8-letni Kamil, który został skatowany przez swojego ojczyma, zmarł w szpitalu po ponad miesięcznej walce o jego życie. Od 2021 roku rodzina chłopca była objęta wsparciem pracowników socjalnych. Głos w sprawie tragicznych wydarzeń zabrali pracownicy częstochowskiego MOPS-u, zaznaczając, że "skala hejtu, jaki się na nich wylewa jest ogromna".
Reklama.
Reklama.
8 maja zmarł 8-letni Kamil z Częstochowy, który od ponad miesiąca przebywał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie lekarze walczyli o jego życie, po tym jak został skatowany przez swojego ojczyma
Rodzina chłopca objęta była wsparciem pracowników socjalnych
Głos w sprawie zabrała dyrektorka MOPS-u w Częstochowie i stwierdziła, że pracownicy "zrobili w tej sprawie wszystko, co było w ich kompetencjach"
W poniedziałek, 8 maja, w szpitalu zmarł 8-letni Kamil z Częstochowy. Chłopiec przebywał na oddziale intensywnej terapii od 3 kwietnia, po tym, jak został skatowany przez ojczyma i za przyzwoleniem matki. Był bity, przypalany papierosami, polewany wrzątkiem i rzucany na rozgrzany piec.
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przez ponad miesiąc walczyli o zdrowie i życie chłopca. Kamil przeszedł kilka poważnych operacji. Medycy przekazali, że bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa.
Nie żyje 8-letni Kamil z Częstochowy. MOPS zabrał głos po tragedii
Od 2021 roku rodzina B. była objęta wsparciem pracowników socjalnych. Najpierw wCzęstochowie, a następnie w Olkuszu. W czerwcu 2022 roku częstochowski MOPS złożył wniosek do sądu o tzw. zabezpieczenie dzieci w pieczy zastępczej, jednak sąd nie przychylił się do tego wniosku.
W marcu tego roku 35-letnia Magdalena B. i 27-letni Dawid B. wrócili z szóstką dzieci do Częstochowy. Wówczas, jak podawała dyrektorka MOPS w Częstochowie, Ośrodek Pomocy Społecznej w Olkuszu miał przekazać jedynie informację, że rodzina wróciła do miasta.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek w rozmowie z Onetem wskazał, że śledczy mają wątpliwości, czy wszyscy, którzy wiedzieli o sytuacji rodziny, zareagowali prawidłowo.
– Od początku badamy wątek możliwości niedopełnienia obowiązków przez pracowników MOPS w Częstochowie oraz Olkuszu, a także placówki oświatowej, do której uczęszczał chłopiec – przekazał prokurator.
MOPS w Częstochowie ws. śmierci 8-latka: "nasi pracownicy zrobili w tej sprawie wszystko, co było w naszych kompetencjach"
– Mogę zapewnić, że nasi pracownicy zrobili w tej sprawie wszystko, co było w naszych kompetencjach. Byliśmy w kontakcie ze szkołą Kamila, z policją, z sądem, z kuratorem – stwierdziła dyrektorka MOPS Małgorzata Mruszczyk, która w tej sprawie zeznawała już przed prokuraturą.
Jak dodała, fala goryczy po śmierci chłopca wylewa się również na pracowników MOPS-u w Częstochowie. – Słyszymy, że to my powinniśmy leżeć tam, gdzie leży Kamilek. Boję się o siebie i swoich pracowników, bo skala hejtu, jaki się na nas wylewa jest ogromna – mówiła dyrektorka MOPS.
Ostatnia wizyta pracownika socjalnego w domu rodziny B. miała miejsce 29 marca w godzinach porannych. Wówczas rozmowa została przeprowadzona z matką 8-latka. Chłopiec był wtedy w szkole. Najprawdopodobniej jeszcze w tym dniu doszło do skatowania dziecka.