To najbardziej niedorzeczny wątek ws. Wieczorek. Mówili, że trop prowadzi do księdza
redakcja naTemat
04 maja 2023, 18:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2023, 18:38
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek to seria otwartych wątków bez konkretnych odpowiedzi. Jedna z teorii o tym, co stało się z kobietą, była wyjątkowo niedorzeczna. Pojawia się w niej tajemnicza kobieta, która miała zdradzić matce zaginionej przerażającą wersję zdarzeń.
Reklama.
Reklama.
Chodzi o zaskakujący wątek, który pojawił się w książce Janusza Szostaka pt. "Co się stało z Iwoną Wieczorek?". Nieżyjący już dziennikarz śledczy do swoich ostatnich dni żył sprawą zaginięcia młodej kobiety – wydał również drugą książę w tej sprawie. W tytule pytał wprost: "Kto zabił Iwonę Wieczorek?".
Wspomniany już fragment dotyczył dziwnych telefonów, które dostawała Iwona Kinda, matka Iwony Wieczorek. Jeden z nich dotyczył mężczyzny, który miał twierdzić, że przetrzymuje na Śląsku poszukiwaną w całej Polsce kobietę. Później okazało się, że o sprawie nic nie wie, a chodziło mu tylko o wyłudzenie pieniędzy.
Sporo zamieszania mógł wywołać jednak inny telefon od pewnej kobiety, która podzieliła się historią księdza. Z tej relacji miało wynikać, że Iwonę Wieczorek zabił duchowny z jej parafii. Iwona Kinda twierdziła, że głos w słuchawce był dla niej znajomy.
– Ona już wcześniej do mnie telefonowała, że wie coś o mojej córce. Wcześniej powiedziała, że Iwonę zamordował ksiądz z jej parafii i ukrył pod ołtarzem ciało – mówiła matka zaginionej. Po latach wiadomo, że ten trop okazał się fikcją, a sprawa kobiety, która przepadła bez śladu, pozostała nierozwiązana.
Zaginięcie Iwony Wieczorek – co wiadomo?
Ta sprawa to jedna z największych zagadek kryminalnych w ostatnich latach. Zaginięcie Iwony Wieczorek wzbudza ciągle emocje, bowiem co jakiś czas pojawiają się nowe poszlaki. Jednym z ostatnich głosów w sprawie jest wypowiedź babci kolegi zaginionej – Pawła P. Nasz dziennikarz rozmawiał z kobietą, która wspominała feralną noc sprzed lat.
Co chwilę wracają też zdumiewające wątki z książek Szostaka. Dziennikarz przeanalizował m.in. znajdujące się w aktach sprawy zeznania byłego partnera 19-letniej gdańszczanki. Pierwszy raz Patryk G. był przesłuchiwany przez śledczych po upływie około tygodnia od zaginięcia Iwony Wieczorek: 25 lipca 2010 roku.
– Było widać, że coś ukrywa – mówił Dyjasz o Patryku G. Jak dodał, mężczyzna zachowywał się jakby "siedział na rozżarzonych węglach".
Bulwersujący jest też inny trop. W toku działań policji przewinęło się przez te wszystkie lata wiele wątków, w tym kwestia zdjęć dziewczyny łudząco przypominającej zaginioną gdańszczankę.
Śledczy, jak przekazał za życia Janusz Szostak, mieli dostać fotografię, o której już pisaliśmy w naTemat. Mogła ona pochodzić z jakiejś polskiej lub niemieckiej agencji towarzyskiej. W sprawie zdjęcia nie udało się jednak nic więcej ustalić. Przypomnijmy, że sprawą Iwony Wieczorek wciąż zajmuje się krakowskie Archiwum X.