Trzeci sezon "Wiedźmina" będzie ostatnim z Henrym Cavillem, który nieoczekiwanie ogłosił w ubiegłym roku, że odchodzi z produkcji. To zadziwiło fanów, bo Cavill, powszechnie znany jako geek i fan twórczości Andrzeja Sapkowskiego, był bardzo zaangażowany w serial. Do tego stopnia, że gdy starał się o rolę Geralta z Rivii, był... wkurzający, wspominała kilka lat temu showrunnerka "Wiedźmina".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pod koniec października ubiegłego roku Netflix potwierdził, że Henry Cavill nie wróci w roli białowłosego łowcy potworów Geralta z Rivii w czwartym sezonie serialu "Wiedźmin". Aktor wystąpi już tylko w sezonie trzecim.
Pałeczkę po Cavillu przejmie w kolejnych odcinkachLiam Hemsworth znany widzom m.in. jako Gale Hawthorne z serii "Igrzyska śmierci", były mąż Miley Cyrus, brat Chrisa Hemswortha, czyli Thora z filmów Marvela. "Pełen entuzjazmu czekam, aby zobaczyć, jak Liam podejmie tę fascynującą próbę. (Geralt) ma w sobie taką wspaniałą głębię, ciesz się zanurzaniem w niej i odkrywaniem nowych rzeczy" – zwrócił się Cavill do swojego następcy w oświadczeniu w swoich mediach społecznościowych.
Showrunnerka "Wiedźmina" wspomina starania Cavilla o rolę Geralta. "Wkurzający"
Rezygnacja Cavilla zadziwiła fanów. Aktor jest bowiem wielkim fanem książek Andrzeja Sapkowskiego oraz opartych na nich gier studia CD Projekt. Wielokrotnie wyrażał publicznie swoją radość z powodu grania Geralta i miał dalekosiężne plany, które obejmowały wiele sezonów.
Jego entuzjazm był tak wielki, że dał się we znaki showrunnerce "Wiedźmina" Netfliksa. Amerykańskie media przypominają wywiad, jaki Lauren Schmidt Hissrich udzieliła magazynowi "Vulture" w 2019 roku. Wspominała w nim starania Cavilla o rolę Geralta.
Henry Cavill tak bardzo chciał zagrać łowcę potworów, że skontaktował się z Hissrich, jeszcze zanim... napisała scenariusz. Nawet gdy amerykańska producentka i scenarzystka odrzuciła prośby agentów Cavilla o spotkanie, Brytyjczyk nie dawał za wygraną. Męczył ją tak długo, aż w końcu Hissrich ustąpiła.
– Był naprawdę irytujący – mówiła w "Vulture". Jak wspominała, powiedziała wówczas Cavillowi: "Spotkam się z tobą. Nie mamy jeszcze zielonego światła. Nie mamy nic. Dziękuję. Teraz muszę napisać ten serial".
Zresztą sam Cavill również przyznał, że walczył o rolę Geralta jak lew. – To było coś, czego nie chciałem przepuścić, musiałem dać z siebie wszystko. Cały czas irytowałem moich agentów. Mówili: "(Twórcy) nie są gotowi" – wspominał Cavill. Kiedy powstał scenariusz, zespół Hissrich przesłuchał 206 aktorów do głównej roli. Showrunnerka szybko zdała sobie jednak sprawę, że Cavill był idealnym kandydatem.
Tak uważała zresztą po premierze hitowego serialu (który otrzymał mieszane recenzje, zwłaszcza sezon drugi) większość widzów. Cavill świetnie przygotował się do roli w "Wiedźminie", a przed wejściem na plan nieustannie ćwiczył. Fani wątpią, że Liam Hemsworth może mu dorównać, ale poczekamy, zobaczymy.
Cavill wcielał się w tę postać jeszcze przed "Wiedźminem" w filmach Zacka Snydera: "Człowiek ze stali" (2013), "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" (2016), a także "Liga Sprawiedliwości" (2017). Wszystkim wydawało się, że tzw. Snyderverse to już przeszłość, ale gdy Henry Cavill pojawił się w scenie po napisach końcowych po filmie "Black Adam" z Dwaynem "The Rockiem" Johnsonem, uniwersum wydawało odradzać się na nowo. To on miał zagrać w kolejnym "Supermanie".