Władimir Putin miał odwiedzić Dniepr i Ługańsk. Ukraina wątpi, czy w ogóle tam był.
Władimir Putin miał odwiedzić Dniepr i Ługańsk. Ukraina wątpi, czy w ogóle tam był. Fot. Handout / AFP / East News
Reklama.
  • Wizyta Władimira Putina w Dnieprze i Ługańsku miała odbyć się 17 kwietnia rano. Kreml jednak wypuścił materiały propagandowe dopiero 18 kwietnia
  • To pierwsza wizyta Putina na tych terenach okupowanych od początku wojny. Ukraina wątpi, czy dyktator rzeczywiście opuścił Rosję
  • "Z wideo nie wynika jasno, gdzie dokładnie jest Putin" – pisze "Ukraińska Prawda"
  • Władimir Putin miał odwiedzić Dniepr i Ługańsk

    Dyktator Rosji do kwatery w Dnieprze został przetransportowany śmigłowcem. Następnie do stanowiska dowodzenia dojechał samochodem. Później odwiedził dowódców wojskowych w Wostoku, dokąd także zabrał go helikopter.

    Podczas spotkań z żołnierzami szczególne zainteresowanie Władimira Putina miała wzbudzić sytuacja na froncie w obwodzie chersońskim i zaporoskim. – Nie chcę odciągać Pana od bezpośrednich obowiązków związanych z dowodzeniem i kierowaniem, dlatego pracujemy tutaj rzeczowo, krótko, ale konkretnie – powiedział do jednego z dowódców.

    – Ważne jest dla mnie, aby usłyszeć Pańskie zdanie na temat rozwoju sytuacji, słuchać was, wymieniać się informacjami – dopytywał, cytowany przez kremlowskich propagandystów.

    Kreml ujawnił także nagranie, na którym widzimy dyktatora wysiadającego z samochodu, przechadzającego się ulicą oraz odbywającego spotkanie.

    "Film pokazuje, że Putin przybył do jakiegoś miasta lub wsi. Wysiada z samochodu i w otoczeniu strażników żołnierza. Jednak z wideo nie wynika jasno, gdzie dokładnie jest Putin" – pisze "Ukraińska Prawda".

    – Rok temu świat czekał na jego wystąpienia. Co powie? Co zrobi? Dziś – to nie ma znaczenia. To nie jest żaden temat. Degradacja Putina jest zdumiewająca – Mychajło Podolak, doradca Wołodymyra Zełenskiego.

    To nie koniec. Podczas domniemanej wizyty Władimir Putin przekazał żołnierzom kopię ikony, która miała należeć do jednego z "najbardziej zasłużonych rosyjskich ministrów obrony w XIX wieku".

    To także zostało wykpione przez Kijów. "Rzeczywiście potężna odpowiedź na wszystkie dostawy broni, jakie Ukraina otrzymuje od naszych sojuszników" – skomentował Anton Heraszczenko z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

    Jak pisaliśmy w naTemat, w połowie marca Władimir Putin złożył niezapowiedziane wizyty na Krymie i w Mariupolu. Co ciekawe, kremlowska propaganda nie udostępniła nawet jednego zdjęcia z podróży do wyniszczonego przez Rosjan miasta.

    W Mariupolu dyktator miał śledzić przebieg prac budowlanych oraz renowacyjnych, a także objechać pozostałości po kilku dzielnicach miasta. Wskazano także, że polityk miał "rozmawiać z mieszkańcami".

    "W szczególności chodziło o budowę nowych osiedli mieszkaniowych, obiektów socjalnych i oświatowych, infrastruktury mieszkaniowej i usług komunalnych, placówek medycznych" – czytamy.