"The Flash" z jednej strony jest niecierpliwie wyczekiwany, a z drugiej budzi kontrowersje z powodu skandalicznych wybryków Ezry Millera. Nowy film DC, w którym pojawi się aż dwóch Batmanów (w tym Człowiek Nietoperz Michaela Keatona!), otrzymał już kategorię wiekową. Nie będzie dla dzieci i to z konkretnych powodów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
The "Flash" z kategorią wiekową PG-13. Nie będzie dla dzieci
W Stanach Zjednoczonych film otrzymał już kategorię wiekową. O dziwo, jest to PG-13. Co to oznacza? Zdaniem przyznającego te kategorie amerykańskiego stowarzyszenia Motion Picture Association (MPA), "The Flash" może być nieodpowiedni dla widzów poniżej trzynastego roku życia (za zgodą rodziców). Dlaczego? Z powodu przemocy, scen akcji, wulgarnego języka i częściowej nagości.
O czym będzie "The Flash"? Film będzie oparty na popularnej miniserii komiksowej "Flashpoint" - Barry Allen, czyli Flash, cofa się w czasie, by zapobiec śmierci matki. To rodzi gigantyczne konsekwencje. Po powrocie do teraźniejszości okazuje, że Liga Sprawiedliwości nie istnieje, Supermana nigdzie nie ma, a on sam... nie ma supermocy.
To nie wszystko. Cofnięcie czasu doprowadza do połączenia uniwersów i utworzenia zupełnie nowej linii czasowej. Dlatego też w filmie Ezra Miller będzie występował w podwójnej roli – zagra różne wersje Barry'ego Allena. Ponadto pojawi się dwóch Batmanów. Jednego zagra znów Ben Affleck, z którym Miller grał już w filmie "Liga Sprawiedliwości", a drugiego Michael Keaton, który grał Człowieka Nietoperza w dwóch filmach Tima Burtona z 1989 i 1992 roku.
W trailerze zobaczyliśmy też Supergirl, którą zagra Sasha Calle, a także złoczyńcę z "Człowieka ze stali" z 2013 r., czyli Generała Zoda, w którego ponownie wcielił się Michael Shannon. Supermana raczej nie będzie. Przypomnijmy, że Henry Cavill już się w niego nie wcieli, a w 2025 roku wyjdzie film "Superman: Legacy" z nowym aktorem i historią (zapoczątkuje on "nowe DC").
Pierwszy raz zamknięto Millera za burdę w barze karaoke. Gwiazdor wykrzykiwał przekleństwa, zabrał mikrofon 23-letniej kobiecie i rzucił się na 32-latka, który grał w rzutki. Policja aresztowała Millera, lecz ten później wyszedł za kaucją w wysokości 500 dolarów.
Następnie aktorowi wydano zakaz zbliżania się. Ezra Miller miał wtargnąć do sypialni kobiety i mężczyzny, grozić im oraz wykrzykiwać: "Pogrzebię cię i twoją puszczalską żonę!". Gwiazda DC miała również ukraść paszport kobiety oraz portfel jej partnera, który zawierał kartę ubezpieczenia społecznego, prawo jazdy i karty bankowe. Sędzia zakazał Millerowi zbliżać się do pary już następnego dnia.
W końcu 19 kwietnia aresztowano go za rzucenie krzesłem w 26-letnią kobietę i rozcięcie jej czoła, w efekcie czego aktor został aresztowany za napaść drugiego stopnia. Miller szybko z aresztu wyszedł, jednak prowadzono w jego sprawie śledztwo. Po serii problemów z prawem wydał w sierpniu 2022 roku oficjalne oświadczenie.
"Podczas tego intensywnego kryzysu, przyszło mi do głowy, że bardzo cierpię i że trapią mnie skomplikowane psychiczne problemy. Stąd decyzja o rozpoczęciu terapii. Chcę przeprosić wszystkich, których dotknęło bądź skrzywdziło moje zachowanie. Poświęcę się w całości temu, by się wyleczyć, a następnie rozpocząć nowy, zdrowy i produktywny okres w moim życiu" – przekazał w komunikacie Miller.
"Miller nie zrobił mi żadnej krzywdy, ale po tych wszystkich awanturach nie pasuje mi do roli superbohatera. Do tego działania studia również nie są godne podziwu. Nie zamierzam bojkotować "Flasha" i nadal się nim jaram, ale tak na 80 procent" – pisał Bartosz Godziński w felietonie "Po obejrzeniu trailera "Flasha" już wiem, co czują ex-fani Rowling. Czekam, ale mam niesmak" w naTemat.
"Już na samym trailerze poczułem to niemiłe uczucie zawodu, ale i rozczarowania samym sobą. Myślałem, że jestem ponad tym i potrzeba więcej, by zniszczyć mi film z ulubionymi superbohaterami. Już teraz czuję, że pewnie tak samo będę czuł się w kinie, bo czasu jak Flash nie cofnę i nie "odczytam" z głowy newsów. Jedyna nadzieja w Michaelu Keatonie, który tak pozamiata w roli Batmana, że zapomnę o tych wszystkich inbach" – podsumował.