Małopolska (ale bez Krakowa) i Podkarpacie (ale bez Rzeszowa) uchodzą za największe bastiony Prawa i Sprawiedliwości. A w małopolskiej gminie Laskowa odsetek głosów na partię Jaroslawa Kaczyńskiego był większy niż gdziekolwiek w Polsce. Co kieruje ludźmi, którzy tak gremialnie popierają PiS i czy tak będzie również za kilka miesięcy? To sprawdzili dziennikarze Onetu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy małopolska gmina Laskowa dalej głosuje na PiS? Jakie nastroje panują wśród miejscowej ludności tuż przed wyborami?
Dziennikarka sprawdziła, jaki wpływ na decyzje mieszkańców ma polityka socjalna PiS oraz na przykład inflacja
Dla przeciwwagi zapytała także mieszkańców innej małopolskiej gminy – Zielonki, gdzie poparcie dla PiS było najniższe w regionie
Dziennikarka Onetu Anna Wyrwik odwiedziła gminę Laskowa w Małopolsce. Leży 30 km na zachód od Nowego Sącza. To półtorej godziny drogi od Krakowa. W ostatnich wyborach w 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość uzyskało tu 86,7 proc. poparcia. Pojechała sprawdzić, czy po czterech latach dość burzliwych rządów: z epidemią koronawirusa, wojną w Ukrainie i szalejącą drożyzną na czele to gigantyczne poparcie dla partii dowodzonej przez Jarosława Kaczyńskiego dalej się w Laskowej utrzymuje.
Zobacz też: "Absolutne kuriozum". Zapytaliśmy posłanki o pomysł Hołowni na referendum ws. aborcji
Fryzjerka w Laskowej wydała okrzyk zdumienia, że PiS dostał aż tak duże poparcie w gminie. Dlatego, że nie rozmawia o tym z klientkami i klientami. Ale przyznaje, że i u niej wtargnął kryzys. – Jest mniej. Zwolniliśmy jedną pracownicę. ZUS-y, prądy, gazy w górę, wszystko drożeje – opowiada.
Czytaj także: Sensacyjne wyniki nowego sondażu. PiS i PO stabilnie, ale trzecie miejsce... szokuje
Większość pytanych osób w ogóle nie chciała się przedstawić. Jedna z mieszkanek zapewniła, że w tych stronach "ludzie zawsze są za PiS". – My jesteśmy wierzącymi i ta wiara ma tu największe znaczenie. Pieniądze też są ważne, ale najważniejsza jest rodzina.Jesteśmy katolikami, więc nie jesteśmy za LGBT i takimi różnościami, tylko bardziej za normalną rodziną – argumentowała.
Inna mieszkanka twierdzi, że "PiS miało naprawdę dobry program, taki dla ludności". – Mówili, że pomogą polskim rodzinom i że wartość rodziny jest najważniejsza, a my tutaj jesteśmy chrześcijanami, więc wielu osobom się ten program podobał – przekonuje. Takich osób jest w Laskowej więcej. Ale dziennikarka rozmawiała też z młodą kobietą, która w ostatnich wyborach nie głosowała.
– Powiedzmy sobie szczerze – na kogo? – zapytała retorycznie. – Gdybym miała teraz wybierać, to chyba bym znowu nie poszła. PiS przedstawia się jako Kościół, ale ja w to nie wierzę, że oni są tacy wierzący i religijni. To wszystko jest pokazówka, a liczy się tylko to, kto pierwszy do koryta. Na dziś dla mnie nie ma nikogo, kto by mógł rządzić tym krajem. Na pewno nie PiS i na pewno nie PO, bo PO to wyprzedanie Polski. Chociaż może było lepiej… – zastanawiała się. Olga mieszka wraz z dziećmi i własnymi rodzicami, gdyż inaczej, ze względu na szalejącą inflację, nie dałaby rady.
O tym, że kiedyś można było zrobić aborcję, a za PiS "kobiety są zaszczute", mówi też inna kobieta, która w Laskowej mieszka od 24 lat i prowadzi tu działalność gospodarczą. Jednocześnie twierdzi, że jako chrześcijanka nie ma nic do miłości osób tej samej płci, "ale nie powinni się z tym tak obnosić po świecie i wymuszać na prawie ślubów czy adopcji dzieci".
Może cię zainteresować: Tusk przebija szklany sufit, a Kaczyński traci wyborców. Spore zmiany w nowym sondażu
Przedsiębiorczyni z Laskowej docenia pomoc socjalną, którą przyznał rząd PiS. Jednocześnie ma świadomość, że pieniądze te pochodzą z podatków obywateli.
– Dostaliśmy 500 plus, 300 plus, różne inne i fajne to jest. To duża pomoc np. dla biednych rodzin. (...) Ale przecież to idzie z podatków. My to musimy oddać. Przecież rząd tak łatwo pieniędzy nie rozdaje. Z czegoś musi to zabrać i my, przedsiębiorcy cierpimy na tym najbardziej. Płacimy duże podatki, płacimy duże ZUS-y i naprawdę musimy się naharować, by na to wszystko zarobić – twierdzi.
Kobieta posługuje się tezami, które można usłyszeć w TVP Info. – Wiadomo, że nie Platforma, bo w telewizji przypominają, co obiecywała, a potem nie zrobiła. A poza tym Donald Tusk chyba dość ostro z Rosjanami współpracował. Wiadomo też, że nie PiS. Liczyłam na Konfederację, ale teraz to nie wiadomo, co z nimi będzie. Więc może w końcu i tak na PiS zagłosuję, choć to nic nie zmieni, ale na kogoś głosować trzeba – przekonuje w rozmowie z Onetem.
Dziennikarka jako przeciwwagę podaje inną małopolską gminę – Zielonki, gdzie na PiS głosowało tylko 37,9 proc. ludzi. I na podstawie rozmów z wieloma osobami w jednej i drugiej gminie wysnuwa wniosek, że i tu, i tu niewiele się zmieni po najbliższych wyborach, gdyż ludzie są przywiązani do swoich poglądów politycznych.