"Tomek na ulicy udaje, że mnie nie zna". Kim jest Krzysztof, brat Tomasza Komendy?
redakcja naTemat
05 kwietnia 2023, 13:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 kwietnia 2023, 13:20
Krzysztof Klemański przez 18 lat wspierał swojego przyrodniego brata, gdy ten siedział niewinnie w więzieniu. Teraz, jak twierdzi, oczyszczony z zarzutów Tomasz Komenda udaje na ulicy, że go nie zna. Kim jest Krzysztof Klemański, młodszy brat Komendy? Co zniszczyło ich relację?
Reklama.
Reklama.
Tomasz Komenda urodził się w 1977 roku we Wrocławiu. Jego ojciec bił jego matkę Teresę Klemańską, gdy ta była w ciąży. Z tego powodu kobieta opuściła swojego pierwszego męża i wprowadziła się do swojej matki, a babci Tomasza.
Niedługo później mama Tomasza Komendy poznała swojego drugiego męża Mirosława Klemańskiego. Parze się nie przelewało, ale oboje ciężko pracowali, by utrzymać rodzinę. Wiedli zwykłe, skromne życie. Wtedy też narodził się ich syn Krzysztof Klemański.
Kiedy w 2000 roku Tomasz Komenda został zatrzymany w sprawie gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej z Miłoszyc, rodzina stała za nim murem. Krzysztof Klemański zeznawał, że noc, w którą doszło do zbrodni, Komenda spędził z rodziną.
– Traktowano nas jako osoby, które dają mordercy alibi. Pluto nam pod nogi, wieszano na klamce zgniłe mięso – opowiadał Klemański w rozmowie z Magdaleną Mołek i Marcinem Mellerem z Dzień Dobry TVN.
Teraz w rozmowie z Onetem Klemański przyznał, że nie ma kontaktu z Komendą, a kiedy w marcu tego roku przypadkiem spotkali się na ulicy, Tomek udawał, że go nie zna.
– Przykro się patrzy na upadek człowieka, o którego walczyliśmy. Poświęciliśmy mu połowę swojego życia, a on w parę miesięcy po wyjściu z więzienia zapomniał, kto przy nim był. Odwrócił się od nas bez mrugnięcia okiem. Zostawił nas jak śmieci. Bez słowa. Rozumiem, czemu nic nie powiedział, bo nie miał argumentów – mówi Onetowi Krzysztof Klemański.
Przypomnijmy, że 15-letnia Małgorzata Kwiatkowska została zamordowana 31 grudnia 1996 roku w Sylwestra. Jej zwłoki znaleziono przed lokalną dyskoteką Alcatraz w samych skarpetkach. Dziewczynka zmarła z powodu licznych obrażeń i wychłodzenia.
Tomasz Komenda w 2004 roku został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu miał spędzić w więzieniu 25 lat. Przez cały ten czas wspierała go najbliższa rodzina - matka i bracia.
Śledztwo wznowiono dopiero w 2017 roku, kiedy jeden z policjantów zauważył nadużycia. Tego samego roku aresztowano prawdziwych zabójców - Ireneusza M. i Norberta M., których skazano kolejno na 25 i 15 lat pozbawienia wolności.
W marcu 2018 roku Komenda został warunkowo zwolniony z odbywania kary i po 18 latach wyszedł na wolność. W maju 2018 roku Sąd Najwyższy oczyścił go ze wszystkich zarzutów i orzekł jego niewinność. Mężczyzna otrzymał prawie 13 mln zł odszkodowania.
Z Tomaszem Komendą byli wtedy najbliżsi - mama Teresa Klemańska i brat Krzysztof, a później narzeczona Anna Walter. Tym bardziej zaskakuje fakt, że po 5 latach od odzyskania wolności Tomasz Komenda zerwał z nimi wszystkimi kontakt.
Niedawno w mediach pojawiły się niepokojące relacje Anny Walter. Kobieta miała rozstać się z Komendą rok temu. Mężczyzna miał stosować wobec niej przemoc domową, a także unikać płacenia alimentów na synka Filipa.
– On wydawał pieniądze na narkotyki, a jego syn mieszkał w obrośniętym grzybem mieszkaniu – mówiła.
Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy, w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie opowiedziała dziennikarzom Onetu o trudnym relacjach ze swoim synem. – Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego – mówiła.
Z kolei Krzysztof Klemański, młodszy brat Tomasza Komendy, nie ma wątpliwości, że Tomek jest wykorzystywany przez resztę rodziny. Chodzi dokładnie o Gerarda Komendę, czyli najstarszego syna Teresy Klemańskiej z pierwszego małżeństwa, nazywanego przez rodzinę Maćkiem. To on i jego rodzina mają manipulować Tomkiem.
– Tomek miał spełniać marzenia i spełnia, ale nie swoje. Kwestią czasu jest, gdy i Tomka zostawią jak śmiecia. Potrafili z dnia na dzień sprzedać rodzinę, więc nie będą mieli żadnych oporów zostawić Tomka, jak tylko osiągną wszystkie swoje cele – uważa Klemański.