsce Rondo Praw Kobiet. – Uczniowie masowo rezygnują z lekcji religii, a koszty nie spadają. Nawet wzrastają. W tym momencie jest to nierentowne. Liczba uczniów spada drastycznie. W niektórych klasach były przypadki, że na 30 uczniów był tylko jeden, który chciał brać udział w lekcjach religii – przekonywał w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz dla naTemat. – Z mojej klasy na lekcje religii nie chodzi nikt. W pierwszej klasie chodziły dwie osoby, ale potem się wypisały. Dziś na lekcji jest tylko garstka uczniów z innych klas maturalnych, którzy chcą mieć o jedną ocenę więcej na świadectwie. To kolejny, niepotrzebny, obowiązek – powiedział Jakub Matyjaszczyk, 18-letni lider Młodej Lewicy z Częstochowy.