Prawo i Sprawiedliwość – mimo afery "Willa plus" i zamieszania z ustawą o Sądzie Najwyższym – zanotowało wzrost poparcia w lutowym sondażu Kantar Public. Oddanie głosu na partię Jarosława Kaczyńskiego deklaruje 33 proc. ankietowanych. Z badania wynika też, że ludowcom nie za bardzo pomogła polityczna fuzja z Polską 2050.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sondaż Kantar Public: PiS – 33 proc., PO – 28 proc. Pięć ugrupowań w Sejmie
Nieco inaczej wygląda już jednak lutowe badanie przeprowadzone przez tę samą agencję. Jak wynika z najnowszego sondażu, oddanie głosu na partię Jarosława Kaczyńskiego deklaruje 33 proc. ankietowanych.
Drugie miejsce zajmuje KO, która może liczyć na 28 proc. głosów. To także spadek o 3 punkty procentowe w porównaniu z sondażem przeprowadzonym w styczniu.
Badanie przeprowadzono pomiędzy 15 a 20 lutego, czyli po tym, jak wyszła na jaw afera "Willa plus" (afera z konkursem resortu edukacji, którym kieruje Przemysław Czarnek).
Okazuje się ponadto, że partii rządzącej nie zaszkodziło także zamieszanie i spory wokół nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która jest jednym z tzw. kamieni milowych, które Polska musi wypełnić, aby otrzymać unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
PSL poniżej progu, Konfederacja PiS-owi nie pomoże
Trzecie miejsce w lutowym sondażu Kantara dzielą dwa ugrupowania, które mogą liczyć na poparcie na poziomie 9 proc. – to Polska 2050 i Lewica.
Zapowiedź politycznego mariażu z ugrupowaniem Szymona Hołowni nie pomogła z kolei Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Ugrupowanie Władysława Kosiniaka-Kamysza stoi w miejscu z poparciem 2 proc.
Na granicy progu wyborczego znajduje się Konfederacja, na którą oddanie głosu deklaruje 5 proc. ankietowanych. 12 proc. uczestników badania nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie, na kogo zagłosuje.
Jak taki wynik przełożyłby się na podział mandatów w Sejmie? Z prowizorycznego przeliczenia metodą D'Hondta wynika, że PiS i jego partie satelickie wprowadziłyby do parlamentu 210 posłanek i posłów.
Do samodzielnego rządzenia zabrakłoby więc 21 mandatów i nie pomogłaby nawet ewentualna koalicja z Konfederacją, która miałaby 8 posłanek i posłów. W przypadku pozostałych ugrupowań KO wprowadziłaby do Sejmu 160 swoich przedstawicieli, Polska 2050 – 42, a Lewica – 39.
Prawo i Sprawiedliwość może liczyć w tym sondażu na 32,1 proc. głosów. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zanotowało także spadek o 3,5 p.p. względem ostatniego badania.
Donald Tusk może natomiast cieszyć się wzrostem o 2,3 pp. Na Koalicję Obywatelską chce głosować 30,4 proc. ankietowanych. Badanie Research Partner pokazało, że na ten moment PL 2050 może liczyć na 9,7 proc. głosów, a Lewica – na 7,7 proc.