Zjednoczona Prawica, mimo rosnących cen i szalejącej inflacji, nadal notuje wysokie poparcie, a nawet jego wzrost. Dlaczego tak się dzieje? Nasza redakcja zapytała o to doktora Mirosława Oczkosia, eksperta ds. wizerunku i marketingu politycznego. Skomentował on dla naTemat.pl wyniki ostatnich sondaży poparcia politycznego, a także wyjaśnił przyczyny nieco zaskakującego wzrostu poparcia dla Konfederacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sondaże: Rośnie poparcie dla prawicy w Polsce, w tym dla Konfederacji
Koalicja Obywatelska w tym sondażu Kantar może liczyć na 26 procent poparcia i straciła jednocześnie trzy punkty procentowe. Miesiąc temu w badaniu Kantar to właśnie ugrupowanie, którego liderem jest Donald Tusk, wyprzedziło PiS.
Dalej uplasowały się Konfederacja z wynikiem 9 proc. (to wzrost o jeden punkt procentowy w porównaniu do lutego) oraz Polska 2050, również z wynikiem 9 proc., który oznacza z kolei spadek o dwa punkty procentowe. W Sejmie znalazłaby się jeszcze Lewica z wynikiem 6 procent (wzrost o jeden punkt procentowy).
Drugie badanie przeprowadzone przez Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu" wskazuje, że Konfederacja, która uzyskała w nim wynik 9,7 proc., mogłaby stworzyć z Prawem i Sprawiedliwością (które odnotowało 33,8 proc. w tym sondażu) rząd większościowy. Z kolei na Koalicję Obywatelską chciało w tym badaniu zagłosować 28,3 proc. Polaków. Bardzo dobry wynik zanotowała także Polska 2050 Szymona Hołowni: przypadło jej 11,2 proc. głosów. Pod podium w sondażu znalazła się Lewica, a oddanie na nią głosów zadeklarowało 9,3 proc. badanych. Pozostałe partie w obu sondażach znalazły się poza progiem wyborczym.
Ekspert o wynikach sondaży: To jest wyraźny sygnał dla opozycji
O te wyniki zapytaliśmy doktora Mirosława Oczkosia, eksperta ds. wizerunku i marketingu politycznego. – To jest wyraźny sygnał dla opozycji, że prowadzenie w taki sposób kampanii czy prekampanii oraz komunikowanie się z wyborcami nie przyniesie dalej żadnego efektu, a może nawet przynieść efekt odwrotny, czyli zniechęcenie – powiedział naTemat.pl Oczkoś.
Jego zdaniem sposób komunikowania, który do jakiegoś momentu działał, ale przestał, gdyż w żadnym z ostatnich sondaży Koalicja Obywatelska nie wygrywa ze Zjednoczoną Prawicą. Ekspert tłumaczył, że główne partie polityczne muszą znaleźć sposób, który zastąpi pomysł z jedną, wspólną listą, a także zachęcić wyborców, aby po prostu poszli głosować. – Gdybym był politykiem, to wpisałbym taki program, nie że "głosuj na mnie, ale idź na wybory". To będzie kluczowe – wskazał Oczkoś.
Mówiąc z kolei o wzroście poparcia dla Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że "jak dotąd Jan Paweł II nie został złotem politycznym i prawdopodobnie już nie zostanie". – Chociaż jest to duże pole do manewru, bo zależy, jak głęboko zapiszą papieża do PiS – zawyrokował Oczkoś.
Dr Oczkoś: Na razie propaganda ma przewagę. PiS jest w komfortowej sytuacji
Odniósł się także do pytania o kwestię sytuacji gospodarczej, inflacji w połączeniu z faktem, że rządzący notują wzrost, a nie spadek poparcia. – Jest za wcześnie. Na razie propaganda ma przewagę. PiS jest w komfortowej sytuacji, bo ma bardzo dużą "grupę wyznawców", czyli ludzi, którzy i tak kochają PiS oraz Jarosława Kaczyńskiego – przypomniał Oczkoś.
Dodał również, że dopiero za dwa, trzy miesiące będzie można sprawdzić, na ile ci "wyznawcy" są gorliwi, a na ile koniunkturalnie "modlą się" do Jarosława Kaczyńskiego. W ocenie eksperta wtedy Polacy najbardziej poczują podwyżki i inflację.
Oczkoś: Ziobro przegrywa z Konfederacją na autentyczności
Ekspert ds. wizerunku i marketingu skomentował także rosnące poparcie dla Konfederacji. – Widać ewidentnie, że Zbigniew Ziobro, który miał być takim "zbierającym (poparcie – red.)" z tej strony (sceny politycznej – red.), przegrywa z Konfederacją prawdopodobnie na autentyczności – zauważył Oczkoś.
I dodał: – Solidarna Polska przez ten elektorat bardziej radykalny (ale wolnościowy w sensie gospodarczym) została zaklasyfikowana, że są to też socjaliści, "tłuste koty, bo się poobsadzali w spółkach, pobrali dotacje, a my Konfederaci jesteśmy prawdziwi, bo nas kopią, podzieliśmy się, nie puszczają nas do mediów".
Przypomniał on również, że "wiarygodność nawet podzielonej Konfederacji jest wyższa niż Ziobry, który jest traktowany przez ludzi spoza PiS-u jako establishment (elita, dominująca grupa – przyp. red.), czyli to z czym niby walczyli".
– Moje wypowiedzi mają działać na szkodę Konfederacji. Ja Konfederację reprezentowałem od wielu lat i starałem się to robić jak najlepiej. Wypowiedzi innych liderów nie podlegają dyskusji – zauważył niedawno Dziambor.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.