Joanna Opozda przez długi czas nie reagowała na wypowiedzi Antoniego Królikowskiego, ale po jego ostatnim oświadczeniu nie wytrzymała. W piątek przerwała milczenie, dodała mocny wpis i... szybko go usunęła. Zachowały się jednak screeny. Dziennikarzom udało się ustalić, dlaczego to zrobiła.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Antoni Królikowski usłyszał zarzut kierowania samochodem osobowym "pod wpływem substancji psychotropowej w postaci delta 9 tetrahydrokannabinolu", czyli w skrócie THC, które jest obecne w marihuanie.
Napisał oświadczenie dotyczący sprawy, ale "przy okazji" dopiekł też Joannie Opoździe. Jego żona "miała wyrażać dezaprobatę" na leczenie "marihuaną".
Aktorka w piątkowy wieczór dodała wpis, w którym zarzuciła mężowi manipulacje i kłamstwa. I wiele innych rzeczy. Szybko go jednak skasowała.
Królikowski uważa, że zarzut postawiono mu wyłącznie na podstawie stężenia THC, a nie np. jego zachowania. Zapewnia, że marihuanę kupił w aptece, tak jak zalecił mu to jego lekarz - aktor choruje na stwardnienie rozsiane.
W oświadczeniu napisał, że chce zostać "rzecznikiem pacjentów medycznej marihuany", a także wspomniał też o swojej żonie Joannie Opoździe, która, jego zdaniem, krzywo patrzyła na tę formę leczenia. Miała traktować marihuanę medyczną na równi z twardymi narkotykami i alkoholem. Dalsza część oświadczenia jest bardziej zaskakująca.
"W trosce o ratowanie małżeństwa z matką mojego dziecka, podpisałem nawet oświadczenie, że za każdorazowe wykrycie THC w moim organizmie zapłacę 15 tys. zł, co też trzykrotnie uczyniłem. Dopiero po rozstaniu z moją ówczesną partnerką, w lutym 2022 roku wdrożyłem regularne i w pełni świadome leczenie marihuaną, co przełożyło się na zanik kolejnych codziennych dolegliwości układu nerwowego" – wyznał Antek Królikowski.
Joanna Opozda opublikowała wpis na Instagramie. "Nie obchodzisz mnie ani ty, ani twoje 'medyczne' skręty"
Joanna Opozda w piątkowy wieczór dodała w swojej relacji na InstaStory kilka mocnych i gorzkich słów na temat byłego partnera.
"To, że chcesz być 'rzecznikiem pacjentów medycznej marihuany', to twoja sprawa, i szczerze kibicuję, bo może odnajdziesz w tym jakąś misję i zajmiesz się w końcu czymś sensownym. Ale to, że mieszasz mnie znowu w te rozgrywki i upubliczniasz, w jaki sposób starałam się walczyć z twoim nałogiem, że robiłam ci testy i ty już dobrze wiesz, że nie chodziło o testy na marihuanę… To już jest inna sprawa" – tłumaczyła.
W dalszej części wpisu zarzuciła m.in. to, że nie płaci alimentów, kłamie, manipuluje faktami i próbuje ją dyskredytować.
"Życzę ci dobrze, ale jestem na takim etapie, że nie obchodzisz mnie ani ty, ani twoje 'medyczne' skręty. Jak wiesz, wszystkie sprawy przekazałam prawnikom. Niech sąd zdecyduje, co dalej. A Ty, skoro nie pomagasz, nie utrudniaj nam życia. Robisz to od samego początku, nieustannie, również poza mediami knujesz za moimi plecami i robisz takie świństwa, że naprawdę zastanawiam się, co ty chcesz osiągnąć?" – zapytała.
Następnie aktorka napisała, że jej były partner "największą krzywdę robi swojemu własnemu synowi". Wspomniała też o jego nowej dziewczynę, z którą Królikowski ma się "naradzać", a także zarzut, że to Opozda doniosła na niego na policję.
Joanna Opozda usunęła oświadczenie z relacji. Dlaczego to zrobiła?
34-latka szybko skasowała swój wpis z InstaStory. "Pudelkowi" udało się z nią skonktaktować i poprosić o komentarz. Joanna Opozda już sama nie wie, czy powinna komentować wypowiedzi Antka Królikowskiego i jest zmęczona tą sytuacją.
Dodała, że chciałaby zakończyć tę medialną awanturę i skupić się na wychowywaniu dziecka i pracy. Jednak "jest nieustannie prowokowana przez drugą stronę, która zupełnie nie widzi, że wyrządza krzywdę przede wszystkim naszemu dziecku".
Dlaczego więc skasowała swój wpis? "Pomyślałam, że jeśli będę komentować każdą bzdurę, to życia mi nie starczy, ale widzę, że i tak już poszły screeny, więc trudno" – skwitowała. Na koniec dodała, że jej apel do Antoniego Królikowskiego, pomimo usunięcia, dalej jest aktualny.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
I proszę, nie mieszaj mnie więcej w każdą sytuację, która Ci się "przytrafia", a z którą nie mam nic wspólnego. Bo teoria, że doniosłam na ciebie, jest tak samo absurdalna jak teoria, że sam na siebie doniosłeś, żeby zostać "rzecznikiem medycznej marihuany". Naprawdę zmieńcie trochę optykę. Traktujecie mnie jak wroga i ok, ale nie zapominaj, że mamy razem dziecko, i w moim interesie nie jest to, żebyś nie miał pracy. Tak jak pisałam twojej matce, ja zniosę każde szambo, które na mnie wylejesz, i na każdy twój atak w moją stronę będę miała czym odpowiedzieć. Chcesz się przepychać, spoko, ale nie używaj do tego przestrzeni publicznej, bo to wszystko kiedyś odbije się na twoim synu.
Joanna Opozda
Sama już nie wiem, czy jest sens, żebym za każdym razem komentowała te bzdury? Życie jest za krótkie, żeby się tak ciągle przepychać. Z drugiej strony, nie chcę, żeby mój syn kiedyś powiedział mi: "Mamo, skoro tak nie było, dlaczego milczałaś?". Jestem już zmęczona, tym wszystkim, naprawdę staram się zachowywać dojrzale, ale czasami to bardzo trudne, na końcu jestem tylko człowiekiem, którym targają różne emocje, który popełnia błędy. Chciałabym żyć w spokoju, a ciągle jestem wciągana w jakieś absurdalne sytuacje związane z ojcem mojego dziecka.