Obrazki z Dalajlamą oburzyły ludzi na całym świecie. Gdy mały chłopiec poprosił duchownego o to, by go przytulił, ten najpierw pocałował go w usta, a następnie wystawił język i kazał dziecku go ssać. O opinię w tej sprawie poprosiliśmy byłego jezuitę i antropologa kultury, prof. Stanisława Obirka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Omawiane zdarzenie miało miejsce 28 lutego podczas imprezy w położonym na wzgórzu mieście Dharamsala w Indiach. Nagranie obiegło media społecznościowe w ostatnich dniach. Chłopiec podszedł do przywódcy religijnego i zapytał, czy Dalajlama może go przytulić. 87-latek zaprosił chłopca na scenę, przytulił go i poprosił o pocałowanie w policzek.
Chwilę później Dalajlama wskazał na swoje usta, pociągnął dziecko za brodę i pocałował. W końcu wystawił język i wypalił: "I ssij mój język". Na koniec połaskotał kilkulatka pod pachami i puścił wolno.
O ocenę tego nagrania poprosiliśmy byłego jezuitę, prof. Stanisława Obirka. – Byłem zniesmaczony. Z moją wrażliwością to jest ten sam kontekst, co w przypadku Wojtyły. Starszy pan, który zachowuje się w sposób absolutnie skandaliczny – mówi profesor Stanisław Obirek w rozmowie z naTemat.
Jak zaznacza profesor, zachowanie Dalajlamy miało kontekst seksualny. – Nie da się usunąć podtekstu erotycznego, Dalajlama zdał sobie sprawę, że jest to absolutnie niedopuszczalne, bo przeprosił, a wszelkie próby racjonalizacji są nie na miejscu. Widzimy dziecko, które z pełną ufnością zbliża się do starszej osoby i jest publiczne krzywdzone – ocenia nasz rozmówca.
Prof. Obirek podkreśla jednak, że jego zdaniem zachowanie Dalajlamy należy oddzielić od jego dorobku i nie może mieć wpływu na całościową ocenę duchownego. – Bardzo cenię Dalajlamę, jego teksty z uwagą zawsze czytałem. Jego szacunek dla innych religii zasługuje na najwyższą ocenę, natomiast jestem zbulwersowany, że to właśnie on się tak zachował – ocenia nasz rozmówca.
– Nie można usprawiedliwiać, że to Dalajlama, wielki człowiek – tak jak w przypadku absurdalnych debat o Wojtyle, w których jego obrońcy podnoszą argument, że atakuje się świętego i wielkiego Polaka – dodaje prof. Obirek.
– W buddyzmie nie ma dogmatu o nieomylności, w niczym nie umniejsza to zdarzenie zasług Dalajlamy w szukaniu pokoju, zgody. To akt, o którym byśmy nie wiedzieli, gdybyśmy nie żyli w epoce mediów. Dowiedzieliśmy się, a naszym obowiązkiem jest jednoznaczna ocena tego rodzaju zachowań, tak jak Billa Clintona i jego zachowania wobec asystentki – dodaje teolog.
Pytany, czy po raz kolejny mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy wiekowy duchowny zachowuje się w sposób nieakceptowalny, ekspert podkreśla: – Nie wpadałbym w ageizm. Stosunek do dzieci w Kościele, chrześcijaństwie od czasów średniowiecznych do dzisiaj, był podobny, co pokazuje książka "The Corrupter of Boys: Sodomy, Scandal, and the Medieval Clergy (The Middle Ages Series)" ("Deprawator chłopców: sodomia, skandal i średniowieczne duchowieństwo - red.).
– To nie jest tak, że dziś nagle pojawił się problem z klerem. Od początku chrześcijaństwa były nadużycia seksualne ludzi u władzy, i starszych, i młodszych – mówi.
I dodaje: – Religia obdarza ludzi władzy autorytetem, zastępują Boga na ziemi. Nie krzywda dziecka była dla nich najważniejsza. Wojtyła lubił powtarzać, że dobro Kościoła jest najważniejsze. Z tym wciąż nie poradziliśmy sobie jako społeczeństwo w Polsce.
Terlikowski o zachowaniu Dalajlamy w stosunku do małego chłopca
Jednoznacznie ocenił zachowanie Dalajlamy także publicysta Tomasz Terlikowski. "Całowanie chłopca przez dorosłego mężczyznę w usta czy zachęcanie go do possania języka nie jest – jak próbują przekonywać służby prasowe Dalajlamy – niewinnym i żartobliwym dokuczaniem. Jest seksualnym wykorzystaniem, które nie może być usprawiedliwione w sposób religijny ani polityczny" – napisał w swoim poście na Facebooku Terlikowski.
Dodajmy, że biuro Dalajlamy wydało oświadczenie, w którym przeprosiny zostały sformułowane w następujący sposób: "Dalajlama pragnie przeprosić chłopca i jego rodzinę, a także wielu przyjaciół na całym świecie za ból, jaki mogły spowodować jego słowa" – zaczęli pracownicy przywódcy, po czym dodali: "Jego Świątobliwość często 'dokucza' ludziom w niewinny i żartobliwy sposób, nawet publicznie i przed kamerami".