Władimir Putin kontynuuje niezapowiedziane podróże po okupowanych terenach Ukrainy. Wczoraj po południu widziano go na Krymie. Teraz dyktator Rosji odwiedził Mariupol, który został doszczętnie zniszczony przez jego żołnierzy w toku działań wojennych. Co ciekawe, kremlowska propaganda nie udostępniła nawet jednego zdjęcia z podróży.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po roku wojny w Ukrainie Władimir Putin nie odniósł żadnych znaczących sukcesów. Teraz postanowił zademonstrować nielegalne zajęcie części terenów Ukrainy
Udał się więc do Sewastopola, który okupuje już od 2014 roku. Teraz zaś złożył w wizytę w doszczętnie zniszczonym Mariupolu
Z odwiedzin nie udostępniono żadnych nagrań ani zdjęć. Podróż nie była także oficjalnie zapowiedziana
O wizycie Władimira Putina w Mariupolu poinformowała reżimowa agencja TASS. Dyktator Rosji miał zostać przywieziony na miejsce przy pomocy helikoptera. Podróż określono mianem "spotkania roboczego".
Dyktator miał śledzić przebieg prac budowlanych oraz renowacyjnych, a także objechać pozostałości po kilku dzielnicach miasta. Wskazano także, że polityk miał "rozmawiać z mieszkańcami".
"W szczególności chodziło o budowę nowych osiedli mieszkaniowych, obiektów socjalnych i oświatowych, infrastruktury mieszkaniowej i usług komunalnych, placówek medycznych" – czytamy.
Powodem nieudostępniania zdjęć z wizyty w Mariupolu może być fatalny stan miasta po zakończeniu działań zbrojnych. Rosjanie zniszczyli tam bowiem zdecydowaną większość infrastruktury.
Tymczasem propaganda przedstawia Putina jako osobę, która wyzwala Ukraińców spod władzy "nazistowskiego prezydenta" Wołodymyra Zełenskiego. Ujawnienie kadrów z miasta mogłoby podważyć narrację Kremla.
Jak pisaliśmy w naTemat, chwilę wcześniej dyktator odwiedził Krym. W Sewastopolu odwiedził szkołę artystyczną i centrum dziecięce "Korsun".
Obrona Mariupola
Odwiedziny Mariupola to nie tylko sygnał dla Rosjan, ale i dla Ukrainy i Zachodu. Putin demonstruje w ten sposób przynależność okupowanych terenów do Moskwy. Wizyta ma także ważny wymiar symboliczny, bowiem to właśnie Mariupol był obiektem najbardziej zaciętych walk od początku wojny.
Putin nie był w stanie zdobyć miasta, więc postanowił je doszczętnie wyniszczyć. W wyniku ostrzałów zginęło tam co najmniej 20 tys. ludności, a ponad 90 proc. infrastruktury uległo zdewastowaniu.
Mariupol był kluczowy dla Władimira Putina z kilku powodów. Po pierwsze, przejęcie miasta umożliwiło połączenie okupowanych terenów w Doniecku i Ługańsku z Krymem, przez który transportuje się broń dla Rosjan.
– Pułk Azow składa się z dobrych, wyspecjalizowanych, mocno umotywowanych ideowo bojowników (...). To byłby symbol dla Rosjan. Putin przedstawia ich regularnie jako dowód faszyzmu i nazizmu, który trzeba osądzić – wytłumaczył w kwietniu 2022 roku gen. Stanisław Koziej.