Rosja omija kolejne sankcje, tym razem nałożone przez prywatne firmy, które wycofały swoją działalność w ramach protestu. Jak się okazuje, Coca-Cola jest importowana do kraju między innymi z... Polski. W sieci ujawniono zdjęcia z niektórych półek sklepowych. O sprawie donosi także Reuters.
Reklama.
Reklama.
W mediach coraz głośniej mówi się o omijaniu kolejnych sankcji nałożonych na Rosję. Tym razem zwrócono uwagę na import Coca-Coli do kraju
Produkt ma trafiać na Wschód z Polski, Węgier i Turcji. W mediach publikowane są zdjęcia z półek sklepowych
Na sprawę zwrócili uwagę także dziennikarze Reutersa. "Zachodnie marki mogły opuścić kraj, ale ich towary nie" – czytamy
Rosja omija sankcje. Coca-Colę mają m.in. z Polski
"Mój lokalny sklep ogólnospożywczy w centrum Moskwy sprzedaje jednocześnie Coca-Colę z 3 różnych krajów – Polski, Węgier i Turcji" – napisał na Twitterze Jonny Tickle. Chwilę później podkreślił jednak, że nie jest to duża firma.
"To nie jest duża i znana sieć ani wielka ogólnopolska firma z rozbudowaną infrastrukturą. To tylko mały osiedlowy sklep należący do Ormianina" – dodał.
Do sprawy odniósł się także opozycyjny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. "Również polska Cola w Rosji jest podobno tańsza niż w Polsce" – napisał, udostępniając zdjęcie z jednej z półek w sklepie.
Warto podkreślić, że marki takie jak Coca-Cola, czy McDonald's opuściły Rosję jeszcze w 2022 roku w ramach protestu wobec brutalnej, nielegalnej inwazji na Ukrainę. Od tego momentu firmy walczą z lawiną podróbek, które zalewają rosyjski rynek.
Na kwestię omijania sankcji zwracają uwagę nie tylko dziennikarze na Twitterze. Problem omijania sankcji opisał też Reuters.
"Zachodnie marki mogły opuścić kraj, ale ich towary nie"
"Ciężarówki przewożące Coca-Colę przejeżdżają przez granicę do Rosji, turyści wracający z zagranicy są obładowani najnowszymi projektami Zary, a lokalne sklepy internetowe kupują meble IKEA. Zachodnie marki mogły opuścić kraj, ale ich towary nie" – czytamy.
Agencja także zwróciła uwagę, że etykiety na puszkach wskazują, że produkt przybył do Rosji z Europy, Kazachstanu, Uzbekistanu i Chin. "W jednym moskiewskim supermarkecie sprzedawano trzy puszki Coca-Coli w trzech różnych cenach. Były one importowane odpowiednio z Danii, Polski i Wielkiej Brytanii" – wyjaśnili.
W rozmowie z Reutersem o sprawie anonimowo powiedział pracownik jednej z firm. – Szybko nawiązano kontakty i podpisano nowe umowy z nowymi partnerami, uruchomiono nowe przepływy pieniężne i łańcuchy dostaw logistycznych z firmami tureckimi, polskimi i kazachskim – potwierdził.
Sprawa ropy z Rosji i Orlenu zbulwersowała Polaków
Import Coca-Coli to nie jest najbardziej bulwersująca sprawa, jeśli chodzi o omijanie sankcji, czy spóźnione uniezależnianie się od Rosji. Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach lutego, Rosja zakręciła kurek rurociągu "Przyjaźń" i wstrzymała dostawy ropy naftowej do Polski.
Orlen poinformował o tym w sobotę, 25 lutego i w ten sposób Polacy dowiedzieli się, że przez cały czas wojny – aż do decyzji z Kremla – Polska w ogóle sprowadzała z Rosji ropę.
– Ja rozumiem, że w roku wyborczym politycy mogą opowiadać różnej rzeczy w oderwaniu od realiów, ale to, co uprawia obecna ekipa, jest już nawet nie obrzydliwe, ale dramatycznie dla wszystkich niebezpieczne – powiedział w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz Janusz Piechociński, były minister gospodarki w czasah PO-PSL.
– Zrezygnowali z ropy tylko dlatego, że to Rosja zamknęła kurek ze względów propagandowych, żeby pokazać, że to oni zadecydowali o odcięciu Polski od ropy z Rosji. Gdybyśmy to my wcześniej zrezygnowali, wyglądałoby to zupełnie inaczej. To kompromitujące dla państwa polskiego, że czekaliśmy na decyzję Rosji – dodała Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.