W II turze wyborów prezydenckich w Turcji aktualny przywódca kraju Recep Tayyip Erdoğan zmierzy się ze swoim głównym oponentem Kemalem Kılıçdaroğlu – podał szef tureckiej Najwyższej Komisji Wyborczej. Rywalizacja obu polityków będzie miała finał dopiero 28 maja.
Reklama.
Reklama.
Wybory prezydenckie w Turcji. Będzie II tura
Po pełnym napięcia dniu przewodniczący Najwyższej Komisji Wyborczej Ahmet Yener podał wstępne wyniki I tury wyborów prezydenckich w Turcji. W momencie ujawnienia wyników do zliczenia pozostało jeszcze 35 tys. głosów z zagranicy, jednak nie miały już one szansy wpłynąć na dwie podstawowe kwestie: czy odbędzie II tura głosowania i kto weźmie w niej udział.
Zwycięzcą I tury wyborów w Turcji został urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdoğan z 49,51 proc. głosów. W II turze, która odbędzie się 28 maja, Erdoğan zmierzy się z Kemalem Kılıçdaroğlu, który zdobył 44,88 proc. głosów. Na dalekim trzecim miejscu znalazł się nacjonalista Sinan Oğan z 5,17 proc. głosów.
Co oznaczają wyniki wyborów w Turcji?
Turecka opozycja nie ukrywa rozczarowania wynikiem Kılıçdaroğlu. Jeszcze w marcu niektóre sondaże dawały mu szansę na duże zwycięstwo w pierwszej turze. Później różnica zmalała, jednak wyniki badań pracowni znad Bosforu pokazywały, że rywalizacja jest wyjątkowo wyrównana.
Od tygodni głównymi rywalami w walce o władzę w tym 85-milionowej Turcji byli: urzędujący od 2014 roku prezydent (zaś w latach 2003-14 premier) Recep Tayyip Erdoğan z narodowo-konserwatywnego ugrupowania AKP oraz Kemal Kılıçdaroğlu – przewodniczący socjaldemokratycznej, proeuropejskiej partii CHP.
Nadzieje opozycji na wygraną w starciu z Erdoğanem rozbudziły dwie rzeczy. Po pierwsze: szalejąca w kraju gigantyczna inflacja. Co prawda zaczęła ona spadać, jednak wciąż mowa o poziomie grubo powyżej 40 proc. Po drugie: problematyczna odpowiedź obecnego prezydenta na dwa silne trzęsienia ziemi, które uderzyły w lutym w Turcję. Ich epicentra znajdowały się w prowincjach Gaziantep oraz Kahramanmaraş.
Turecki rząd nie poradził sobie zbyt dobrze – ani na początku akcji ratowniczej, ani w kolejnych tygodniach, gdy mieszkańcom dotkniętych kataklizmem obszarów potrzebna była pomoc w znalezieniu nowego dachu nad głową. Tymczasem w tych stronach dominowali właśnie wyborcy Erdoğana.
– Turcja w niedzielę się zmieni. Sondaże pokazuję to jasno, a jeśli są trochę niedokładne, to najpóźniej zmiana nastąpi za dwa tygodnie w drugiej turze wyborów prezydenckich – przekonywał 30-letni Sinan, współwłaściciel rodzinnej kafejki w centrum kurortu Kuşadası.
– Na pewno nie zmieni się jednak szaleństwo w tureckiej polityce, bo partie współtworzące Sojusz Narodowy (opozycyjna koalicja na czele, której stoi Kılcıdaroğlu - red.) to też mieszanka wybuchowa. Niektórzy mają sprzeczne wobec siebie programy – dodał.