Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze ściga Władimira Putina za zbrodnie wojenne na Ukrainie. Teraz głos w sprawie zabrał Joe Biden oraz przedstawiciel jego administracji. Przywódca USA mówi jasno: bez wątpienia Putin popełnił zbrodnie wojenne.
Reklama.
Reklama.
Władimir Putin dopuścił się szeregu zbrodni wojennych na Ukrainie. Teraz ściga go Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze
Wciąż liczone i weryfikowane są doniesienia o bestialskich mordach na ludności cywilnej. Już wiadomo jednak o uprowadzaniu ukraińskich dzieci w głąb Rosji
– Bez wątpienia Władimir Putin popełnił zbrodnie wojenne – powiedział Joe Biden
– Bez wątpienia Władimir Putin popełnił zbrodnie wojenne i nakaz jego aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) jest uzasadniony – tak najnowsze doniesienia skomentował Joe Biden.
W tej sprawie głos zabrała także administracja prezydenta USA. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price podkreślił, że opinia publiczna na całym świecie widziała zbrodnie w wydaniu Kremla.
– Stany Zjednoczone doszły do wniosku, że siły Rosji popełniły zbrodnie wojenne i jak ogłosiła niedawno w Monachium wiceprezydent, Departament Stanu ustalił, że członkowie rosyjskich sił zbrojnych i rosyjscy oficjele dopuścili się zbrodni przeciwko ludzkości – powiedział.
Jak pisaliśmy w naTemat, w miniony piątek MTK objęło nakazem aresztowania nie tylko Putina, ale także rosyjską komisarz ds. praw dziecka Marię Aleksiejewną Lwową-Biełowa.
Tuż po upublicznieniu decyzji głos zabrał rzecznik dyktatora Rosji Dmitrij Pieskow. – Samo postawienie tej kwestii uważamy za oburzające i niedopuszczalne. Rosja, podobnie jak wiele państw, nie uznaje jurysdykcji tego sądu – stwierdził.
Joe Biden o Władimirze Putinie: zbrodniarz, rzeźnik
Już po wybuchu wojny w Ukrainie, gdy Zachód dopiero zaczynał integrować się we wsparciu dla sprawy Wołodymyra Zełenskiego, Biden zdecydował się na wyjątkowo mocne komentarze pod adresem rosyjskiego dyktatora.
Wielokrotnie nazywał go "zbrodniarzem" i "rzeźnikiem". – Ten człowiek nie może pozostać u władzy – powiedział jeszcze w marcu 2022 roku. Jego deklaracje wywoływały niemałe emocje wśród liderów Zachodu.
W sprawie jego wypowiedzi interweniował nawet Emmanuel Macron, który wskazywał, że "nie nazwałby Putina rzeźnikiem". Tymczasem, Biden idzie za ciosem. Po roku od brutalnej inwazji niespodziewanie odwiedził Kijów. Dwukrotnie w ciągu roku wizytował także w Polsce.
– Widzimy prezydenta USA, który w propagandzie przedstawiany jest jako zniedołężniały staruszek. I ten 80-latek spaceruje po placu w Kijowie, który w grudniu ostrzeliwany był rakietami – powiedział gen. Mieczysław Bieniek.
– A z drugiej strony mamy prezydenta, który jeszcze niedawno ujeżdżał tygrysy i nagle chowa się po bunkrach i schronach i jeździ pociągami pancernymi – dodał.
Włodzimierz Marciniak, były ambasador RP w Moskwie zaś zwrócił uwagę na reakcję Moskwy po niezapowiedzianej wizycie Bidena w Ukrainie.
– Najpierw były histeryczne krzyki i wrzaski, dopiero po wielu godzinach widocznie dostali instrukcje, by mówić, że prezydent Biden dostał zgodę rosyjską. Wymyślono to po wielu godzinach. To pokazuje poczucie bezradności – ocenił.
Według ekspertów w tym roku Joe Biden przeszedł od słów do czynów. Zamiast jedynie mówić o Putinie jako "zbrodniarzu" skonsolidował Zachód, wzmocnił wschodnią flankę NATO, wsparł Szwecję i Finlandię w dążeniach prozachodnich oraz jednoznacznie opowiedział się po stronie Ukrainy. Do tego dochodzą wielomiliardowe pakiety pomoce dla Kijowa.
– Żadne słowa wypowiedziane w Waszyngtonie, nie byłyby odebrane w tak poważny sposób, jak to, co zrobił, jadąc do Kijowa. Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić na przegraną Ukrainy – podsumował Dariusz Rosati.