Piotr Adamczyk dobitnie o skutkach inflacji. Odczuł ją na własnej skórze
Kamil Frątczak
30 marca 2023, 06:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 marca 2023, 06:26
Piotr Adamczyk jest jednym z bardziej lubianych i rozpoznawalnych polskich aktorów. Oprócz grania w wielkich produkcjach, artysta prowadzi jedną z warszawskich restauracji. W najnowszym wywiadzie Adamczyk przyznał, że na własnej skórze odczuł nieustającą inflację.
Reklama.
Reklama.
Piotr Adamczyk jest popularnym aktorem, którego dostrzeżono nie tylko w Polsce, ale również za oceanem
Aktor wystąpił niedawno w takich głośnych produkcjach, jak: "Hawkeye", "Nocne niebo" czy "For All Mankind"
Artysta od 14 lat prowadzi wraz ze wspólnikami jedną z warszawskich restauracji
W ostatnim wywiadzie aktor przyznał, że prowadzenie gastronomii nie jest łatwe w dzisiejszych czasach. Nawiązał do nieustającej inflacji
Piotr Adamczyk w 2009 roku otworzył restaurację Stary Dom na warszawskim Mokotowie. W najnowszym wywiadzie dla portalu viva.pl przyznał, że to on zapoczątkował trend wśród celebrytów na prowadzenie własnej gastronomii. Wśród gwiazd rodzimego show-biznesu swoje restauracje mają między innymi: Robert Lewandowski, Borys Szyc czy Czesław Mozil.
"Teraz będę nieskromny, ale to, że tak wiele osób ze świata publicznego ciągnie do gastronomii, jest związane z tym, że się Adamczykowi udało. Bo 14 lat temu nie otwierali knajp" – poinformował aktor.
Adamczyk przyznał, że prowadzi restaurację razem ze wspólnikami, z którymi wnieśli wspólnie kapitał. Do tego grona należy między innymi były partner Magdy Gessler – Mariusz Diakowski oraz Dariusz Zaremba. W trakcie rozmowy artysta nawiązał do nieustającej inflacji. Zapytany o wysokie rachunki zdradził, że tego rodzaju problem dotknął także jego restaurację.
Trudne czasy polskiej gastronomii. "Nawet w Stanach knajpy popadały"
Piotr Adamczyk podkreślił, że jednak najtrudniejsze czasy gastronomia przechodziła jednak podczas pandemiiCOVID-19. Aktor przyznał, że na szczęście Starego Domu mocno to nie dotknęło. Po pandemii restauracja nie narzeka na brak obłożenia. Goście chętnie wracają do lokalu, czasem zostawiając kelnerom pokaźne napiwki.
"Mam wrażenie, że my bardzo sprawnie przeszliśmy przez najtrudniejszy czas dla gastronomii, czyli pandemię. Choć nawet w Stanach knajpy popadały, a dostawały ogromne wsparcie. Np. w wolnorynkowej zasadzie, czyli zamiany chodników czy parkingów na ogródki restauracyjne, co powiększało powierzchnię dla gości czasem kilkukrotnie" – poinformował.
Przypomnijmy, że niedawno w mediach pojawiły się spekulacje na temat życia aktora w Los Angeles. Przypomnijmy, że Adamczyk pozwolił sobie z przekąsem skomentować plotki tabloidu, który doniósł, że wraz z żoną wynajął horrendalnie drogi, dwupiętrowy dom w Brentwood.
"Zazdrościmy panu Piotrowi i Kamili Adamczyk ich dwupiętrowego domu z basenem, spa i sauną. Pozdrawiamy z Warszawy, gdzie wbrew codziennym medialnym doniesieniom, bezustannie mieszkamy" – zripostował aktor, nawiązując do rewelacji opublikowanych przez jeden z portali.
Wszyscy się łapiemy za głowę. Nie chcę tłumaczyć teraz, dlaczego także restauracje muszą podnosić ceny. Myślę, że każdy to rozumie (…) Czasy nie są łatwe. Każdy, kto prowadzi biznes, musi stawić temu czoło.